Rozdział 15 - Czyli mamy coś wspólnego

844 33 0
                                    

Katerina

Zaraz po obudzeniu zauważyłam, że pierwszy raz od bardzo dawna nie śnił mi się koszmar. Moja głowa bolała niemiłosiernie, jednak nie pamiętałam, żeby śniło mi się coś złego. 

Uchyliłam lekko powieki, dziękując sobie w myślach, że byłam wczoraj na tyle trzeźwa aby zasłonić okna. 

Przekręciłam się na drugi bok, biorąc głębszy wdech. Od razu poczułam zapach cydru pomieszany z piżmem. Gwałtownie otworzyłam oczy, kiedy to sobie uświadomiłam.
Tak pachniał Rogers.

Momentalnie usiadłam, rozglądając się dookoła siebie.

- Jarvis, mógłbyś odsłonić okna? - zapytałam w przestrzeń. Mój głos drżał z nerwów.

- Oczywiście, Katerino - usłyszałam w odpowiedzi. 

Do pomieszczenia powoli zaczęły wpadać pierwsze promienie słońca. Odruchowo zamknęłam oczy, nie mogąc wytrzymać. Przez światło, głowa zaczęła mnie jeszcze bardziej boleć. Zerknęłam na stolik nocny, w nadziei, że będzie tam jakaś woda. Na szczęście, nie myliłam się. Zmarszczyłam brwi na widok szklanki pełnej wody, obok której leżały leki podobne do tych, które ostatnio zostawił mi Banner. Miło z jego strony, że znowu mi je podrzucił. Bez zastanowienia połknęłam jedną tabletkę, popijając wodą. Przymknęłam oczy, ciesząc się chwilą ulgi, którą dał mi napój.

Nie trwało to jednak długo. Gwałtownie otworzyłam oczy, przypominając sobie, że nie wiem gdzie jestem ani jak się tu znalazłam. Zdecydowanie wciąż byłam w wieży, a zapach Steve'a wskazuje na to, że wylądowałam w jego pokoju. Tylko co takiego wydarzyło się wczoraj? Jak ja się tu znalazłam?

Ostatnie co pamiętam to impreza. Steve wyszedł wcześniej, potem tańczyłam z Bartonem, rozmawiałam z Natashą i piłam... z Thorem.

Oczywiście. Jakim sposobem mogłam być tak lekkomyślna?! Chciałam tylko trochę się rozluźnić i zabawić, a skończyło się na tym, że nie pamiętam co się działo. Już sam taniec z Bartonem był czymś niezwyczajnym, ale o dziwo dobrze to wspominam. Poprawił mi humor i jestem mu za to wdzięczna. Z Natashą puściły mi nerwy, znowu zareagowałam zbyt emocjonalnie. Będę musiała to wyjaśnić. Pozostawało najważniejsze pytanie.

Jak ja się znalazłam w pokoju Steve'a?

Nagle w mojej głowie pojawiła się myśl, która dosłownie zmroziła mi krew w żyłach. Chociaż nie pasowała mi do Rogersa, to jednak nie mogłam wyrzucić jej z głowy.

A co jeśli się z nim przespałam?

Spojrzałam na swoje ubranie, a to co zobaczyłam wcale nie sprawiło, że poczułam się lepiej. Miałam na sobie koszulkę i spodenki Steve'a. 

Cholera jasna! Jak ja mogłam do tego dopuścić? Nic nie pamiętam! Jak bardzo się ośmieszyłam? Co ja mu mówiłam? Jak się zachowywałam?

Mogłam być pewna, że nie zdradziłam nic istotnego. Po pierwsze przeszłam odpowiednie szkolenie, dzięki czemu było to skrajnie nieprawdopodobne, a po drugie, gdybym coś powiedziała, to nie leżałabym w łóżku Rogersa, a w jakiejś celi. 

Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, więc od razu spojrzałam w tamtą stronę. Na widok Steve'a moje serce przyspieszyło, jednak tym razem ze stresu. Czas ponieść konsekwencje swoich wczorajszych wybryków.

- Obudziłaś się - stwierdził, kiedy na mnie spojrzał. 

Zamknął za sobą drzwi i stanął naprzeciwko łóżka, opierając się o biurko za nim. Jego oczy skanowały mnie uważnie, jakby sam nie wiedział jak ma się zachować. Szczerze mówiąc, też nie wiedziałam. Byłam przygotowana do wszystkiego. Zawsze potrafiłam wybrnąć z każdej sytuacji, ale przy nim to nie miało znaczenia. W jego obecności nie potrafiłam myśleć jasno.

Porzuć przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz