Wstaliśmy rano i stwierdziliśmy, że jedziemy na rowerową wycieczkę po mieście. Jechaliśmy przez park, potem deptak, a na końcu drogą przy morzu. Zatrzymaliśmy się koło małej knajpki, którą Maciek ponoć bardzo dobrze znał. Weszliśmy do środka i wnętrze urzekło mnie swoim, domowym stylem. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy dwie ciepłe zupy pomidorowe.
- Skąd znasz to miejsce tak dobrze?
- Przychodziłem tu po szkole jak byłem mały. Wiesz.. zapracowani rodzice, brak czasu na przygotowanie ciepłego obiadu w domu.. i z racji tego rodzice dawali mi pieniądze na jedzenie poza domem. - Maciek złapał mnie za rękę. - Obiecaj mi jedno.. Jak już będziemy mieli dzieci to nigdy nie pozwolimy na to, żeby były pozbawione same sobie..- zaśmiałam się cicho na te słowa, ale gdy zobaczyłam minę Maćka od razu przestałam.
- Dlaczego mi to mówisz?
- Bo tego chcę.- starsza kelnerka w tym czasie przyniosła nam dwa talerze zupy.- A teraz jedz.
- Chodźmy wieczorem nad morze.
- Będzie wiało okropnie.
- Szykuje się piękny, jesienny zachód słońca. Ubierzemy się ciepło.- Maciek mnie przytulił, a ja już nie umiałam mu odmówić.
- No dobrze...- Prawnik uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.- Dobra ścigamy się do domu! Ten kto przegra...
- Musi zrobić zaspokoić drugą osobę ustami...- wsiadłam szybko na swój rower i ruszyłam przed siebie.
Niestety jak się okazało Maciek znał jakiś skrót i przegrałam. Zsiadłam z roweru i podeszłam do mężczyzny.
- To się nie liczy.. Oszukiwałeś.
- Nie było mowy o czystej grze.. Bardzo mi przykro.
- Ok. Przegrałam ale w związku z tym, że grałeś nie fair to ja decyduję o tym kiedy dostaniesz nagrodę.- przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem.
- Niech będzie.- weszliśmy do domu, a w powietrzu unosił się cudowny zapach ciasta z jabłkami.
- Ale zapachy!- w kuchni Hania wyjmowała właśnie wypiek z piekarnika.
- Jak dobrze, że już jesteście! No siadajcie, a ja Wam zrobię ciepłej herbaty.- uśmiechnęliśmy się do niej i usiedliśmy do stołu.
Wieczorem ubraliśmy się ciepło, ja zapakowałam herbatę do termosów i zeszłam na dół, bo Maciek jeszcze coś ogarniał. Jego rodzice siedzieli w salonie i oglądali wiadomości w TV, popijając kawę.
- Oo Julka, a co Ty tak grubo ubrana?
- Maciek wymyślił, że chce zobaczyć zachód słońca nad morzem, więc się przygotowałam na trudne warunki na plaży.- pokazałam termos i gruby koc.
- Nie przewiejcie się tylko !
- Będziemy uważać.
- A gdzie Maciek?
- Szuka jeszcze czegoś w pokoju.- za chwilę Maciek zszedł na dół i uśmiechnął się do nas.
- To co? Idziemy?
- Znalazłeś to coś?
- Co?- Maciek był dość zdenerwowany, tak jak przed naszym wyjazdem.
- No szukałeś czegoś.- patrzyliśmy na niego zaskoczeni jego zachowaniem.Po chwili Maciek załapał o co chodzi.
- Aa.. tak, tak mam. Chodźmy już.- pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
Po kilkunastu minutach byliśmy na plaży. Było zimno, ale nie wiało tak mocno jak się spodziewałam. Za to zachód był cudowny. Zatrzymaliśmy się na środku plaży, rozłożyliśmy koc, a kiedy chciałam usiąść Maciek mnie powstrzymał.
- Zobacz tam!- wskazał palcem w naszą prawą stronę, więc obróciłam się tam, ale nic nie widziałam.
- Ale co? Przecież tam nic nie ma...- odwróciłam się do Maćka, który klęczał przede mną, a w drżącej ręce trzymał czerwone pudełeczko, w którym był srebrny pierścionek z niebieskim oczkiem.- Co robisz?
- Oświadczam się..
- Ale dlaczego?- sama nie wiedziałam co mówię.
- Bo Cię kocham jak nikogo innego i chcę spędzić z Tobą resztę życia.
- Ale..
- Mogę dokończyć?- pokiwałam głową na znak zgody.
- Julko Nowakowska.. zostaniesz moją żoną?- wzięłam głęboki wdech i uśmiechając się ciepło , odpowiedziałam.
- Tak, tak , tak! - Maciek założył mi pierścionek na palec i wstał, a ja rzuciłam się mu w ramiona i mocno pocałowałam. Teraz wiem, że wygrałam wszystko...
KONIEC CZĘŚCI II
ZAPRASZAM NA OSTATNIĄ, TRZECIĄ CZĘŚĆ TEJ MIŁOSNEJ OPOWIEŚCI.
CZYTASZ
Kodeks Na Miłość. Część II
Storie d'amoreJulka po chaotycznym zerwaniu z Antonim i urwaniem kontaktu z Maćkiem pozostaje niezdecydowana co dalej. Majka z Darkiem wyjechali w podróż poślubną, więc Julka nie ma się kogo poradzić. Jenak nieoczekiwane spotkanie z Maćkiem budzi na nowo dawne u...