Chapter 15.

3 0 0
                                    


Po upragnionych wzlotach, położyłam się u chłopaka na torsie, zmęczeni opadliśmy i zasnęliśmy.
Wstając jakoś tak nie całe dwie godziny później, Horana nie było. Przestraszyłam się, że zostałam wykorzystana. Wybiegłam z pokoju i pędem ruszyłam do kuchni. Był tam.

- No witam, zrobiłem kolację - uśmiechnął się.

- Dziękuję - podeszłam i się przytuliłam do chłopaka. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Witam, w czy.... - nie wierze własnym oczom, Alex.

- Gdzie on jest ? - weszła nie proszona do pokoju.

- Alex? A Ty tu po co ? - zdziwił się Nialler.

- Wracam do domu, nie ma Cię, ani twoich rzeczy. Czemu siedzisz tu z nią? - oburzyła się.

- Wyjdź - powiedziałam.

- Mam tego dość, Rose o wszystkim wie. Mam w dupie te twoje chore zagrania. Koniec, radź sobie sama. - krzyczał Niall i wskazał na drzwi aby wyszła.

- Nie daruję Ci tego .

- Czekaj czekaj, skąd wiesz, że my ty mieszkamy? To Ty byłaś wczoraj u Zayna, to Ty ich upiłaś i sprowadziłaś tu. - wkurzyłam się.

- Co?! - zdezorientował się chłopak.

- Pożałujecie wszyscy, a z wami nie skończyłam. Nie ujdzie wam to płazem. - pogroziła i wyszła, na całe szczęście nagrałam wszystko na telefon. Nic nam nie grozi.

- Jak to była wczoraj tu ?! - zapytał.

- Gdy przez cały dzień moich najokropniejszych urodzin siedziałam sama, na koniec dnia do pokoju wparował pijany Malik wraz z tą szmatą. Chyba po między nimi do czegoś doszło, ale nie wiem ponieważ uciekłam - odparłam.

- Dlatego jej wczoraj nie było - zaśmiał się - A tak Cię Malik ostatnio bronił.

- Nie rozmawiajmy o tym.

Poszłam wzięłam prysznic, przebrałam się w świeże ciuchy i wyszłam do salonu.- Po jutrze cały dzień jesteś moja, zapomniałem o twoich wczorajszych urodzinach za co chciał bym Cię przeprosić, jestem dupkiem. Muszę Ci to wynagrodzić, zabieram Cię po jutrze na cały dzień, przez dzień miło spędzony czas, a wieczorem niespodzianka. - uśmiechnął się blondyn do mnie.

- No dobrze - uśmiechnęłam się. Rozsiedliśmy się na kanapie i pod wieczór weszli chłopaki.

- Niall, co ty tu robisz ? - zdziwił się Louis.

- Jestem winien wam wytłumaczenie - wstał.

- No tylko mniej mocne argumenty - skrzyżował ręce Harry.

- A więc ... - chłopak im wszystko wytłumaczył, ja jednak bałam się, że coś jeszcze może się stać. Podziękowałam Hazzie za róże, jako jedyny dał mi coś na urodziny.

- A nie ma za co, ja zawsze o Tobie pamiętać będę - uśmiechnął się i mnie przytulił.

- Niall, możemy porozmawiać - powiedział Zayn. Coś jest nie tak, nie pasuje mi tu coś. Jednak nie chciałam ingerować w to wszystko. Można mieć przecież tajemnice.

- Rose, chcielibyśmy Cię przeprosić. Zostawiliśmy Cię sami w dniu twoich urodzin, przepraszamy. A więc wszystkiego najlepszego perełko nasza - powiedział Liam, i wręczył mi duży bukiet kwiatów.

- To nie koniec niespodzianek, idźcie się ogarnąć jedziemy na kolację, a potem pokażemy Ci coś wspaniałego Dowson - zaśmiał się Louis.

- Ale teraz ? - zapytałam zdziwiona.

Love me | Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz