25 października 2019 r. (Piątek)
Otworzyłam oczy, jednak z powrotem je zamknęłam. Światło które wpadało przez okno mnie oślepiało. Jednak chcąc przyzwyczaić oczy do światła dziennego, powoli je otworzyłam. Przetarłam twarz dłońmi, po czym usiadłam na łóżku. Poczułam mocny ból głowy, oraz gardła przez co z moich ust wydobyło się ciche przekleństwo. W pewnej chwili zdębiałam. Przypomniał mi się cały wczorajszy dzień. Odruchowo zacisnęłam piąstki, przez co poczułam lekki ból. Spojrzałam na swoje dłonie. Były we krwi. Wczoraj nawet nie obmyłam ich wodą.
Podniosłam się z łóżka, jednak a mało nie wróciłam do poprzedniej pozycji, gdyż zakręciło mi się w głowie. Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę w pół do siódmej.
Nie idę dziś do szkoły.
Wyciągnęłam z szafy jakieś luźne ubrania, i udałam się z nimi do łazienki. Ściągnęłam z siebie wczorajsze ubrania, po czym weszłam pod prysznic. Odkręciłam letnią wodę, której krople spływały po moim ciele. Obmyłam moje zakrwawione kostki, po czym umyłam również włosy.
Wyszłam z pod prysznica, zostawiając mokre ślady na płytkach. Wydarłam dokładnie ciało, a następnie włosy. Po ubraniu się, zmykam resztki wczorajszego makijażu, umyłam zęby oraz rozczesałam włosy, które pozostawiłam do wyschnięcia.
Od razu po wyjściu z łazienki, zeszłam na dół. Udałam się do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Zastałam tam mamę, pijącą kawę. Gdy weszłam do pomieszczenia, uniosła wzrok na moją osobę.
-Dzień dobry.
-Cześć. -powiedziałam cicho, wyciągając z szafki leki przeciwbólowe, które po chwili popiłam wodą.
-Źle się czujesz? -zapytała z troską w oczach.
-Mhm. -mruknęłam, a ta podeszła do mnie i przyłożyła mi dłoń do czoła.
-Masz gorączkę. -stwierdziła. -Zostajesz w domu.
-No wiem. -powiedziałam cicho, na co mama się zaśmiała pod nosem.
-Odkaziłaś te kostki? -zapytała, wskazując na moje dłonie.
-Nie. -powiedziałam, na co mama przewróciła oczami. Nigdy tego nie robiłam, chodź zawsze mi powtarzała abym je odkażała.
-No to chodź. -rzuciła, po czym udała się w stronę łazienki a ja poszłam za nią. Po raz drugi obmyłam rany wodą, po czym mama czystym ręczniczkiem, delikatnie osuszyła moje dłonie. Wyciągnęła z szafki wodę utlenioną, po czym ją odkręciła. Ponownie chwyciła moje ręce, i polała rany płynem, co wywołało u mnie ciche syknięcie. Gdy zobaczyłam, jak mama wyciąga z szafki bandaże, od razu się odezwałam.
-Nie trzeba ich. -mama jedynie popatrzyła na mnie z politowaniem.
-Trzeba. -i zaczęła mi obwiązywać nimi dłonie. Gdy skończyła, popatrzyła mi w oczy i cicho westchnęła. -Powiesz mi co się stało? -zapytała spokojnie. Ja jednak nie chciałam jej nic mówić. Widziałam jak dobrze dogaduje się z panią Williams, jak i z resztą jej rodziny. Tata tak samo. Widziałam też, że zależało im na tym abyśmy z Cameronem się do siebie zbliżyli.
W pewnym sensie się zbliżyliśmy.
-Mamo... -westchnęłam, spuszczając głowę w dół.
![](https://img.wattpad.com/cover/224579999-288-k615119.jpg)
CZYTASZ
Zmuszony
RomanceRose to młoda, ale mimo to zraniona dziewczyna, która próbuje ukryć swoje słabości poprzez boks. Wraz z przyjaciółmi, dostaje się do liceum, w którym za sprawą dwóch osób z jej przeszłości, ponownie zaczynają się problemy. Największe osiągnięcia: 09...