KITSUNEBI #11

635 70 13
                                    

・。

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

.・。.・゜✭・.・✫・゜・。.

Przez całą drogę do domu Jacksona panowała między nimi cisza. Nie była ona w żaden sposób niezręczna. Jeongguk po prostu wciąż nie mógł wyjść z podziwu jak dobrze młodszy wyglądał i aż zabrakło mu języka w ustach. Zdołał tylko wykrzesać z siebie ciche w-wow i to było jedyne co brunet usłyszał.

Przez myśl starszemu nawet przeszło, że może zrobić się zazdrosny, jeśli wszyscy będą go podziwiać tak jak on i mimo że chciał pozbyć się tej myśli z głowy to ona i tak gdzieś z tyłu się czaiła. No, ale w końcu był znany jako jego chłopak, więc jego zazdrość w oczach innych byłaby uzasadniona.

— Skręć tutaj — polecił Taehyung, a Jeongguk wykonał jego polecenie.

Kolejną rzeczą jaką młodszy dowiedział się o Jeonie było to, że posiada auto. Co prawda nie używał go zbyt często, ale stał u Namjoona w garażu i zajmował miejsce.

— O, tutaj! To jego dom — odezwał się ponownie, wskazując palcem na dany budynek. — Zaparkuj może trochę dalej, nie będziemy się specjalnie tam pchać — mruknął, rozglądając się po zajętym przez inne pojazdy podjeździe. Wolał przejść ten kawałek niż później mieć wyrzuty sumienia, że samochód czarnowłosego ucierpiał.

Jeongguk zgodnie z poleceniem Kima zaparkował w wyznaczonym przez niego miejscu. Wyłączył silnik i aż się zdziwił, gdy nie usłyszał głośno dudniącej muzyki. Wyszedł z auta, gdy tylko młodszy to zrobił i rozglądając się podejrzliwie po okolicy ruszyli w kierunku domu.

Okolica wyglądała na bogatą, nigdy się w nią nie zapuszczał, bo nie miał takiej potrzeby i nie znał jej za bardzo. Starał się chodzić tylko tam, gdzie już wcześniej bywał. Jego życie jako Kitsune do najbezpieczniejszych nie należało i starał się być zawsze uważnym. Teraz, gdy wprowadził w to również bruneta obawiał się trochę, że ktoś może zrobić mu krzywdę. Nie miał zbyt wielu wrogów, ale zawsze jacyś byli i nie chciał przez swoje błędy skazywać chłopaka na cierpienie, bo już i tak mu sporo go wyrządził.

— Guk, no chodź — rzucił Taehyung.

Starszy natychmiast wybudził się z transu i zerknął na Kima, który był sporo przed nim. Przyśpieszył, więc kroku i znalazł się obok niego.

— Dlaczego się tak rozglądasz? Coś jest nie tak? — młodszy zmarszczył brwi.

— Nie, wszystko w porządku — uśmiechnął się uspokajająco Jeongguk. — Nie bywam w tych okolicach i tak po prostu patrzę.

Taehyung skinął głową, nie chcąc bardziej dopytywać i spojrzał na białe drzwi, przed którymi się nagle znaleźli. Wziął głęboki oddech, zerkając jeszcze przez moment na Jeona, który ścisnął pocieszająco jego dłoń i nacisnął na klamkę.

Weszli szybko do środka i ze zdziwieniem spojrzeli na to co tutaj się działo. Nie grała muzyka, w salonie można było dostrzec kompletny bałagan, a w kuchni zauważyli pełno alkoholu i również wesołego BamBama, który wybiegł z pomieszczenia z balonami w ręku i gdyby Jeongguk nie pociągnął go do siebie, to chłopak by go staranował już na stracie.

❝KITSUNE❞ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz