III.

209 10 0
                                    

Szłam do pracy zmęczona jak nigdy i popijałam wodę co jakiś czas. No ładnie się wczoraj odwodniłam. Z tego wszystkiego zapomniałam o wyłączonym telefonie. Włączyłam go i wyświetlił mi się SMS o Zuzy, że dzisiaj do czternastej będę sama, ale czekała na mnie jeszcze jedna wiadomość..

' Miło, że się w końcu odezwałaś choć liczyłem na inną treść wiadomości. Może się spotkamy skoro pierwsze lody zostały przełamane?'- O nie, będę udawać, że nie ma tej wiadomości i jakoś to przemilczę..


Koło czternastej pojawiła się Zuza, jeszcze w gorszym stanie niż ja.

- Wow koleżanko nie wiedziałam, że masz aż tak słabą głowę..

- Zawsze zapominam, że podczas okresu nie mogę dużo pić... Jak tam dzisiaj spokój?

- Tak, kilka dzieciaków przyszło na hurra po tą nową książkę dla młodzieży, a tak to spokój.

- To świetnie. Jesteś wolna już dzisiaj.- uśmiechnęła się słabo i włączyła wiatrak koło okna.- Uf co za ulga..

- Może ja zostanę z Tobą?

- Nie, nie , idź do domu. - przytuliłam Zuzę i wyszłam z księgarni. Po drodze wstąpiłam do pizzerii na pyszną, małą pizzę, a potem dogodziłam sobie mrożoną kawą i ciastem. Usłyszałam dźwięk telefonu i wstrzymałam oddech.

' Rozumiem, że teraz zamierzasz mnie ignorować? Julka daj spokój i pogadajmy.' - zignorowałam wiadomość i sięgnęłam po książkę i relaksowałam się ciepłym popołudniem..


Oglądałam jakieś bzdury w telewizji, a mój telefon miał sześć SMS-ów od Maćka, na które nie odpowiedziałam. Gdy szłam już spać, telefon zadzwonił, ale numer był nieznany. Wolałam odebrać być może to coś ważnego zwłaszcza o tej porze.

- Tak słucham?

- Wiedziałem, że nieznany numer zadziała.- ja jebie, ten głos. Ten męski, niski głos.

- Nie wiesz która godzina?

- Wiem, ale w końcu musiałem się do Ciebie dobić.

- Po co ?

- Wyjaśnić twoją wiadomość.

- A tak, nie ma co wyjaśniać. Byłam lekko wstawiona i mnie poniosło to tyle. No to już wszystko wiesz, pa!

- Nie rozłączaj się! Jeśli to zrobisz natychmiast do Ciebie przyjadę i zleje ten twój tyłek.- zesztywniałam na te słowa, a w środku poczułam dawne pożądanie.

- Co na to twoja dziewczyna?

- Skąd ten pomysł, że kogoś mam?

- Nie wypieraj się. Widziałam Cię wczoraj w barze. Z jakąś brunetką, nie wiedziałam, że masz aż tak słaby gust..

- Taa.. Rzeczywiście słaby Maluchu... Dla wyjaśnienia to nie jest moja dziewczyna, za świeża relacja żeby to tak nazwać. Dlaczego nie podeszłaś do mnie?

- Nie obchodzi mnie to w ogóle, a nie podeszłam bo byłeś zajęty.  Nie lubię przeszkadzać..

- Szkoda...  Julka?

- Nie, nic już mi nie mów. Kończę, bo jutro idę do roboty..- rozłączyłam się, a moje serce waliło jak oszalałe. On działa na mnie po takiej przerwie i to tylko przez rozmowę telefoniczną. Co robić?


Maciek więcej nie próbował się ze mną kontaktować, ale mnie za to bardzo korciło, żeby do niego napisać. Dni mijały mi na pracy i na weekendach spędzonych z Zuzą, która stała się moją drugą przyjaciółką. Majka z Darkiem w końcu wrócili z Turcji i zaprosili mnie na winko i pogadanki. Gdzieś w głębi serca modliłam się żeby zaprosili też Maćka, a z drugiej strony tego nie chciałam. Zapukałam do drzwi i otworzył mi je mój wspaniały brat. Miał na sobie biały t-shirt i jeansowe spodenki co podkreślało jego opaloną skórę.

- Jakiś Ty przystojny braciszku! Małżeństwo Ci służy.- uściskaliśmy się mocno i poszliśmy do salonu, gdzie Majka szykowała zakąski.

- Majka, kurwa jakaś Ty opalona!- przyjaciółka rzuciła mi się na szyję i dokładnie się przyglądała. - Możesz przestać mnie oglądać? To trochę dziwne.

- Sprawdzam czy wszystko u Ciebie dobrze..

- Jest dobrze mamo! Mam świetną pracę i nową koleżankę , którą musisz poznać.

- A co z..

- Nie, nie będziemy o tym mówić..- pokiwali zgodnie głowami i zasiedliśmy do stołu. Majka i Darek opowiadali o podróży, o tym jak piękna jest Turcja i koniecznie musimy tam kiedyś pojechać. - Cieszę się, że Wam się tak dobrze układa..

- Julka zadam Ci to pytanie raz i więcej nie będę o to pytał. Zakochałaś się w Maćku? Obiecuję, że mu nie powiem ale to dość ważne..- po kilku kieliszkach nabrałam odwagi żeby odpowiedzieć bratu na to pytanie.

- Tak, zakochałam się i to cholernie... Ale nic z tego nie będzie..

- W sumie fakt...

- Nie rozumiem?

- No bo wiesz.. Maciek ma kogoś i widać, że jest szczęśliwy na maksa.. Wykupił lot w to samo miejsce gdzie my byliśmy, żeby zabrać tą nową laskę...- moje serce, które zdążyło się posklejać znowu pękło tym razem na amen.

- Kiedy ten lot?

- W sobotę..- spięłam wszystkie swoje nerwy i beznamiętnie rzuciłam.

- Cóż mogę  powiedzieć.. Krzyżyk na drogę...- a w środku szalał huragan emocji i myśli...


Kodeks Na Miłość. Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz