Siedzenie w holu nie należało do moich ulubionych chwil. Szczerze o wiele bardziej wolałam spędzać czas z porywaczami, jakkolwiek cholernie okropnie to brzmiało. Sęk w tym, że tu nic się nie działo. Rio i Tokio pilnowali nas, zakazując jakichkolwiek rozmów.
Znowu zauważyłam, że niektórych twarzy mi brakuje. Wiedziałam już, że wielu pomaga w drukarni przy produkcji pieniędzy. Brakowało mi jednak tych, którzy niekoniecznie się na tym znali.
– Jesteś lekarką, prawda? – wyszeptała młoda nauczycielka, którą widziałam już pierwszego dnia. To ona opowiadała swoim uczniom o ciekawostkach dotyczących mennicy.
– Tak, jestem.
– Nazywam się Mercedes. Jestem opiekunką klasy. Moja uczennica od wielu godzin ma problemy z... – urwała, kierując wzrok na ukrytą w torebce foliowej dziewczynę o rudych włosach. – Denerwuje się i ciągle wymiotuje. Zakazali jej chodzić do toalety.
– Ej! Ej! – wrzasnęła Tokio. – Żadnych rozmów.
– Ja tylko... ona cały czas wymiotuje – powiedziała głośniej nauczycielka, wskazując na chorą. – Ona jest lekarzem, może mogłaby...
Tokio spojrzała na mnie podejrzliwie. Nie przepadałam za nią, prawdopodobnie tak samo, jak ona za mną.
– Tylko sprawdzę, co z nią jest – wyjaśniłam.
– Zrobisz to, co wczoraj, to ja się tobą zajmę – zagroziła. Ktoś w tłumie jęknął panicznie. Ja również byłam zaskoczona. Trzecia osoba – zaraz za Berlinem i Dakarem – trafiła do mojego worka ludzi niepełnosprawnych emocjonalnie.
Powoli podeszłam do dziewczyny w rudych włosach.
– Hej, jak się czujesz? Twoja nauczycielka mówi, że strasznie się denerwujesz.
Przytaknęła. Zauważyłam po jej twarzy, że jest wyczerpana. Blada cera i podkrążone oczy zdobiły jej buzię. Śmierdziała wymiotami, ale do tego już dawno zdążyłam się przyzwyczaić podczas praktyk w szpitalu.
Sprawdziłam jej puls. Był podwyższony. Dyszała głośno i cały czas odbijało jej się. Poprosiłam Rio o szklankę wody, dodałam, aby dał mi dwie tabletki na uspokojenie – wiedziałam już, że takimi dysponują.
– Weź jedną teraz. Najprawdopodobniej zaśniesz po niej, bo jesteś zmęczona. Kiedy się obudzisz, twoja nauczycielka poda ci drugą, dobrze? – Od razu łyknęła jedną pigułkę. – Pij dużo wody. Bardzo dużo, jasne? Jakby coś było nie tak, od razu mnie wołajcie.
Ostatnie zdanie wypowiedziałam, tak by usłyszała je Mercedes.
– Dziękuję ci. – Kobieta chwyciła mnie za dłonie.
– Nie ma za co. Musimy razem to przetrwać. – Uśmiechnęłam się do niej i wróciłam na swoje miejsce po tym, jak Tokio na nie wskazała.
Niespełna godzinę później na salę weszła grupa mężczyzn. W ich towarzystwie szedł Arturo. Wszyscy byli spoceni i wyczerpani. Od razu dostali butelkę wody i jedzenie. Dyrektor, dostrzegłszy mnie, usiadł obok.
– Budują tunel – wymruczał, czujnie wpatrując się, w zajętą rozdawaniem posiłku, Tokio. – Szczury przekopują się pod mennicą. Pomagamy im kopać. Pracowałem całą noc.
Przetarł dłonią ubrudzoną twarz.
– Jeżeli uda ci się wyjść bramą, powiedz policji o tym.
– Nie.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
– Już nie będę próbowała otwierać tej bramy.
CZYTASZ
Time for change | LA CASA DE PAPEL | Berlin
FanficSavana nie jest zaskoczona, kiedy po ponad trzech latach dostaje prośbę o spotkanie od najbliższej osoby w jej życiu. Nie domyśla się jednak, że to spotkanie może skończyć się nie tak, jak to sobie zaplanowała. _____________________ "Time for chan...