~~~ Oczami blondynki ~~~
8:43 Sobota
Wstałam rano z poczuciem, że coś jest nie tak, rozejrzałam się po pokoju "To nie jest mój pokój " - wzdrygłam się. Poczułam czyjeś ręce na swojej tali, przejechałam po nich środkiem swojej dłoni. Skóra była taka delikatna i jednocześnie ręce były silne.Spojrzałam na chłopaka leżącego praktycznie na mnie, spał tak spokojnie i miał równy oddech. "Coś tu jest grane?! Co ja tu robię?! " - Widząc jego strój prawie nagiego odruchowo złapałam za koniec kołdry i pod nią zajrzałam. "Uff ciuchy na miejscu" Pacłam go poduszką, a chłopak w komiczny sposób wystraszył się i plackiem wylądował na podłodze.
- Ja pierdziele, co to było?! - rozejrzał się po pokoju, a ja udawałam, że nadal śpię. Chyba wyczuł, że udaję bo rzucił się na mnie, usiadł okrakiem i chwycił moje nadgarstki przygwożdżając je na wysokości mojej głowy do łóżka.
- Hazz proszę zostaw mnie - zaśmiałam się.
- Nie - powiedział z dzikim uśmieszkiem.
- Błagam - zrobiłam oczka zbitego pieska z nadzieją, że to pomoże.
- Sama zaczęłaś! - oburzył się i zaczął mnie łaskotać.
- Błagam aaaa przestań aaahahaha - wierciłam się i płakałam ze śmiechu.
Nagle oboje przestaliśmy się wygłupiać, wyrywając się lokowatemu podbiegłam do drzwi, poczułam zapach tak piękny, że można się zakochać.
- Czujesz? Czeeekolaaadaaa - zrobiłam maślane oczka i udawałam, że się rozpływam.
- Naaaleeeśnikii - mijając mnie, pędem pognał na dół.
- CZEKAJ NA MNIE ŻARŁOKU ! - ruszyłam w pogoń za loczkiem.
- Dzień Dobry - rzucił na wstępie Zayn jak tylko nas zobaczył. Na jego twarzy zagościł piękny uśmiech.
- Dzień Dobry - odparliśmy, a chłopak momentalnie parchł śmiechem i wskazał na Harolda.
- Kur** Styles ubrał byś się, a nie gołym tyłkiem świecisz - powiedział Tommo wchodząc do kuchni udając, że zasłania oczy dłonią.
- Przecież wiem, że tak lubisz - odparł zielonooki. Wszystkie oczy skierowały się na schody.
- I to tyle? A reszta gdzie? - zdziwiłam się widokiem samego Louisa.
- Liam pojechał na zakupy, Horan chyba nadal w pokoju, a ja czekam na Natalie - jego oczy rozbłysły milionem małych gwiazdek. W naszych uszach rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi.
- To ja otworzę! - rzucił pasiasty i poleciał do przedpokoju aby otworzyć brunetce.
- Zaniosę śniadanie głodomorowi - odparłam i ruszyłam schodami na górę zostawiając Stylesa i Malika samych w kuchni. W rękach miałam dwa talerze przepysznych rarytasów w postaci naleśników z czekoladą i owocami.
> PUK PUK <
Zapukałam delikatnie dwa razy ale odpowiedziała mi cisza. Niepewnie nacisnęłam dłonią klamkę i pchnęłam drzwi. Moim oczom ukazała się postać w dresach, białym podkoszulku i niebieskiej czapce na głowie. W lewej dłoni trzymał papierosa, mocno się nim zaciągnął. Można było zauważyć siwy dym unoszący się koło barierki.
- Niall ... - zaczęłam niepewnie i wkroczyłam na zimne kafelki balkonu.
- Matko Boska! - wystraszył się.
CZYTASZ
Love me | Z.M
FanfictionOpowiadanie napisane przeze mnie około 4 lata temu. Obecnie mając 22 lata stwierdziłam, że powinno ujrzeć światło dzienne. Mój styl pisania znacznie się zmienił więc proszę o wyrozumiałość. :D Serdecznie zapraszam! #15 - passion 1 maja 2020 #990...