— Panienko Evelyn, proszę zwolnić! — zawołała błagalnie skrzatka. Uciekająca przed nią korytarzami wielkiego domu czternastoletnia dziewczyna nie odwróciła się w jej stronę. Pędziła przed siebie z uśmiechem na ustach. Była wreszcie wolna od tych głupich lekcji etykiety, których tak nienawidziła. — Panienko!
Dziewczyna spojrzała na nią z rozbawieniem, ale to był jej błąd bowiem po sekundzie uderzyła w kogoś. Zachwiała się i omal nie upadła, gdyby nie ramiona matki stawiające ją do pionu.
— Matko, wróciłaś wcześniej— stwierdziła, zdyszana i czerwona Evelyn. Spojrzała do góry napotykając zimne niebieskie tęczówki Lady, która po chwili pogładziła ją po włosach ze skrzywieniem widząc, jak odstają we wszystkie strony.
— Najwyraźniej dobrze, że wróciłam wcześniej — powiedziała głosem zwiastującym, że dziewczyna będzie miała problemy przez swoje nieposłuszeństwo. — Znowu uciekłaś z lekcji.
— Ja... cóż... — Szatynka spojrzała w bok, nie chcąc by matka odczytała jej emocji.
— Miałaś tego nie robić. — Delikatne palce ujęły jej podbródek i skierowały w stronę kobiety. Evelyn zacisnęła wargi w wąską linie, nie wiedząc co ma jej odpowiedzieć. — Czy mam ci przypomnieć konsekwencje twoich ucieczek? — Pstryknęła palcami, a obok niej pojawiła się ta sama skrzatka, która ją goniła.
Evelyn od razu zrozumiała o co chodziło jej matce i rozpaczliwie spojrzała na nią.
— Matko, proszę, Lily niczemu nie zawiniła. To moja wina — mówiła błagalnie. Katharnia podniosła brew i odwróciła się do przestraszonej skrzatki. Wiedziała jak zmusić swoją córkę do odpowiedniego zachowania. Potrzebowała tylko odpowiedniej dźwigni. Wyciągnęła z kieszeni długiej czarnej spódnicy różdżkę po czym powoli wycelowała ją w stronę Lily. — Nie krzywdź jej, proszę. — Dziewczyna z desperacją chwyciła ją za ramię.
— To są konsekwencję twoich działań — oznajmiła rudowłosa kobieta, wciąż celując różdżkę w skrzata, który trząsł się ze strachu. — Masz nauczyć się odpowiedzialności. Wiedziałaś co się stanie jeśli znowu uciekniesz z lekcji. Poza tym, to tylko zwykły skrzat domowy, nie wypełnił swojego zadania więc musi otrzymać zasłużoną karę.
— Proszę... ja... ja już nie ucieknę, będę chodziła na lekcje, ale nie krzywdź jej — powiedziała cicho Evelyn. Lady odwróciła się do niej powoli z podniesioną brwią.
— Oczywiście, że będziesz chodziła. To jest twoja zachęta. — Wskazała ruchem głowy na skrzata, opuszczając powoli różdżkę. — Wiedz jednak, że jej nie potrzebujesz. Te lekcje, których nienawidzisz mają ci dać pewne... umiejętności — rzekła spokojnie. Zainteresowana Hopens spojrzała na nią, przechylając głowę. — Na razie może będą to tylko nudne lekcje, ale z czasem zaczniesz rozumieć po co ci to wszystko. Etykieta, taniec, wszelka wiedza, którą zdobywasz, te wszystkie rzeczy pomogą ci zrozumieć kim tak naprawdę jesteś. — Zaczęła ją powoli okrążać, niczym wilk swoją zwierzynę. Nie, kobieta przypominała bardziej groźnego łowcę, który już wiedział, że wygrał. — Gdy będziesz już umiała rzeczy które od ciebie wymagam, będziesz mogła sama wybrać. Z własnej woli. Czy chcesz dalej poznawać sztuki, których ja będę cię uczyła.
— To znaczy? — Zapytała Evelyn, patrząc na nią uważnie. Lady przystanęła i pochyliła się do jej ucha.
— To w czym naprawdę specjalizuje się nasza rodzina. Manipulacja, kłamstwo — szeptała jej do ucha jak jakiś zły duch, który ją kusił. — Nauczyłabyś się kontrolować swoje emocje. Potrafiłabyś zdobywać informacje od innych, a oni nawet o tym by nie wiedzieli. Myślisz, że jesteś tylko prostą czystokrwistą czarownicą? — Kobieta zaśmiała się krótko. — Jesteś kimś więcej Evelyn Katharino Hopens. Możesz być kimś więcej. Pochodzisz z rodu magicznych lordów. Jesteś stworzona do wielkich celów. W twoich żyłach płynie jedna z najczystszych magicznych krwi. Twoja magia jest potężna, musisz się tylko nauczyć z niej korzystać. Wystarczy, że będziesz tego chciała, a gdy już ci się to uda nic nie stanie ci na drodze.
CZYTASZ
Serpent Actress • S. Snape
Fanfiction(Zakończone) Evelyn Hopens była urodzoną aktorką, każdy tak mówił jeśli miał okazję się z nią spotkać (mówili też, żeby lepiej nie grać z nią w pokera, bo straci się cały majątek). Swoje lata nauki w Hogwarcie spędzała bez większego przykładania się...