happens all the time

215 40 26
                                    

7

- Dlaczego mówisz mi to teraz?! - głos Yoongiego był gorzki. Bardzo gorzki. Pełno było w nim jadu i nie pogodzenia. Nie rozumiał, dlaczego nałożono na niego decyzję bez jego wiedzy. Teraz, kiedy chciał, naprawdę chciał posklejać się w całość.

- Nie było ku temu okazji, nie sądzisz? - Mężczyzna w przeciwieństwie do impulsywnego nastolatka mówił spokojnie i chłodno. Nie wyrażał mocniejszych emocji w swoim tonie.

- Mogłeś napisać. Zadzwonić do mamy, cokolwiek. Przynajmniej wiedziałbyś wcześniej, że nigdzie nie jadę.

- Nie gadaj głupot. Nie zostaniesz tutaj sam.

- Chcesz się założyć? - ogniki pojawiły się w oczach Yoongiego. - Nie jadę z Wami. Kropka. Tu mam życie i tu będę z niego korzystać.

Mężczyzna westchnął ciężko, świadom, że wszelkie próby przekonania to mogą spełznąć na niczym. Jego synowi brakowało sumienności, owszem, ale jednocześnie był pełen zaparcia, jeśli chodziło o bronienie siebie, lub swojego stanowiska. Był uparty. Cholernie.

- Słuchaj, sytuacja nie polega na niedojrzałych zakładach. Nie pytałem Cię o zdanie, bo wiedziałem, jak do tego podjedziesz. Jesteś praktycznie dorosły, ale mimo to nie zbyt odpowiedzialny. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, co próbuję zrobić.

Yoongi doskonale wiedział. Ojciec zawsze chciał dla nich jak najlepiej. Chłopak jednak nie dostrzegał tego teraz tak wyraźnie. Przepełniało go za dużo emocji. Chciał zrozumieć co do końca nim kierowało. Gdzieś w sobie czuł, że to miasto, osoby, które zna, są jedynym, co trzyma co przy życiu, co pozwala czuć się bezpiecznie I dobrze, choć po części.

Nie zamierzał tego opuszczać.

- Daj mi czas, w porządku? - głos zdecydowanie uległ zmianie. Był żałosny, ale bezsilny, by to zmienić.

- W porządku - mężczyzna niemal głową, oparty o blat stołu. - Ale pamiętaj, że to się wydarzy, chyba, że nadejdzie jakiś cud.

Zostawił Yoongiego z takimi słowami. Musiał odebrać małą ze szkoły, zrobić coś, co robią tatusiowie.

Yoongi za to wziął do ręki ołówek, włożył do uszu słuchawki i dał się poddać swojemu światu.

                                                                                            ***
Hana powiesiła obraz z należytą ostrożnością. Była pewna, że antyrama nadawała mu nawet większego znaczenia, nie wiedziała jednak, jakiego.

Nauczycielka z pewnością nie spodziewała się, że jeden z uczniów szkoły, który właśnie miał zacząć przygotowania i rozgrzewkę do występu, stał oniemiały przed rysunkiem, przedstawiającym jego samego.

Był w zupełnym szoku.

Kompletnie nie rozumiał jak to możliwie, jak to się stało i dlaczego nikt mu nie powiedział. W porządku, może nie można go było rozpoznać na pierwszy rzut oka, ale pewne jego ceny charakterystyczne zostały ujęte wręcz idealne i był przekonany, że to on.

Ktoś narysował go podczas tańca i wystawił na widok publiczny podczas dnia talentów.

Brzmiało to dla niego zupełnie nierealnie i pewnie stałby tak cały dzień, gdyby nie dotyk dłoni na ramieniu i głos Jina wyrywający Hoseoka z otępienia.

opposite side ▪ yoonseok ▪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz