KITSUNEBI #12

610 72 17
                                    

・。

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

.・。.・゜✭・.・✫・゜・。.

Hyungwon oczywiście tak szybko jak się pojawił, tak szybko też zniknął z pola widzenia Jeongguka. Chae nigdy nie upraszczał sprawy, a wręcz sprawiał więcej problemów. Chłopak nie był przyjacielem nikogo. Działał sam, czasem robił pod górkę, a momentami pomagał, ale nigdy nie było wiadomo czy za jego dobrodusznością nie krył się jakiś haczyk.

Wampir był... specyficzny. Zawsze na ustach miał swój typowy cwany i tajemniczy uśmiech, zawsze odpowiadał tak, że nie można było się dowiedzieć wszystkiego i za każdym razem pojawiał się, co zwiastowało problemy. Nigdy nie było wiadomo czy jego obecność pomagała, czy jednak wręcz przeciwnie. Wiedział wszystko, dosłownie wszystko i był źródłem naprawdę wielu informacji. Problem w tym, że nigdy nie chciał ich zdradzić, co nie było zbyt dużym zdziwieniem.

Z Jeonggukiem poznał się przed wieloma laty, znał również jego ojca i dziadka i z nimi miał tak samo dziwną i skomplikowaną relację jak z nim. Trudno było stwierdzić czy lubił kogokolwiek, ale rodzina Jeonów nie była dla niego chyba w żadnym stopniu wroga. A przynajmniej tak wszyscy myśleli.

Hyungwon zawsze pojawiał się przy Jeongguku, gdy był jakiś problem i go o tym powiadamiał. Jeszcze nie zdarzyło się, aby mu zawadził, a raczej te kilka zdań, które mówił były naprawdę bardzo pomocne i dzięki nim mógł uniknąć kłopotów. Po tym też czarnowłosy stwierdzał, że chłopak był do niego przyjaźnie nastawiony. Nie mniej jednak wiedział, że jego powrót zwiastował coś złego i nie wiedział czy miał się cieszyć z tego powodu, czy wręcz przeciwnie.

Równowaga w ich świecie coraz bardziej się waliła przez wrogie wszystkim Nogitsune i Jeongguk był prawie pewien, że również one miały wpływ na pojawienie się Chae. Obawiał się jednak, że życie Taehyunga może stać się od teraz zagrożone i było to jego winą. Gdyby tak nie było to Hyungwon odwiedziłby go, gdyby był na osobności, a nie w towarzystwie Kima.

— Zmiana planów, muszę do łazienki — powiedział twardo do młodszego, który wciąż nie rozumiał sytuacji.

Młodszy pomrugał kilka razy oczami, będąc wręcz ciągniętym przez Jeongguka. Zmiana w zachowaniu chłopaka była diametralna i nie rozumiał co się właściwie wydarzyło.

— Co się stało? — powtórzył swoje pytanie, jednak tak jak sądził - nie doczekał się odpowiedzi.

Czarnowłosy zaprowadził ich na piętro, gdzie było zdecydowanie mniej osób. Wirowali między korytarzami i Taehyung był pewny, że wcale nie szukali toalety, a czegoś innego. A może jednak kogoś.

Stresował się, ale szedł posłusznie za Jeonem. Już nawet zapomniał, że cokolwiek pił, bo miał wrażenie, że procenty nagle wyparowały z jego krwi. Zawsze, gdy starszy czymś się denerwował to było to coś poważnego i tego zdążył już się nauczyć.

❝KITSUNE❞ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz