Rozdział 5

2.9K 87 77
                                    

3 września 2019 r. (Środa)

Ze snu wyrwało mnie uczucie na sobie czegoś... mokrego?

Co.

Zerwałam się z łóżka, i co zobaczyłam? Wijącego się ze śmiechu Patricka. Oblał mnie wodą.

Kretyn.

-Idioto! Dlaczego mnie oblałeś?! Nie mogłeś mnie normalnie obudzić? -zapytałam krzycząc na niego.

-Staram się ciebie obudzić już od jakiś 15 minut, ale ty ani drgnęłaś, więc znalazłem lepszy sposób.-powiedział nadal się głupio śmiejąc. -Jakbyś widziała swoją minę!

Wystawiłam w jego stronę środkowego palca, i zaczęłam wybierać ubrania na dzisiaj, po czym udałam się z nimi do łazienki. Postanowiłam ubrać szorty z czarnego jeansu i czarną bokserkę. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam mój codzienny makijaż, i zeszłam na śniadanie. Przy stole siedziała mama i Patrick. Przywitałam się i dosiadłam do nich.

-Jak tam po porannej kąpieli? -zapytał śmiejąc się głupio Patrick.

-Zamknij się, bo zaraz pozbędziesz się tych prościutkich ząbków. -uśmiechnęłam się fałszywie.

-Moje ząbki zostaw w spokoju siostra. - odpowiedział zasłaniając dłonią usta.

Mama patrzyła na nas jak na chorych psychicznie, ale po chwili zapytała:

-O czym wy mówicie?

-Ten debil wylał na mnie wodę jak spałam! -wskazałam na brata.

-Nie wiem o czym mówisz. -podniósł ręce w geście obronnym, i z głupim uśmieszkiem, wstał i udał się w stronę swojego pokoju, lecz na schodach zatrzymał się i spojrzał na mnie.

-Jedziesz ze mną do szkoły? Podwiozę cię. -oznajmił.

-Nie boisz się o swoje ząbki? -zapytałam śmiejąc się, a on tylko spojrzał się na mnie próbując udawać groźnego, ale mu nie wyszło, bo zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej.

-Jadę, jadę. -odpowiedziałam, nadal śmiejąc się z jego miny.

Skończyłam jeść, i poszłam do pokoju po plecak.

Po chwili wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę mojej szkoły.

-Nie boisz się, że... no wiesz, Cameron z Ashley będą cię traktować jak kiedyś? -odezwał się niepewnie Patrick, przerywając ciszę.

-Nie. W dupie to mam. Jeżeli tak będzie, to będę ich tak samo traktować jak oni mnie. Już nie jestem taka grzeczna jak im się wydaje. -odpowiedziałam patrząc na swoje poranione dłonie.

-No tak. Tylko wiesz... -zaczął Patrick, spoglądając na mnie, ale mu przerwałam.

-Tak, wiem. Mam nie przesadzać i starać się mimo wszystko ich ignorować, żeby się nie wkurwiać, i nie wpakować się w kłopoty. Bla, bla, bla. -dokończyłam za brata, na co on uśmiechając się, potwierdził to.

Patrick zatrzymał się pod szkołą. Przy wejściu stał kto inny jak Cameron z Ashley i jego kolegami. Od razu zauważyłam, że należy on do szkolnej elity. Dużo osób patrzyło się w ich stronę, a dziewczyny wzdychały na jego widok.

Cameron rozglądał się jakby czegoś szukał. Zatrzymał wzrok na samochodzie w którym siedziałam.

No nie.

-Debil na horyzoncie. -mruknęłam, na co Patrick się zaśmiał.

Zauważyłam też Stellę i chłopaków. Również patrzyli w moja stronę uśmiechając się.

ZmuszonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz