W salonie w Avengers Tower panowała niebywała cisza. Coś niesłychanie rzadkiego, a jednak zdarzyło się. Z tego co wiedziałam, Banner siedział w swoim laboratorium, pracując nad czymś, co z resztą nie było jakoś bardzo dziwne, Thor poleciał spotkać się z Jane, typowe kiedy nie ma misji, Stark siedział w swojej pracowni, natomiast Natasha, Barton i Steve polecieli do Waszyngtonu. Rogers chciał spotkać się z Peggy, a Natasha i Barton stwierdzili, że to idealny pretekst na wyrwanie się z Nowego Jorku.
Zagłębiałam się w książce "Programowanie dla zaawansowanych", bo nie miałam okazji dokończyć jej wcześniej, a zależało mi na dopracowaniu tej umiejętności. Cała wygodna kanapa była tylko dla mnie, a na stoliku obok stało kakao z piankami. Czego chcieć więcej?
- Kotka, zapraszam do siebie - usłyszałam obok głos Starka. No i tyle z idealnej ciszy. Jego na pewno tu nie chciałam.
Od początku mojego pobytu tutaj uparł się mówić na mnie "Kotka" i tak już zostało. Nieważne jak wiele razy zwracałam mu na to uwagę, więc w końcu przestałam.
- Po co? - zapytałam, niechętnie podnosząc na niego wzrok znad książki. Mógłby zrozumieć jak ciekawą lekturę czytam i dać mi spokój.
- Jarvis mówił, że zainteresowało cię programowanie - odparł, nonszalancko opierając się o oparcie kanapy.
- Mów dalej - powiedziałam z zainteresowaniem, zamykając książkę. Na twarzy Starka pojawiło się rozbawienie i zadowolenie. Już wiedział, że połknęłam haczyk.
- Jeśli chcesz się nauczyć czegoś pożytecznego, to mam chwilę czasu - zaproponował, na co spojrzałam na niego zupełnie zaskoczona.
- Ty chcesz uczyć mnie programowania? - upewniłam się, a on skinął głową. - Na pewno dobrze się czujesz Stark? Z tego co zauważyłam, jesteś najbardziej podejrzliwą wobec mnie osobą w tym budynku.
- Miło, że troszczysz się o moje zdrowie, czuję się wyśmienicie, dziękuję - odpowiedział z szerokim uśmiechem. - Może jestem, może nie. Po prostu mam chwilę czasu, ty zakuwasz teorię, więc równie dobrze mogę pomóc ci z praktyką - wzruszył ramionami.
- Przyznaj, że podniesiesz sobie ego przez pokazywanie jak wiele umiesz - powiedziałam, mrużąc podejrzliwie oczy.
- No zobacz jak szybko mnie poznałaś - przyznał, po czym się zaśmiał. - Poza tym uważam, że przynajmniej jedna osoba w związku powinna znać się na technologii, a Steve zdecydowanie się do tego nie nadaje - stwierdził, puszczając mi oczko. Już chciałam odruchowo zaprotestować, ale właściwie to miał rację. - Za piętnaście minut w mojej pracowni i nie chcę widzieć napojów przy moim komputerze! - oznajmił, kierując się w stronę windy.
Nie czekając dłużej, odłożyłam książkę na regał i zaczęłam pić swoje kakao.
Spokojne popołudnie odwołane, ale nauka programowania z mistrzem w tej dziedzinie, zdecydowanie była tego warta.
***
- I to tyle? - zapytałam, niedowierzając.
Właśnie wykonałam najbardziej skomplikowany program w życiu, ale szczerze mówiąc, myślałam, że to będzie trudniejsze. Może po prostu technologia Starka i jego rady tak bardzo to ułatwiły. Chociaż same "wskazówki" w dziewięćdziesięciu procentach składały się z kpin z mojego stanu umysłowego, to były niezbędne.
- A czego się spodziewałaś? Fajerwerków na monitorze w ramach nagrody? - prychnął, na co przewróciłam oczami. Na jego twarzy pojawiło olśnienie i już wiedziałam, że coś wymyślił. - Jarvis - powiedział w przestrzeń.
CZYTASZ
Porzuć przeszłość
Fiksi PenggemarMisja jest najważniejsza. Trzeba ją doprowadzić do końca. Nic innego się nie liczy. Właśnie to powtarza sobie Katerina Romanoff na każdym zleceniu. Wszystko zmienia się, kiedy dostaje nową misję z udziałem Avengers. Najważniejsze zlecenie w jej ży...