the sun and the moon and the stars

479 20 21
                                    


Światło poranka odbijało się z kpiącą poezją w ściankach pustych butelek po alkoholu, którymi był otoczony. Każdy refleks przechodzący po powierzchni szkła zostawiał również niewielkie plamki ze światła na skórze jasnowłosego, czyniąc z niego dziwnie przyjemną kompozycję, mimo jego stanu. Ledwo otworzył powieki, pełen dziwnego uczucia, że coś zdecydowanie jest nie tak. Mruknął cierpiętczo, czując, jak boli go głowa. Nie pamiętał ile wypił, nie pamiętał też jakim cudem dostał się z klubu aż tutaj.

Czekaj, chwila.

Przetarł powieki wolną dłonią, starając się poskładać wspomnienia z wczorajszego dnia. Wszelakie detale, które mogłyby być istotne.

W głowie pojawił mu się Hoseok. Ta niezobowiązująca wymiana zdań przed klubem. Potem oni dwoje obecni w środku, zajęci bardziej sobą niż światem dookoła. A potem chyba gdzieś poszli, zostawiając Seokjina i Namjoona i...

Yoongi momentalnie podniósł się z ziemi.

Nie był pewien, na ile jego wspomnienia posiadały w sobie dozę wiarygodność, nie wiedział też, na ile powinien być im ufać. Coś w nim jednak mówiło mu, że stało się coś niebywale istotnego i posiadającego w sobie zdecydowany ładunek emocjonalny.

Powolnie dochodziła do niego każda sylaba, jaka opuściła jego usta podczas tamtych godzin. Każda litera otulona nowym uczuciem, które próbował przekazać Hoseokowi.

Jego Hoseokowi.

O cholera jasna.

Zerwał się mocniej, wplatając dłonie w kosmyki włosów. Momentalnie dotarło do niego tak dużo, że nawet ściskanie w pustym żołądku i ogólna chęć pozostania na podłodze przez resztę dnia odeszły w niepamięć. Opuszkami przesunął między jasnymi niteczkami, rozdzielając je nieco, przy tym odchylając nieco głowę do tyłu.

Na jego ustach zagościł nieoczekiwany uśmiech grzesznika, który właśnie dostał obietnicę nieba.

Wzrok skierował na sufit, by potem przenieść go niżej, na resztę pokoju. Niesiony dziwnym poczuciem przekręcił się parokrotnie wokół własnej osi, by finalnie wylądować niezdarnie przy biurku, o które cudem udało mu się oprzeć, zanim stracił równowagę.

Może jednak nie powinien robić takich ruchów na kacu.

Zaśmiał się sam do siebie, nie wiadomo, czy z własnej kondycji, czy z rzeczy, z jakich właśnie zdał sobie sprawę. Właściwie, mogłoby to i być subtelną mieszanką obu, nie miało to znaczenia. W końcu śmiał się.

Szczerze, acz cicho, zamknięty we własnym świecie czterech ścian.

Przez moment zdawał się zupełnie nieobecny, wszystko docierało do niego jakby z niewielkim opóźnieniem, co zważywszy na jego obecny stan nie byłoby żadnym zaskoczeniem. Dopiero po chwili zwrócił uwagę na fizyczny ból, zmęczenie i znużenie spowodowane zatruciem alkoholem. Rzeczywistość zakręciła się raz jeszcze, a Min ostatecznie poddał się grawitacji, lądując na łóżku. Miękki materac ochronił jego ciało przed jakimkolwiek uszczerbkiem, gdy ten wiedziony zupełnym wycieńczeniem usnął ponownie, wplątany w materiał prześcieradła.

Sam, zduszony dźwiękami własnego oddechu, brzmiącego jak melodia tragedii.

***

Jimin tęsknił za szybkością. Za adrenaliną i niepewnością, czy wejdzie odpowiednio dobrze w kolejny zakręt. Był przepełniony tym uczuciem w całości.

Zwłaszcza, że Jungkook obejmował go kurczowo w talii.

Blondyn pozostawiał odrobinę nieświadomy tego, po co w ogóle jadą zobaczyć się z Namjoonem. Jeon nie chciał mu niczego zdradzić, był dość skryty, jeśli o to chodziło. Park nie naciskał, ale miał w sobie pewną dozę cichej niepewności, która nie dawała mu spokoju.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

opposite side ▪ yoonseok ▪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz