24

463 48 9
                                    

Szłam w kierunku sekretariatu , za 5 min miał być dzwonek na lekcje mam nadzieje ze zdążę wytlumaczyc sie ze znikam na miesiąc . Pchnęłam ogromne przeszklone dzwi , moim oczom ukazała sie dość stara , siedząca za biurkiem sekretarka . Popijała zgrabnie kawe , popatrzyla na mnie spod czarnych kocich okularów .
- a kolezanka co potrzebuje ?- zapytala odkladajac kawe na dębowy stolik
- mam mała sprawe do dyrektora , czy jest wolny ?- zapytalam . Po tych słowach obrócila sie , i zamaszystym ruchem sięgnęła po czarną słuchawke , co chwila potakiwała, po czym dodała :
- jest wolny
- dziekuje i ruszyłam do jego gabinetu.
Weszłam do malego białego pokoju , dyrektor Carrington siedziłam w skórzanym fotelu skrupulatnie przegladając jakies papiery.
- Witam Ann , usiądz wygodnie , w czym ci moge pomóc?- zaczął mówić z ochoczym uśmiechem na twarzy . Po czym dodał :
- jak podoba ci sie szkoła , nie masz problemów w nauce?
- własnie ja w sprawie tego , prosze pana poniewaz ze wzgledow rodzinnych musze wrócic na miesiąc do Polski .. czy .. czy była by taka możliwosc ? - odparłam nie pewnie
- Ann czy dzieje sie coś poważnego , szkola musi wiedzieć-
- chodzi o to ze moja babcia , ostatnio ma bardzo poważne problemy ze zdrowiem , ale oprócz tego widzi pan to - pokazałam mu ręke zabandażowana na dziesiątą strone - ja ... ja ( oczy zaczęly mi znow lzawić) w tam ten weekend trafiłam do szpitala , miałam myśl samobójczą i poprostu potrzebuje przerwy .- wydusiłam z siebie , poczułam sie troche nie komfortowo ale wiedziałam ze jesli powiem ze babcia jest chora nie wyrazi zgody na to .
-Ann , ale wszystko juz w porządku mam myśleć?- zapytal z wahaniem , jesli cos potrzeba mozesz liczyc na szkole , na naszego psychologa.- jego mina była serio przejęta .
-jest juz dobrze , przynajmniej mam taka nadzieje
*****dzwięk dzwonka
-dobrze Ann nie bedzie problemu , ale bedziesz musiala nadrobic miesiąc przerwy - powiedzial poważnie po czym wstał i gestem reki kazał mi wstać
- jeszcze jedno , chcialbym mieć staly kontakt z twoimi rodzicami , zapisz mi ich numer i odprowadze cie do klasy . Bez wahania wykonałam polecenie , i udaliśmy sie do klasy .

***5 min póżniej
Wchodze do klasy a za mną stoi dyrektor , cały wzrok poleciał na mnie , klasa wstała i chórem krzyneła
- dzien dobry dyrektorze Carrington .
A ja zgrabnie przeciskałam sie przez szkolne ławki po czym usiadłam , Tony patrzyl na mnie znów takim samym wzrokiem jak przy szafkach . Tylko bardziej namiętnie jakby chciał mnie rozebrać wzrokiem . Miałam na sobie dzis dość opinające jeansy wiec , idealnie podreślały mój tyłek . Nagle poczułam dłon na moim barku , obrócilam sie , to Addison
- wszystko okej? - zapytala troskliwym głosem
- tak jasne - i ze speszeniem na twarzy odwrócilam sie . Wow zapytala sie czy wszystko w porządku?!
Widziałam ze dyrektor gadal jeszcze z nauczycielem postanowilam wykorzystac to i znow odwrócilam sie do Addison
- ogladaliscie nagrania z kamer ? - kątem oka patrzylam czy Tony nas widzi ale byl zajęty czyms na telefonie
- nie Tony powiedzial ze nie ma sensu skoro Ondreaz mowi ze to klamstwo-odparła
- Addison jutro o 11 mam samolot do Polski , nie chce zeby to sie tak skończylo .
- Ann ale ...- nie dokonczyła zdania po złapałam ją za reke
- Addi byłas moją przyjaciólka , zrob to dla mnie i ogladnij te nagranie , prosze cie - patrzyla mi w oczy
-dobrze postaram sie - odrzuciłam momentalnie poniewaz nauczyciel zaczął kontynułować lekcje .
Reszta lekcji minęla mi dosc samotnie , oprocz Tonego i Addison nie miałam żadnych głębszych relacji z innymi rówieśnikami . Z udręką czekałam na ostatnią lekcje , jak mama odbierze mnie stąd i nie bede musiala z politowaniem patrzyc na to wszystko .

Mój sen zeszłej nocy - tony lopezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz