22

574 37 17
                                    

***około godziny 14
Trzymam w ręce karte z wypisem ze szpitala , i zbieram swoje manatki z pokoju , tak bardzo sie ciesze ze psycholog mnie puściła , oceniła moj stan psychiczny na pozytywny - czyli ze raczej juz nie zrobie sobie krzywdy . Wyszłam szybkim krokiem przez wielkie szklane dzwi publicznego szpitala , teraz czekala mnie droga z buta do domu czyli jakies 3km, poniewaz nie mam jeszcze prawojazdy. Zamierzałam od razu wpaść do ich domu po swoje rzeczy , i tak za 1 tydzień nie bede sie z nimi widzieć , szczerze nawet im powiem o tym , chce sie chociaż pożegnać .

** juz przy domu
Brama była otwarta , weszla bez wahania choć czułam sie dość nie swojo jakbym wchodziła na obcą posesje. Byłam już przy dzwiach , chwyciłam za klamke , jednak ktos mnie uprzedzil , w dzwiach stał Tony i Ondreaz . Nasza trójka stała jak wryta , patrzyliśmy na siebie , Tony obleciał mnie wzrokiem i dostrzegł ze mam bandaże na rekach , lekko otworzył usta jakby chcial zapytac co sie stalo , ale ja go wyprzedziłam:
- ja przyszłam tylko po swoje rzeczy - po czym przeszłam obok niego bez dalszego słowa.
- może bys coś powiedziala ?!- chwycil mnie za ramie
- co mam mówić ? , powiedzialam prawde - popatrzyłam na Ondreaza z takim obrzydzeniem . Weszlam do środka moje rzeczy leżaly na samym środku holu , podeszłam do nich , wtedy zauważylam ze w kuchni siedzi reszta domowników , patrzyli na mnie .Tony wrócil do domu za mna , uklęknełam przed walizką zaczęlam pakować reszte rzeczy , moim jedynym marzeniem bylo jak najszybciej sie ewakułować stąd.
- Ann ...- zaczęla Addison
- wiecie co darujcie sobie tą gadke - zaczęlam
- jak możesz  być obojętna na to wszystko??-powiedzial Tony drżacym glosem
- jak moge ? A ty mozesz mi nie wierzyć , dlaczego miałabym kłamać , poza tym nie zależy mi juz , za tydzien i tak mnie juz ogladac nie bedziecie - wstałam i wziełam torbe z ubraniami .
- czekaj jak to cie nie bedzie ? O czym ty mówisz ?!- zapytal Tayler wstając z krzesła w jadalni .
- normalnie wracam na miesiąc do Polski -odparłam z takim brakiem emocji jakby wszystko bylo mi jedno po czym ruszyłam przed siebie zgrabnie omijając Tonego.
- Stój !!- usłyszalam krzyk Tonego ktory mnie przerazil , gwałtownie sie zatrzymalam
-wytłumacz sie , powiedz prawde- przysunąl sie do mnie , jakby mieliśmy sie calować , brakowało mi szczerze tego , ale narazie na to sie nie zanosiło.
Widziałam jak Ondreaz stoi obok nas i patrzy sie na całą tą sytuacje , miał niezły ubaw .
-Tony ja nie kłamie ... - odwróciłam sie na pięcie i podeszłam do dzwi
- przepraszam ze nasza znajomość sie skoń...- mój wzrok powędrował na sufit , zobaczyłam coś co moglo uratować mi dupe .
- na co sie patrzysz ? - zapytal Tayler kierując wzrok na tą samą rzecz na ktora patrzylam .
- nagrania z kamer ... !! Jak mogłam na to nie wpaść- powiedzialam uradowan głosem
- co masz na myśli - zapytala Addison podchodząca do nas
- Michael czy ta kamera sięga do kuchni ? - zapytalam
- tak , mam dostęp do nagrań - odparł
- pamiętacie dzien w ktorym zostalam w domu , miałam gorączke ? Ogladnijcie nagrania z kamer jak Ondreaz wrócił do domu , albo przyznasz sie teraz co sie stalo - popatrzylam na niego, stał blady jak ściana
- niewiem o co ci chodzi ?!, to ty ze mna bajeruszesz i piszesz , najpierw mnie oskarżasz , nie masz odwagi przyznać sie ze klamiesz ?-powiedzial to z tak przekonaniem w oczach
- ty chyba sobie żartujesz!??...- jakby nikogo tu nie było dostal by ode mnie z liścia - wiecie róbcie z tym co chcecie , ja wiem jaka jest prawda...- powiedzialam patrząc na reakcje wszystkich
- Ann kogo ty próbujesz oszukać ? - zapytal mnie Ondreaz , po tych słowach odwróciłam sie i wyszłam trzaskając dzwiami za sobą

Mój sen zeszłej nocy - tony lopezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz