Chapter 26.

2 0 0
                                    

~~~ Oczami Zayna ~~~
RANO

Czułem się cudownie. Jej ciało, ona cała, usta, oczy. Matko, kocham ją nad życie. Muszę się pośpieszyć z szykowaniem niespodzianki dla mojego anioła. Wstałem rano koło godziny 9:12. Rose nie było już w łóżku. Usłyszałem szum wody. 
" Pewnie się kąpie" - pomyślałem i w pośpiechu się ubrałem. Zszedłem na dół w miarę przytomny. 

- Cześć i czołem. - przywitał się ze mną cały w skowronkach Louis. 

- Siema.

- Ej, musicie trochę ciszej w nocy. Bo aż niesie do nas do pokoju - zaśmiał się, a ja zbiłem kubek z kawą, który przed chwilą chwyciłem w dłonie. 

- Spokojnie. Wiem, że ją kochasz. Jedziesz ze mną na zakupy? Chciałbym kupić coś Natalie. - posprzątałem wcześniej zbity kubek i przytaknąłem. Ubrałem buty, kurtkę i chwyciłem za telefon w celu wysłania SMS do Dowson żeby się nie martwiła. 

" Pojechaliśmy na zakupy. Za niedługo powinniśmy być. Tęsknię księżniczko.
Zayn xx " 

Na odpowiedź nie musiałem długo czekać. 

" Dobrze, kup mi czekoladę orzechową, proszę. Też tęsknię. Wczoraj było cudownie.
Rose xx " 

" Było jak w raju. Będę miał dla ciebie niespodziankę, mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Zayn xx " 

Zrobiliśmy zakupy najbardziej potrzebnych produktów do domu i zaszliśmy do pewnego nieznanego nam wcześniej sklepu. Moim oczom ukazał się śliczny, biały, puchowy miś.

- Myślisz, że spodoba się Rose? - pokazałem zabawkę przyjacielowi.

- Jaki słodki! Na pewno! A to? Spodoba się Natalie? - ukazał mi jednoczęściową piżamę Sticha.

- Kozackie stary! Sam bym sobie takie kupił. - moje oczy zabłysnęły. Kupiliśmy wyznaczone rzeczy i ruszyliśmy do samochodu. Zapakowaliśmy reklamówki do bagażnika i kierowaliśmy się w kierunku domu.

- Jesteśmy! - krzyczałem od progu. W samochodzie nakleiłem karteczkę na czekoladę dziewczyny aby nikt jej nie dotykał. " ROSE "

- O supeer! Może ugotujemy coś razem? - brunetka, która chwyciła za torby i próbowała mnie namówić. Nie rozumiem tej dziewczyny.

- Nie Lena! Sama sobie gotuj. - parskłem i chwytając za misia którego dziewczyna miała w rękach i nie chciała puścić.

- Oo jaki słodki! Dla kogo to? Dla mnie? - przymilała się do mnie.

- No chyba śnisz. - rzuciłem i wyrwałem pluszaka z jej rąk. Wchodząc do salonu zawołałem moją wybrankę i śmiesznie spojrzałem na misia. Przytuliłem go i szeroko uśmiechnąłem.

- To dla mnie? - podbiegła do mnie. 

- Mówiłem, że będę miał niespodziankę. - Załapała za prezent i mocno mnie przytuliła całując w policzek. 

 - Dziękuję. Jest cudowny, nazwę go ...

- Loczek, albo nie, Harry!! - uparł się Styles. 

- No niech będzie!

- Jeest! - cieszył się z wygranej. Zaśmiałem się i rozsiadłem na na kanapie oglądając Tv wraz z ekipą.

~~~ Oczami Rose ~~~

Love me | Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz