Rozdział 18

2.3K 72 16
                                        

(Dwa dni później)
23 września 2019 r. (Poniedziałek)

Dzień zaczęłam w sumie jak zawsze. Przygotowałam się do szkoły, zjadłam śniadanie, a później przyjechał po mnie Matt.

-Do później! -krzyknęłam do mamy, wychodząc z domu. Zamknęłam za sobą drzwi, i z szerokim uśmiechem ruszyłam w stronę samochodu przyjaciela.

-Siemka. -przywitałam się, siadając na tylnym siedzeniu, obok Stelli. Reszta przyjaciół odpowiedziała mi tym samym, po czym pojechaliśmy do szkoły.

Po chwili zaparkowaliśmy już pod budynkiem. W piątkę wyszliśmy do samochodu, i ruszyliśmy w stronę wejścia.

Bez żadnych nieprzyjemnych niespodzianek, udaliśmy do swoich klas. Cieszyłam się, że nie znalazłam nic w szafce, ani nie dostałam jeszcze żadnego podejrzanego SMS-a.

Każda konfrontacja z Ashley, czy Cameronem, kończyła się kłótnią, i nieprzyjemną wymianą zdań. Tak było zawsze. Każdego dnia. Byłam już do tego przyzwyczajona, i też nie miałam zamiaru odpuszczać.

Lekcje mijały bardzo szybko. Dlaczego? Pewnie nie byłoby tak, gdyby po lekcjach nie miałoby się zdarzyć się coś czego nie chcę, a mianowicie, próba u Camerona.

Świat mnie nienawidzi.

Tak, więc po skończonych zajęciach, czekałam na niego pod szkołą, na jednej z ławek.

Po kilku minutach, pojawił się, ale nie sam. Musiał przyjść razem z jego ukochaną dziewczyną.

Trzymając się za ręce, i z prowokującymi uśmiechami, podeszli do mnie, a ja wstałam z ławki.

-Ona chyba nie idzie z nami, co nie? -zapytałam wskazując na Ashley.

-Nie, nie idzie. -rzucił Cam, po czym odwrócił się w stronę swojej dziewczyny. -Do jutra kochanie. -powiedział, i pocałował ją. Przewróciłam na to oczami, i odwróciłam wzrok.

-Pa skarbie. -zapiszczała. Cameron odwrócił się w moją stronę, i powiedział:

-Możemy iść. -i udaliśmy się do jego samochodu.

Jechaliśmy około 15 minut. Przez całą drogę, nie odezwaliśmy się do siebie ani raz. Cameron co chwilę spoglądał w moją stronę, lecz ja przez cały czas, wpatrywałam się w obraz za szybą.

Zatrzymaliśmy się pod jego domem, po czym wysiedliśmy w samochodu. Chłopak otworzył drzwi, i wpuścił mnie do środka jako pierwszą.

Dżentelmen się znalazł.

-Napijesz się czegoś? -zapytał, gdy weszliśmy do salonu, połączonego z kuchnią.

-Poproszę wodę. -mruknęłam. Chłopak udał się do kuchni, a ja razem z nim. Nalał do dwóch szklanek wody, po czym odwrócił się w moją stronę.

-Proszę. -wręczył mi szklankę, na co cicho podziękowałam, i upiłam łyka. -To idziemy do mnie? -zapytał.

-Okej. -rzuciłam, i udaliśmy się do jego pokoju, który znajdował się na tym samym piętrze.

Był w nim porządek, co mnie zdziwiło. Ściany były czarno-białe. Meble w kolorze ciemnego brązu, a na środku był szary dywan.

-Rozgość się. -powiedział, i podszedł do biurka. Chwycił laptopa, i udał się w moją stronę. Usiedliśmy na łóżku, i kilka razy przesłuchaliśmy wybraną przez nas piosenkę. Mimo tego, że ją znaliśmy, woleliśmy powtórzyć sobie tekst.

ZmuszonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz