Chapter 24.

3 0 0
                                    

~~~ Oczami Rose ~~~

Siedzieliśmy i długo rozmawialiśmy. Miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. " Pewnie mi się wydaje". Naszyjnik od mojego badboya bardzo mi się podobał. Ja go kocham... On tyle dla mnie znaczy. Przy nim czuje się wspaniale. 

- Zayn.

- Tak?

- Dziękuję, że jesteś. Jesteś dla mnie najważniejszy. - spojrzałam mu w oczy, a ten ucałował czubek mojego nosa. 

- Pójdę po Tomlinsonów, bo będą się martwić. Wstał i szybko pobiegł na polanę po naszą parę towarzyszącą. Nadal czułam jak by ktoś mnie obserwował, bałam się. Moje przeczucie mnie nie myliło. Nagle zza krzaków wyłonił się on. Mój oprawca. Ten który niszczy moje życie. Chad. Wstałam gwałtownie i odsuwałam się od niego po mostku jak najdalej mogłam. Stopą wyczułam koniec bezpiecznego gruntu pod nogami. 

- Czego Ty chcesz?! Zostaw mnie! - nie słuchał. Zaczęłam krzyczeć.

- Ratunku! Aaaa ! - jego ręka wylądowała na mojej klatce piersiowej, co szybko wywołało we mnie panikę. Zerwał ze mnie koszulę zahaczając o prezent. Odruchowo złapałam za wisiorek aby upewnić się, że jest na miejscu. Zasłoniłam go dłonią. 

- Utop się! Tu Cię nikt nie obroni! - płakałam.

- Aaa! - straciłam grunt pod nogami. Wpadłam z potężną siłą do wody. Walczyłam z żywiołem i siłami grawitacyjnymi tak długo jak tylko mogłam. Ostatkami sił wypłynęłam na powierzchnię i błagałam o pomoc. Po czym opadłam na dno, a przed oczami ukazały mi się wszystkie minione i zapomniane zdarzenia. Najbardziej i najwyraźniej widziałam moment z Zaynem koło LondonEye oraz rozmowę z Niallem w pokoju. Przypomniałam sobie wszystko. Zaczęłam odpływać. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Były silne i napięte. Od razu wiedziałam, że to on.  Gdy wypłynęłam zaczęłam potwornie kaszleć i łapczywie chwytać powietrze. 

- Matko Rose! - płakał. Mój bohater płakał. 

- Spierdo** sukins** ! - odparł zmachany Louis,

- Nie płacz! Jestem cała i zdrowa. I tylko twoja - przytuliłam mulata najmocniej jak potrafiłam. 

- Bałem się, że Cię stracę! Bałem się, że już więcej w życiu Cię nie zobaczę i nie poczuję twoich cudownych ust na moich księżniczko! - przytulał mnie, a na moje ramiona zarzucił swoją skórzaną kurtkę.

 - Wracajmy już do domu. Musimy odpocząć - powiedziała Natalie, wycierając z twarzy łzy.zybko wróciliśmy do domu. Dorwała nas tam Trisha.

- A wy co tacy mokrzy? Rose jaki śliczny naszyjnik! Ah mój syn się postarał. - uśmiechnęła się zadowolona. Ja spiorunowałam moich towarzyszy wzrokiem aby nie wspominali nic na temat tego co się przed chwilą stało.

- Pójdziemy się wykąpać. A później może się czegoś napijemy? - zaproponował pasiasty.

- W sumie to czemu nie - mama chłopaka od razu zabrała się za szykowanie stołu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Wchodząc do pokoju, ręce chłopaka porwały mnie do góry prowadząc prosto pod prysznic.

- Wykąpiemy się razem? - wypowiedział to wprost do moich ust. Nie odezwałam się słowem tylko puściłam wodę wprost na nas. Powolnym ruchem ściągałam z chłopaka ciuchy. On nie był mi dłużny. Staliśmy pod prysznicem w samej bieliźnie. 

Love me | Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz