Nairobi wepchnęła mnie do toalety, zatrzaskując za nami drzwi. Cóż, Arturito mógł chwilę zaczekać.
- Poważnie ta kobieta, która zachowuje się, jakby miała kija w dupie, jest twoją siostrą? - Zsunęła maskę z twarzy i wybuchnęła śmiechem, zatykając usta dłonią. - Zachowujecie się jak totalne przeciwieństwa.
- Kiedyś zachowywała się inaczej, była bardziej wyluzowana. - Westchnęłam przeciągle, wspominając dawne czasy. - Choć z naszej dwójki to ona zawsze była tą rozsądniejszą. Upiła się tylko raz, w swoje osiemnaste urodziny. Musiałam ją wtedy wlec po ulicy w drodze do domu - stęknęłam i zatoczyłam się po łazience, udając pijaną. - Carmen, moja mała sioszczyczko... Chyba jestem pijana - wydukałam, wpadając w ramiona Nairobi.
- Carmen, koocham cię maleeeńka. - Nairobi specjalnie przedłużyła samogłoski, wirując ze mną w pijackim tańcu. - Obiecuję, że jak stąd wyjdziemy, zabiorę cię na najlepszą imprezę w twoim życiu. Upijemy się tak, że nie będziemy miały zielonego pojęcia, jak się nazywamy - parsknęła śmiechem, odchylając mnie do tyłu tak mocno, że prawie wylądowałam na podłodze.
Nagle drzwi otworzyły się z takim impetem, że aż uderzyły w ścianę obok. W progu pojawił się Denver, który na nasz widok oblizał się i poruszył dwuznacznie brwiami.
- Gdybym wiedział, że będziecie tak wywijać tyłeczkami, przyszedłbym wcześniej - zarechotał.
- Jesteś naprawdę obrzydliwy. A potem dziwisz się, że jesteś uważany za tego najgłupszego. - Skwitowała Nairobi, spoglądając na niego z politowaniem.
- To był tylko żart. - Denver skrzyżował ramiona na piersi. - Berlin chce, żebyś przyszła na dół - dodał, wskazując ruchem głowy na mnie.
- A niby dlaczego? Przecież miałam zająć się sprowadzaniem zakładników. - odparłam
- Powiedział, że skoro ma okazję, to woli mieć dwie siostry obok siebie. Dodał też malutki podtekst seksualny, ale nie powtórzę go, bo nie chcę wyjść w waszych oczach na seksistę. -odgryzł się, uśmiechając się przy tym ironicznie.
- Jeżeli Berlin liczy na trójkącik, to niestety będę zmuszona go zawieść. Jeśli chodzi o takie sprawy, to Raquel zachowuje się jak kłoda...
- Czekaj czekaj, skąd wiesz, jak twoja siostra zachowuje się w łóżku? - Denver skrzywił się, udając odruch wymiotny.
- No właśnie. Kiciu, czy ty aby na pewno gustujesz w facetach? - Nairobi nieznacznie się ode mnie odsunęła, marszcząc brwi ze zdziwieniem, ale także z lekkim przerażeniem.
- Jezus Maria, to wy jesteście obrzydliwi - rzuciłam im zniesmaczone spojrzenie. - Z rodzeństwem po prostu się rozmawia o takich rzeczach - Wzruszyłam ramionami.
- Jakbyś miała brata, to też byś z nim rozmawiała o tym, jak uprawiacie seks? - Denver zarechotał, za co ostro oberwał od Nairobi. - Ej, no weź! Naprawdę nie znacie się na żartach - żachnął się.
- Bawcie się dobrze, adios! - Pomachałam im i wyszłam z łazienki.
Kiedyś z Raquel mogłam porozmawiać o wszystkim, ale teraz? Byłyśmy po przeciwnych stronach barykady.
Gdy tylko zobaczyłam wyraz twarzy siostry, miałam ochotę czym prędzej zawrócić na pięcie i pocałować ją w tyłek. Ta wyższość w jej krytycznym spojrzeniu doprowadzała mnie do szału.
- Wybacz kochanie, ale pomyślałem, że na pewno zechcesz nadrobić zaległości ze swoją siostrzyczką. Raquel wydaje się być naprawdę miłą kobietą. - Berlin uśmiechnął się do mnie szeroko, przyklepując krzesło obok siebie.

CZYTASZ
𝑰 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒄𝒂𝒓𝒆 𝒂𝒕 𝒂𝒍𝒍 ❥︎𝐿𝑎 𝑐𝑎𝑠𝑎 𝑑𝑒 𝑝𝑎𝑝𝑒𝑙ꨄ︎𝐵𝑒𝑟𝑙𝑖𝑛
FanficJeden profesor, jeden napad, ośmioro szaleńców. A co, gdyby dołączyła do nich pewna przyjaciółka Sergio? Jej zadaniem będzie utrzymanie spokoju, jednak Carla nie przewidziała, że na jej drodze stanie jeden mężczyzna, który być może wszystko zniszc...