waiting for the night

242 39 61
                                    

Świat się kręcił, a umysł miał poza swoją kontrolą.

Jin właściwie nie bywał pijany i nie pijał alkoholu, a jeśli już, to nie tak, by przestać panować nad własnymi działaniami. I mógłby przysiąc, że ta noc nie miała być wyjątkiem. Nie poprzestał jednak na jednym drinku. Z jakiegoś powodu wciąż sięgał po kolejne kieliszki, by przy czwartym poczuć lekkie kręcenie w głowie. Myśli przelatywały mu z prędkością światła. Wszystko wydawało się akceptowalne i możliwe. Pragnął wielu rzeczy i wyobrażał sobie wiele scenariuszy.

Obecnie tkwił w kółku wzajemnej adoracji, które miało początkowo grać w butelkę, ale dziewczyna, która miała to wszystko ogarnąć gdzieś zniknęła z inną i obecnie każdy zajmował się sobą. W pokoju nie było znowu tak dużo osób, może z dwadzieścia, mimo to robili hałas, jakby zmieścili w tych czterech ścianach cały stadion. Jin siedział w niedużej odległości od Namjoona, który wcale nie pisał się na coś takiego. Zawsze uważał takie gry za szczeniackie i przeznaczone dla niewyżytej części nastolatków, którzy naprawdę liczyli na pocałunek z najgorętszą dziewczyną, czy też chłopakiem. Nie widział w tym nigdy zabawy, a coś godnego pożałowania.

Ale Jin naciskał, a on nie mógłby mu odmówić. Mimo, że wiedział, iż ten jest pijany. Wolał jednak zgodzić się na coś takiego i móc go pilnować, niż pozostawić go samemu sobie. Nie sądził, że chłopak aż tak przegnie, chociaż nie miał mu za złe. Swoją pierwszą imprezę Namjoon spędził w większości w toalecie. Wtedy jeszcze nie wiedział, jak bardzo zabójcze może być mieszanie stężeń i picie na pusty żołądek.

Chociaż to było parę lat temu i powinien już zapomnieć o tej feralnej nocy, kiedy wpakował się w jedne z większych kłopotów, jakich doświadczył.

Nagle towarzystwo w pokoju zostało chwilowo uciszone, by po chwili wybuchnąć oklaskami i gwizdami. Do środka weszła wysoka brunetka, na którą wszyscy czekali z widocznymi malinkami na szyi i dużą butelką po wódce w dłoni. O jedno i drugie było nie trudno na tym etapie imprezy. Było koło w pół do dwunastej. Wszyscy chcieli już przejść do rzeczy.

- Uwaga, przesuńcie się trochę – powiedziała nieco głośnej dziewczyna, próbując znaleźć sobie miejsce pośród reszty. Gdy tylko usiadła, od razu pozwoliła grupie przejść do rzeczy. Pierwszy losował pewien chłopak, który skończył na pocałunku z jasnowłosą koleżanką Jina z klasy, siedzącej obok Namjoona. Kolejki szły szybko, a śmiechy było słychać nawet kilka pokoi dalej. Nikt się tym jednak nie przejmował. Wszędzie było głośno. Z piętra niżej wciąż dobiegała muzyka, którą miksował Tae. W salonie również nie brakowało okrzyków, niosących się po domu, gdyż słusznie oblewano urodziny solenizanta, który sam nie żałował sobie procentów. Granie w butelkę nie było więc najgłośniejszą aktywnością w apartamencie.

Jin dotrwał do pewnej tury praktycznie nietknięty. Siedział w dość strategicznym miejscu, więc unikanie butelki było dość proste. Nie mógł jednak robić tego w nieskończoność. Ostatecznie szyjka naczynia skierowała się na niego, a kręcił nią... Namjoon.

Ludzie momentalnie zrobili się nieco głośniejsi. W końcu dwóch chłopaków mogło zapowiadać niezłą zabawę.

- Niech zrobi ci lap dance! – zaśmiała się jakaś dziewczyna stojąca w rogu pokoju i popijająca piwo z kubka. Była ubrana w dość krótką spódniczkę, jasnoróżową bluzkę z napisem „baby" i ćwiekową obróżkę na szyi. Makijaż miała wyraźny, ale nie przesadny. Wygląda niezwykle pociągająco, mimo, że roztaczała dookoła siebie nieco niepokojącą aurę, jakby to ona miała prawo rządzić. I właśnie to robiła.

- Tak! Prooooosimy – wybełkotała z siebie kolejna, aż wszyscy zaczęli przekrzykiwać się nawzajem.

Namjoon spojrzał na Jina, który miał w oczach mieszankę konsternacji i ciekawości. Pokręcił lekko głową, żeby powiedzieć mu, iż nie musi się słuchać tłumu. Że mogą sobie po prostu wyjść z pokoju, olać towarzystwo i zostawić to wszystko w spokoju.

opposite side ▪ yoonseok ▪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz