KITSUNEBI #27

544 61 15
                                    

・。

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

.・。.・゜✭・.・✫・゜・。.

Ten dzień zaczął się zbyt przyjemnie dla Taehyunga i wbrew pozorom wcale nie obawiał się, że coś się przez to wydarzy. Był pełen energii, aby dobrze rozpocząć swoją nową pracę i tego starał się trzymać. Pogoda również mu dopisywała, więc był zadowolony z tego powodu. Czuł, że nic nie zepsuje mu tego dnia.

Dochodziła godzina dziesiąta, gdy był w drodze do naleśnikarni. Wymieniał się na przemian wiadomościami z Jiminem, który czekał już na niego w lokalu i Jeonggukiem, który z jednej strony ubolewał, że nie będzie mógł już leniuchować ze swoim chłopakiem przez cały dzień, ale z drugiej cieszył się i obiecał, że na pewno wpadnie go odwiedzić.

Taehyung schował telefon do kieszeni i podniósł głowę, spoglądając na wiszący przed nim szyld. Zerknął następnie przez szybę i uśmiechnął się do siebie, widząc Jimina za kasą, przyjmującego zamówienie od małej dziewczynki, która ledwo sięgała głową do lady.

Pchnął delikatnie drzwi i wszedł do środka, a dźwięki z ulicy natychmiast zostały zagłuszone. Kim od razu poczuł spokój jaki panował w tym nie za dużym pomieszczeniu. Wszystko było utrzymane w kakaowym odcieniu i zwykłej bieli, na ścianach jako ozdoby zdołał zauważyć małe obrazy z krajobrazami lub cytatami, których z tej odległości nie miał szansy przeczytać. W oczy rzuciła mu się również zieleń przez wiele roślin jakie wisiały lub stały na pułkach za ladą.

W naleśnikarni znajdowało się kilka osób, które niezbyt zwróciły na niego uwagę, były raczej zajęte sobą lub obserwowaniem ludzi za oknem. Jimin, który odprowadził małą klientkę z uśmiechem, spojrzał na przyjaciela i uśmiechnął się szerzej, kiwając ręką, aby podszedł.

— Gotowy? — zapytał, gdy brunet znalazł się tak jak on za barkiem.

— Trochę się stresuję, ale jestem pełen energii dzisiaj — uśmiechnął się Taehyung, odkładając swoją torbę na wolne miejsce.

— Aż dziwne, raczej powinieneś jej nie mieć skoro jesteś w pracy — zaśmiał się Park, otwierając jedną z szafek.

— Pogadamy o tym za tydzień — zaśmiał się również młodszy. Przyjął i założył kakaowy fartuch, który wręczył mu Jimin i zawiązał go niezbyt ciasno z tyłu. Rozejrzał się wokół i westchnął, widząc multum sprzętów do kawy, herbaty, czekolady i innych napojów, a zaraz za nimi pudełka z przeróżnymi ciastami, które również prócz naleśników podawali.

— Wszystko ogarniesz, spokojnie — powiedział blondyn, widząc lekko przerażony wyraz twarzy swojego przyjaciela. — Jesteś tutaj ze mną, więc nie musisz się stresować. Wytłumaczę ci co jak działa, przypilnuję cię i raz dwa się nauczysz.

— To, że pracujemy na tej samej zmianie jest naprawdę ułatwieniem.

— Lepiej pracuje się z kimś kogo znasz niż na przykład z samym szefem, który co chwilę patrzy ci na ręce — mruknął starszy. — A tak, Taeyong dzisiaj do nas dołączy, bo będzie robił spis zakupów, co dokupić i takie tam inne bzdety.

❝KITSUNE❞ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz