Gdy Bella opuściła szpital razem z Chrisem, postanowili wyprowadzić się z Vegas. Czyżby wszystko zaczęło się układać? Mogłoby się tak wydawać.
-Bella.. to co? Paryż czy jednak te Hawaje? -zapytał mężczyzna, zaciskając dłonie na kierownicy. O dziwo nie szalał na drodze, jechał zgodnie z przepisami. Odczuwał strach, że tym razem może spowodować wypadek, a przecież kilka minut temu dopiero opuścili szpital.
-Hmmm... wydaje mi się, że Hawaje będą najlepszym rozwiązaniem. Tam chyba nikt Cię nie zna, prawda? -uniosła brwi ku górze, przyglądając się mu. Mężczyzna jedynie kiwnął głowa na znak zgody.
-Więc Hawaje. Niestety dzisiaj jeszcze musimy spędzić noc tutaj, ogarnę nam jakiś domek i zadzwonię do pilota. Nie martw się, wszystko załatwię, a ty masz odpoczywać. -zerknął na nią katem oka, a gdy zauważył jak przewraca oczami chrząknął na cały głos.
Zdezorientowana dziewczyna spojrzała na niego i niewinnie się uśmiechnęła, mrucząc kilka słów.
-Sooorki..
Chris jedynie co to pokrecil głowa na boki, odwrocil od niej wzrok. Byli już na posesji ich domu. Odetchnął cicho z ulgą, wysiadając z samochodu. Podszedł do drzwi pasazera, otworzył je i odpiął Belle z pasów. Złapał jej mała dłoń, a gdy usłyszał jej sykniecie przełknął nerwowo ślinę.
-Wszystko w porządku? -zapytał zmartwiony, kładąc dłoń na jej policzku. Dziewczyna jednak pokiwała głowa. Niezbyt wierny w tej kwestii cicho westchnął, zamknal cały samochód i razem z dziewczyna wszedł do środka domu. Zamknal za nimi drzwi i pomógł jej się rozebrać.
-Jesteś głodna? -na to pytanie Bella cicho się zasmiala. Spojrzała na niego i delikatnie się uśmiechnęła.
-A co mi przyrządzisz? Chleb z serem? Szynką? -zapytała, wytykając lekko język w jego stronę. Chris jedynie złapał w palce jej język i cicho się zasmial widząc jej niezadowoloną minę.
-Nie, tym razem gofry. -puścił jej oczko, przy tym puszczając jej język. Bez kolejnych słów złapał ją za biodra i zaprowadził do salonu. Posadził ją na kanapie i ucałował w czoło. Na ten gest Bella się uśmiechnęła.
Co jak co, ale mimo wszystko uwielbiała całusy w czoło. To było bardzo miłe i przyjemne.
-No dobra, ale z bitą śmietaną poproszę. -uśmiechnęła się delikatnie. Mężczyzna kiwnął delikatnie głową i już chwilę później ruszył do kuchni, gdzie zajął się robieniem gofrów dla swojej ukochanej.
Znudzona Bella sięgnęła po pilot i włączyła telewizor. Zastanowiła się przez chwilę po czym przełączyła na kanał z bajkami. Cudownie, dorosła kobieta oglądająca bajki, ale hej! Przecież każdy z nas ma jeszcze coś w sobie z dzieciaka pomimo wieku, a oglądanie bajek jest dobre na wszystko. Można się wyłączyć i zapomnieć o otaczających nas problemach. Można chociaż na chwilę wrócić do dziecięcych lat, gdy siadało się przed telewizorem i całe dnie oglądało się bajki.
I tak też Bella spędziła resztę czasu wraz z Chrisem. Zajadali się goframi i oglądali bajki. No i Chris również ogarnął na pewien czas domek na Hawajach.
Lot miał być już jutro.
CZYTASZ
Please, save me.. [ZAKOŃCZONE]
Novela Juvenili tak wszystko kiedyś runie jak zamek z piasku.