31

648 15 4
                                    

Po nieprzyjemnej konfrontacji z Kubą, wróciłam do pokoju, ale zapomniałam na dole herbaty która sobie szykowałam gdy przerwał mi Igor, czułam się zmieszana i lekko zawstydzona bo mimo ze nie nakrył nas na niczym dobrze wiedział co prawdopodobnie by się stało.

Schodząc po schodach usłyszałam zdenerwowany głos Kuby.

-Pojebało cię stary?! Przecież to Blanka, kurwa dobrze wiesz jaki jesteś.

-Przecież ma swój rozum, tak wiem ze to Blanka i co ja ci mam na to poradzić?-Igor tez chyba nie był zadowolony z tej rozmowy.

-Uwierz, zabije cię jeśli przez tą wasza relacje chuj strzeli cały skład,wszystko się spierdoli bo nie potrafisz chuja trzymać w gaciach.

-Uspokój się, przecież kurwa nie mam w planach jej wyruchać i zostawić.

-No nie wiem, jakoś nigdy inaczej nie było.

-Rozmawialiśmy już o tym.-westchnął Igor.

-Właśnie rozmawialiśmy.- chyba chodzi o rozmowę która kiedyś przeprowadzili ale Igor stwierdził ze nie muszę wszystkiego wiedzieć, no to teraz prawdopodobnie się dowiem.

-Nie musisz kolejny raz powtarzać mi tego, nie mam zamiaru rozkochać jej w sobie przecież.

-Ty możesz nie chcieć.

-Nie rozkochał i nie rozkocha.-wtrąciłam się.- I nie powinniście o mnie rozmawiać ze mną? Kuba tłumaczyłam ci że radzę sobie i na prawdę nie potrzebuje żebyś zgrywał tu ojca, kocham cię jak brata ale przeginasz i nie możesz się wtrącać w moje życie „miłosne", jak byłeś z Sylwia to chyba nie prawiłam ani Tobie ani jej kazań, wiec proszę cię przestań w końcu, a ty Igor masz racje mam swój rozum i wiem co robię, zdążyłam tez zauważyć jak traktujesz inne dziewczyny, i Kuba.-znów zwróciłam się do chłopaka.- jestem tego świadoma, nie rób ze mnie kretynki która nie wiem jest głupio zakochana bo tak nie jest.

Zabrałam herbatę i udałam się do swojego pokoju, po drodze do niego usłyszałam tylko trzask drzwi wejściowych.

***

Po godzinie ktoś zapukał mi do pokoju.

-Proszę.-w drzwiach ukazał się Zetha.

-Mogę?-spytał

-Pracuje.-chłopak olał to i wszedł do pokoju.

Wstałam i wyszłam na balkon a on udał się za mną. Wyciągnęłam papierosa i podałam paczkę chłopakowi.

-Nie gniewaj się na mnie, wiesz ze nie chce źle.- odpalił swojego i podał mi zapalniczkę, a ja zrobiłam to samo. Czyli jeśli Kubą jest ze mną to z domu wyszedł Igor.

-Musisz w końcu zrozumieć żeby nie mieszać się w moje prywatne sprawy.

-Wiem, ale czuje się odpowiedzialny za Ciebie, to ja cię tu ściągnąłem.

-Weź zluzuj, nie pomyślałeś że może ja tak jak Igor nie biorę tego na poważnie? To była tylko chwila słabości nic więcej.

-Okey, rozumiem ale uważaj na Siebie.- zgasił niedopałek i wyszedł.

Po wyjściu chłopaka myślałam chwile i postanowiłam napisać do Igora.

Blanka: Gdzie jesteś?!

O dziwo chłopak odpisał po chwili.

Igor: na mieście.

Blanka: następnym razem zanim rzucisz się na mnie może byś chociaż na obiad zaprosił.

W sumie była już 16:00 a ja dalej nic dziś nie zjadłam.

Igor: Dalej jesteś w domu?

Blanka: może być mak nie jestem wybredna 😌

Igor: daj mi 10 min

Po tej wiadomości szybko wróciłam do pokoju i zaczęłam się przebierać, moje włosy nie były w dobrym stanie wiec szybko spięłam je w kucyk. Umyłam twarz zimna woda wykonałam poprawkowy makijaż i zawibrował mi telefon.

Igor: schodź

Zabrałam jeszcze torebkę i zbiegłam po schodach, olałam Kubę i wyszłam na taras, przed domem stał już chłopak opierający się o auto i palący papierosa. Na mój widok uśmiechnął się i otworzył mi drzwi.

-Jedź szybko!-zaśmiałam się

-Czuje się jak gówniarz co ucieka z dziewczyna przed jej rodzicami.- parsknął śmiechem.

-A ja na prawdę czuje głód.

Chłopak spojrzał na mnie, nie wiem dokładnie w które miejsce bo znów zakrył ciemnymi okularami swoje oczy.  

-Mam inny plan niż mcdonald.- przygryzł wargę i docisnął pedał gazu.

Flaga ~ RetoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz