I.

306 9 0
                                    

Siedziałam na kanapie w swoim mieszkaniu i intensywnie przeglądałam strony z ofertami pracy dla dziennikarzy. Tak, jutro idę złożyć wypowiedzenie do Antka, żeby nie musiał mnie więcej oglądać. Od tamtego dziwnego, weselnego wieczora minął tydzień, a ja nie potrafię się nadal ogarnąć. Maciek dzwonił do mnie i pisał chyba z kilkaset razy, ale nie mogę z nim na razie rozmawiać, bo nie mam pojęcia co mam mu powiedzieć. Majka z Darkiem wyjechali w dwutygodniową podróż poślubną jak się okazało nie do domku nad jeziorem, ale do Turcji. Byłam co raz bardziej wściekła, przeglądając te oferty, bo nie było tam nic dla mnie. Nagle zadzwonił mój telefon. O nie , to mama... W końcu muszę jej powiedzieć.

- Tak mamo?

- Julka, dziecko co się dzieje? Co się wydarzyło na weselu?- oparłam się wygodnie na kanapie i zaczęłam jej wszystko opowiadać, no może omijając szczegóły dzikich uniesień z Maćkiem.- I co zamierzasz hm? Maciek to świetny facet, a ten Antek był jakiś taki niemrawy..

- Mamo nie wiem, teraz mam inne rzeczy na głowie.. Muszę sobie poukładać życie i wtedy pomyślę co zrobić z tą sytuacją.. Kocham Cię bardzo, ucałuj tatę..

- My też Cię bardzo kochamy! Odzywaj się do nas i zastanów się nad tym...- rozłączyłam się i miałam dość. Nie zamierzam siedzieć i kisić się w domu. Idę na spacer..


Ubrałam białą, jeansową spódniczkę, na górę różowy t-shirt i białe, sportowe buty. Szłam ulicami tego dużego miasta bez konkretnego celu z tysiącem myśli w głowie. Nagle zatrzymałam się przed drzwiami starej księgarni i zobaczyłam kartkę z informacją, że szukają pracownika. Hm, czemu nie. Świat książek zdecydowanie jest ciekawszy od rzeczywistości. Weszłam i poczułam zapach oryginalny, zapach książek i drewna. Za ladą siedziała młoda dziewczyna z burzą blond włosów i czytała jakiś magazyn.

- Y, przepraszam. Zobaczyłam informację, że szukacie pracownika byłabym zainteresowana.- dziewczyna podniosła głowę i uśmiechnęła się szeroko.

- Świetnie, zaczynasz od poniedziałku!

- Ale tak bez rozmowy kwalifikacyjnej?

- Jesteś młoda to mi wystarczy, a tak poza tym to nie jest trudna praca. Mówmy sobie po imieniu, Zuza jestem.- wyciągnęła drobną dłoń w moją stronę, a ja odwzajemniłam uścisk i poczułam, że się zakolegujemy.

- Julka, bardzo mi miło. A mam tylko prośbę.. Czy mogę zacząć od wtorku? Muszę w poniedziałek zanieść wypowiedzenie do pracy...

- Jasne, nie ma problemu. - i tak zyskałam nową pracę i nową znajomą.  


Wystrojona w pudrową, luźną sukienkę, cieliste sandałki i katanę oraz torebkę pasującą do butów szłam pewnie przez biura redakcji. Zatrzymałam się przed drzwiami gabinetu Antka i wzięłam głęboki wdech. Zapukałam i usłyszałam, że mogę wejść. Antek siedział przy biurku w ciemnozielonej koszuli i przeglądał papiery. Gdy na mnie spojrzał miał obojętną minę.

- Coś się stało?

- Tak w zasadzie to nie, ale chciałam Ci to dać.- i położyłam na biurko moje wypowiedzenie. Jego oczy stały się większe i wydawałoby się, że jest zaskoczony moją decyzją.

- Rezygnujesz?

- Tak będzie lepiej.. Poza tym mam już nową pracę..

- Gdzie?

- To mało istotne..- Antek wstał i podszedł do mnie bardzo blisko. Chciał wykonać jakiś gest w moim kierunku, ale zrezygnował.

- Jesteś z nim szczęśliwa?

- Nie jestem z nim.. Nie mam głowy do związków.. Nie liczę, że mi wybaczysz ale chcę żeby Ci się wszystko ułożyło. Znajdziesz dziewczynę, z którą będziesz naprawdę szczęśliwy. Żegnaj Antek..- chciałam wyjść, ale on złapał mnie za ramię.

- Ty też bądź szczęśliwa.. czy z nim czy z kimś innym.. Żegnaj.- uśmiechnęłam się słabo i wyszłam z jego gabinetu i budynku wolna od jednej myśli...

Kodeks Na Miłość. Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz