Po nieprzyjemnej konfrontacji z Kubą, wróciłam do pokoju, ale zapomniałam na dole herbaty która sobie szykowałam gdy przerwał mi Igor, czułam się zmieszana i lekko zawstydzona bo mimo ze nie nakrył nas na niczym dobrze wiedział co prawdopodobnie by się stało.
Schodząc po schodach usłyszałam zdenerwowany głos Kuby.
-Pojebało cię stary?! Przecież to Blanka, kurwa dobrze wiesz jaki jesteś.
-Przecież ma swój rozum, tak wiem ze to Blanka i co ja ci mam na to poradzić?-Igor tez chyba nie był zadowolony z tej rozmowy.
-Uwierz, zabije cię jeśli przez tą wasza relacje chuj strzeli cały skład,wszystko się spierdoli bo nie potrafisz chuja trzymać w gaciach.
-Uspokój się, przecież kurwa nie mam w planach jej wyruchać i zostawić.
-No nie wiem, jakoś nigdy inaczej nie było.
-Rozmawialiśmy już o tym.-westchnął Igor.
-Właśnie rozmawialiśmy.- chyba chodzi o rozmowę która kiedyś przeprowadzili ale Igor stwierdził ze nie muszę wszystkiego wiedzieć, no to teraz prawdopodobnie się dowiem.
-Nie musisz kolejny raz powtarzać mi tego, nie mam zamiaru rozkochać jej w sobie przecież.
-Ty możesz nie chcieć.
-Nie rozkochał i nie rozkocha.-wtrąciłam się.- I nie powinniście o mnie rozmawiać ze mną? Kuba tłumaczyłam ci że radzę sobie i na prawdę nie potrzebuje żebyś zgrywał tu ojca, kocham cię jak brata ale przeginasz i nie możesz się wtrącać w moje życie „miłosne", jak byłeś z Sylwia to chyba nie prawiłam ani Tobie ani jej kazań, wiec proszę cię przestań w końcu, a ty Igor masz racje mam swój rozum i wiem co robię, zdążyłam tez zauważyć jak traktujesz inne dziewczyny, i Kuba.-znów zwróciłam się do chłopaka.- jestem tego świadoma, nie rób ze mnie kretynki która nie wiem jest głupio zakochana bo tak nie jest.
Zabrałam herbatę i udałam się do swojego pokoju, po drodze do niego usłyszałam tylko trzask drzwi wejściowych.
***
Po godzinie ktoś zapukał mi do pokoju.
-Proszę.-w drzwiach ukazał się Zetha.
-Mogę?-spytał
-Pracuje.-chłopak olał to i wszedł do pokoju.
Wstałam i wyszłam na balkon a on udał się za mną. Wyciągnęłam papierosa i podałam paczkę chłopakowi.
-Nie gniewaj się na mnie, wiesz ze nie chce źle.- odpalił swojego i podał mi zapalniczkę, a ja zrobiłam to samo. Czyli jeśli Kubą jest ze mną to z domu wyszedł Igor.
-Musisz w końcu zrozumieć żeby nie mieszać się w moje prywatne sprawy.
-Wiem, ale czuje się odpowiedzialny za Ciebie, to ja cię tu ściągnąłem.
-Weź zluzuj, nie pomyślałeś że może ja tak jak Igor nie biorę tego na poważnie? To była tylko chwila słabości nic więcej.
-Okey, rozumiem ale uważaj na Siebie.- zgasił niedopałek i wyszedł.
Po wyjściu chłopaka myślałam chwile i postanowiłam napisać do Igora.
Blanka: Gdzie jesteś?!
O dziwo chłopak odpisał po chwili.
Igor: na mieście.
Blanka: następnym razem zanim rzucisz się na mnie może byś chociaż na obiad zaprosił.
W sumie była już 16:00 a ja dalej nic dziś nie zjadłam.
Igor: Dalej jesteś w domu?
Blanka: może być mak nie jestem wybredna 😌
Igor: daj mi 10 min
Po tej wiadomości szybko wróciłam do pokoju i zaczęłam się przebierać, moje włosy nie były w dobrym stanie wiec szybko spięłam je w kucyk. Umyłam twarz zimna woda wykonałam poprawkowy makijaż i zawibrował mi telefon.
Igor: schodź
Zabrałam jeszcze torebkę i zbiegłam po schodach, olałam Kubę i wyszłam na taras, przed domem stał już chłopak opierający się o auto i palący papierosa. Na mój widok uśmiechnął się i otworzył mi drzwi.
-Jedź szybko!-zaśmiałam się
-Czuje się jak gówniarz co ucieka z dziewczyna przed jej rodzicami.- parsknął śmiechem.
-A ja na prawdę czuje głód.
Chłopak spojrzał na mnie, nie wiem dokładnie w które miejsce bo znów zakrył ciemnymi okularami swoje oczy.
-Mam inny plan niż mcdonald.- przygryzł wargę i docisnął pedał gazu.
CZYTASZ
Flaga ~ Reto
FanfictionMłoda dziewczyna przeprowadza się do swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa i zaczyna przygodę z chłopakami chillwagonu, jak to w takich książkach bywa prawdopodobnie zakocha się w jednym z członków i będzie super.