Berlin
Jeszcze przed napadem na mennicę wiedziałem, jaki będzie jego finał. Miałem dość tej pieprzonej choroby i wolałem uniknąć powolnej, bolesnej śmierci. Kto chce patrzeć, jak jego mięśnie z każdym dniem robią się coraz słabsze, aż w końcu przestaje się mieć nad nimi jakąkolwiek kontrolę? Za żadną cenę nie chciałem dać się złamać chorobie. Zginąć broniąc innych, to jest to. Dostać kilkanaście kul, osunąć się na ziemię i nic nie czuć. Szybko, bezboleśnie, ale za to z jaką chwałą. Po takiej widowiskowej śmierci mówiliby o mnie miesiącami na całym świecie.
Jednak kiedy zgadzałem się na wzięcie udziału w planie Sergio, nie brałem pod uwagę, że poznam miłość swojego życia. Nie miałem pojęcia, że jedna kobieta sprawi, że zapragnę dalej walczyć. W tamto parne popołudnie, siedząc przy stole z Sergio w jednej z miejscowych restauracji, nie miałem jeszcze pojęcia o wielu rzeczach.
Mój brat od zawsze był geniuszem. Już jako dzieciak błyszczał inteligencją, miał wiele zainteresowań, które stale rozwijał. Plan jego ojca był wspaniały, ale to dzięki Sergio stał się genialny. Każda ewentualność, każda najmniejsza drobnostka, była z góry określona. W planie Sergio nie było miejsca na przypadki.
A jednak grubo się pomyliłem. Sergio bowiem był tylko człowiekiem i nawet ktoś z tak ogromną inteligencją nie mógł przewidzieć scenariusza, jakie napisze życie.
Straciliśmy bezpowrotnie Oslo i Moskwę. Londyn opuściła mennicę i zamknęli ją w więzieniu. Jednak przysiągłem Moskwie, że zaopiekuję się Londyn i będę o nią dbał do końca moich dni. Chrzanić to, ile ich tak naprawdę zostało.
Skoro Sergio nie udało się odbić Londyn, sam wymyślę sposób, jak ją odbić. Choćbym miał wysadzić w powietrze całe więzienie, powystrzelać wszystkich strażników, zrobię to.
Londyn będzie moja.
Miesiąc po napadzie na mennicę
Tajlandia
Śmieszne, mój braciszek zakochał się do szaleństwa w pieprzonej Raquel Murillo. Tej samej kobiecie, która nakazała postrzelić Carlę. Tej samej kobiecie, która zamknęła Carlę w więzieniu.
Gdy wylądowałem w Tajlandii i zobaczyłem obściskujących się Sergio i tą sukę, moją pierwszą myślą było to, że Raquel chce go zgwałcić. Już miałem zainterweniować, ale wtedy Sergio objął ją w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej. Borykałem się pomiędzy strzeleniem jej w łeb, a połamaniem wszystkich kości. Koniec końców po prostu się uśmiechnąłem i oficjalnie przedstawiłem. Raquel podobno bardzo żałowała tego, co zrobiła, ale ja i tak ani trochę jej nie ufałem. Może i Sergio ją pokochał, ale ja wcale nie miałem takiego obowiązku.
Przyleciałem tam tylko po to, by razem z nimi opracować plan doskonały i odbić Londyn. Sergio ostro spieprzył, ale sprawa wcale nie była jeszcze przesądzona. Jedynym wyjściem było odbicie jej, kiedy będzie przewożona do szpitala. Niestety, nie mogłem dokonać tego osobiście, jednak z góry wiedziałem, kogo do tego wykorzystam.
- Martin, pilnie potrzebuję twojej pomocy. - Siedziałem na tarasie, wpatrując się w przepiękny zachód słońca.
- Andres, czego ty kurwa znowu chcesz? - Skrzywiłem się, gdy w słuchawce rozległ się ostry i nieprzyjemny głos mojego przyjaciela. Ach, ta uprzejmość.
![](https://img.wattpad.com/cover/219932310-288-k360136.jpg)
CZYTASZ
𝑰 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒄𝒂𝒓𝒆 𝒂𝒕 𝒂𝒍𝒍 ❥︎𝐿𝑎 𝑐𝑎𝑠𝑎 𝑑𝑒 𝑝𝑎𝑝𝑒𝑙ꨄ︎𝐵𝑒𝑟𝑙𝑖𝑛
FanfictionJeden profesor, jeden napad, ośmioro szaleńców. A co, gdyby dołączyła do nich pewna przyjaciółka Sergio? Jej zadaniem będzie utrzymanie spokoju, jednak Carla nie przewidziała, że na jej drodze stanie jeden mężczyzna, który być może wszystko zniszc...