Rozdział 19

2.3K 80 33
                                    

(Trzy dni później)
26 września 2019 r. (Czwartek)

Dwa ostatnie dni, spędziłam na próbach z Cameronem. Kilka razy pytał o moje dziwne zachowanie z poniedziałku, lecz ja zmieniałam wtedy temat. Co dziwne, nie kłóciliśmy się.

Ćwiczyliśmy wybraną przez nas piosenkę, i szczerze, to nie było tak źle. Było sporo niedociągnięć, ale z dnia na dzień, szło nam coraz lepiej.

W ciągu tych dwóch dni, nie dostałam żadnej dziwnej wiadomości ani zdjęcia, z czego się bardzo cieszyłam.

Dzisiaj, ja i Cam odpuściliśmy sobie próbę, więc nie będę musiała go widzieć po lekcjach.

Tak przynajmniej myślałam.

Według mojej rutyny, wstałam, przygotowałam się, i pojechałam z przyjaciółmi do szkoły. Od rana jednak byłam w złym humorze. Była okropna pogoda. Ciągle padało, wiał wiatr, i było zimno.

Gdy znajdowaliśmy się już w szkole, i szliśmy przez korytarz, zapytałam Michaela:

-Co teraz mamy?

-Chemię. -odpowiedział po chwili namysłu.

-O Boże. -jęknęłam. -Nie ma to jak zacząć dzień od chemii. -dodałam, kręcąc głową.

-Wytrzymasz. -zaśmiał się Matt, czochrając po włosach.

-Bierz łapę. -rzuciłam, strącając jego rękę, i zaczęłam poprawiać włosy. -I tak już wyglądam jak zombie. Nie musisz tego pogarszać. -powiedziałam, na co chłopak się cicho zaśmiał.

-Widzimy się po lekcji. -rzucił Aaron, odchodząc do swojej klasy razem z Mattem.

Razem ze Stellą i Michaelem, również udaliśmy się swojej sali. Zajęliśmy miejsca, i czekaliśmy na nauczyciela, który po chwili się zjawił.

Od razu po dzwonku na przerwę, wraz ze Stellą i Mattem, wyszłam na korytarz, gdzie spotkałam elitę.

Niestety.

Cameron szedł w naszą stronę z prowokującym uśmiechem. Za rękę trzymał Ashley, która również cieszyła się jak głupia. Stanęła naprzeciwko mnie, i zakryła usta dłonią.

-Matko, Rose. -udawała przejęcie. -Dobrze się czujesz? Bo wyglądasz strasznie. -powiedziała wrednie, na co przewróciłam oczami.

-No wiesz... -zaczęłam, lecz przerwałam wypowiedź udawanym kaszlem. -Mam alergię. -kasłałam, a ona patrzyła na mnie wyczekująco, aż rozwinę moją odpowiedź. -Na idiotyzm. -uśmiechnęłam się kpiąco, lustrując ją wzrokiem. Warknęła pod nosem, i przewróciła oczami. Chciała coś odpowiedzieć, ale przerwał jej w tym dzwonek na lekcję. Gdy miałam się już odwrócić, i iść w swoją stronę, ktoś zatrzymał mnie, łapiąc za nadgarstek.

-Do zobaczenia u ciebie. -mruknął mi do ucha, jak się okazało Cameron. Jak zawsze, przeszły mnie ciarki, lecz zignorowałam to. Miałam tylko nadzieję, że tego nie zauważył.

Zdradzieckie ciało.

-Co? -zapytałam zdezorientowana. -Przecież nie mamy dzisiaj próby. -dodałam, patrząc na niego niezrozumiale, lecz on się tylko głupio uśmiechnął, i odszedł w głąb korytarza. Westchnęłam zrezygnowana, i udałam się do klasy.

Gdy w końcu, lekcje się skończyły, i zabierałam poniektóre książki z szafki, dostałam wiadomość.

Patrick: Czekam pod szkołą ;)

Odetchnęłam z ulgą, bo nie musiałam wracać do domu pieszo.

Zamknęłam szafkę, i udałam się wraz ze Stellą, w stronę wyjścia. Pod budynkiem, zauważyłam samochód brata.

ZmuszonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz