-Chris do cholery! Mów o co chodzi! -krzyknęłam zdenerwowana jego zachowaniem i tajemniczością.
-Bella, po pierwsze to się uspokój do cholery i nie podnoś na mnie głosu! A po drugie to usiądźmy. -na jego oschły ton przełknęłam nerwowo ślinę. Usiadłam z nim na kanapie biorąc głęboki wdech.
Bałam się tego co mogłam za chwile usłyszeć. Z całych sił próbowałam odgonić od siebie myśli, że mojemu ojcu mogło się coś stać.
-Bella, nie zabezpieczyliśmy się, to jest to co chciałem ci do cholery powiedzieć! -na jego krzyknięcie zmarszczyłam mocno czoło.
Z jednej strony czułam ulgę, że nie dowiedział się nic o spotkaniu z ojcem, a z drugiej strony mój świat jeszcze bardziej runął niż do tej pory.
-Żartujesz sobie?! Chris! Mówiłam ze nie będę brać tabletek bo zapominałam o nich! Miałeś używać jebanych gumek! -wydarłam się, uderzając go w policzek.
Nie liczyłam się z tym, że mogę później srogo za to zapłacić.
Gdy ten złapał się za policzek wzięłam głęboki wdech. Jednak nie zauważyłam w nim złości, był o dziwo spokojny.
Chris POV
Gdy oberwałam od niej w policzek nie zdziwiłem się zbytnio ani nie wściekłem. Wiedziałem, że po tym co jej powiem oberwę.
-Bella, nie zajdziesz w ciąże przez jeden głupi raz. Uspokój się. -próbowałem ją jakoś przekonać, ale ta tylko bardziej się zdenerwowała, rzucając się na mnie. Zaczęła okładać mnie dłońmi po całym ciele, a ja westchnęłam. -Bella! Do cholery jasnej! Uspokój się! -wydarłem się na nią, łapiąc ją brutalnie za nadgarstki przez co pisnęła. Przynajmniej się uspokoiła.
-Jesteś jebanym egoistą! Jeszcze niedawno mówiłeś coś innego, a teraz siła próbujesz zrobić mi dziecko! Pierdolony egoista!
Wciągnąłem gwałtownie powietrze w płuca próbując zapanować nad swoimi demonami, które przez jej wyzwiska i czyny próbowały wyjść na światło dzienne.
-Nie podnoś mi ciśnienia bo..
Nie było mi dane dokończyć, bo wściekła podniosła się z kanapy parskając śmiechem.
-Bo co?! Bo znowu mnie uderzysz?! Poddusisz?! Jesteś popierdolony! I pomyśleć ze byłam dla Ciebie ostatnio miła! Jebany psychol! -wydarła się, biegnąc w stronę schodów, a chwile później usłyszałem już tylko trzask drzwi.
Westchnąłem gromko przecierając twarz dłońmi. Jeszcze chwila i serio pomyśle, że jest w ciąży i hormony się odzywają.
~
Mimo tego, że minęły już dwie lub trzy godziny czasu Bella dalej nie wyszła z pokoju. Nawet nie chciała mnie do niego wpuścić. Widocznie czekała mnie noc na kanapie. Ale byłem pewny, że jeszcze trochę i ta złość jej przejdzie. Nawet za chwile.
Wszedłem schodami na górę, poprawiając w dłoni miskę, w której były opakowania żelek, chipsów i jakieś ciastka. Inaczej bym się nie zabrał.
Przekupić dziewczynę słodyczami? Oj łatwo. Zawsze jak Bella jest na mnie zła daje jej słodycze, i od razu jej przechodzi. Miałem nadzieje, że tym razem również to zadziała.
-Bella.. mam słodycze.. Twoje ulubione żelki... i chipsy.. nawet ciastka! -mruknąłem, przykładając ucho do drzwi. Usłyszałem kroki w stronę drzwi, przez co się odsunąłem. Gdy zostały mi otworzone, odetchnąłem z ulga.
-Idź sobie, wezmę tylko słodycze. -burknęła, zabierając mi siła miskę. Już miała zamknąć mi drzwi przed nosem, ale w porę podłożyłem nogę i pchnąłem drzwiami. -Chris! Idź sobie! -pisnęła odsuwając się ode mnie. Olałem jej piski. Zamknąłem za sobą i podszedłem z nią do łóżka.
-Przyniosłem Ci słodycze i dalej Ci nie przeszło? Oj przestań. To był tylko jeden raz, następnym razem już tak nie postąpię, okej? Przepraszam - westchnąłem, sadzając ją bokiem na swoich udach. Ta wyjęła tylko z miski żelki, które jej otworzyłem. Wziąłem jej paczkę i zacząłem sam karmić ja żelkami.
Gdy zrezygnowana kiwnęła głowa, ciche odetchniecie ulgi opuściło moje wargi. Dzięki Bogu. W końcu przestała się dąsać.
Resztę czasu spędziliśmy leżąc wtuleni w siebie na łóżku. Miziałem palcami jej skore głowy, aż mi zasnęła.
Najsłodszy widok na świecie.

CZYTASZ
Please, save me.. [ZAKOŃCZONE]
Novela Juvenili tak wszystko kiedyś runie jak zamek z piasku.