VIII.

201 11 0
                                    

Obudziło mnie mocne walenie do drzwi. Wstałam i szybko przejrzałam się w lustrze, bo byłam pewna, że to Maciek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mojego mężczyznę w białej, zwiewnej koszuli z podwiniętymi rękawami i w beżowych spodenkach, a w rękach trzymał dwie, duże kawy.

- Takie pobudki mogłabym mieć codziennie. Witaj nieznajomy.- uśmiechnęłam się do niego, a on wszedł do środka i pocałował mnie bardzo subtelnie.

- Ta jest dla Ciebie. Latte z syropem karmelowym, a ja mam porządnego kawowego kopniaka.- usiedliśmy w salonie na kanapie i popijaliśmy swoje kawy, wtuleni w siebie. Za oknem miasto szykowało się do kolejnego, upalnego dnia.  Ja o czternastej szłam do księgarni wymienić się z Zuzą, tak jak robiłyśmy to ostatnio. Świetnie nam się pracuje i spędza czas prywatnie. Maciek nadal miał wolne przez nieszczęsny wyjazd do Turcji i sam nie wie co ma teraz ze sobą robić.

- Masz jakieś plany na dzisiaj?

-  W zasadzie to nie.. Ale zobaczymy się jak skończysz pracę? Zostaniesz u mnie na noc i pojedziemy razem na imprezę.

- Pewnie Kochanie.- pogłaskałam Go po zaroście i pocałowałam w policzek.- Czemu się tak uśmiechasz?

- Bo lubię jak tak do mnie mówisz..- zaczęłam się zbliżać do Maćka, aż w końcu weszłam mu na kolana.

- Kochanie... Kochanie...Kochanie...- objęłam Go i zaczęłam namiętnie całować. Maciek błądził rękoma po moim ciele, które było nagie pod bluzą. Jego dłonie spoczęły na moich pośladkach i lekko je ściskały. Rozpięłam Maćkowi koszule, a on zdjął ją z siebie i wyrzucił gdzieś za mnie. Delikatnie ułożył mnie pod sobą i paskiem od spodenek związał mi ręce nad głową.

- Tatuś jest bardzo  głodny...- rozpiął mi bluzę i złapał zębami wrażliwego sutka. Z moich ust wydobył się krótki jęk i z wrażenie zagryzłam dolną wargę. Język adwokata robił kółka wokół mojego pępka, a zęby gryzły skórę na brzuchu. Maciek ściągnął ze mnie spodenki, pocałował mnie lekko w usta i wstał.

- Co robisz?

- Chyba Ci gorąco.. Troszkę Cię schłodzę..- udał się do kuchni, otworzył zamrażalnik i wyjął lód. Odwrócił się do mnie z mega seksowną i pewną siebie miną. No tak, miał teraz nade mną cholerną przewagę. Usiadł koło mnie i wyjął z pudełka jedną kostkę. Włożył ją sobie do ust i zbliżył się do moich. Przyjemny chłód pieścił moje wargi, ale Maciek oderwał się od nich i schodził kostką co raz niżej. Szyja, dekolt, sutek każdy z osobna, pępek, aż ściągnął mi majtki i jeździł lodem po mojej cipce. To nowe, ciekawe doznanie bardzo mnie podnieciło i  sprawiło, że zaczęłam się wić na kanapie. Lód stopniał, a Maciek przywarł do mojej kobiecości i zaczął lizać i ssać to co zostało. Zamknęłam oczy i oddałam się sprawnemu, prawniczemu językowi. Orgazm przyszedł tak nagle, że aż zadrżały mi nogi, ale Maciek nie pozwolił mi odpocząć. Odwrócił mnie do siebie tyłem i sprzedał siarczystego klapsa. Wszedł we mnie i nie zachował odrobiny delikatności tylko ruchał mnie zdecydowanie i mocno. Ledwo trzymałam się na związanych rękach, aż padłam z dość intensywnego orgazmu. - Skarbie uwielbiam się z Tobą ruchać..


Wzięłam szybki prysznic, a Maciek przyszykował mi kurczaka w curry z pieczonymi ziemniaczkami, którego wzięłam do pracy. Ubrałam różowy t-shirt, jeansowe szorty i białe trampki, a włosy zostawiłam rozpuszczone z kokiem na czubku. Wyszłam z pokoju, a Maciek już stał gotowy do wyjścia. Zmierzył mnie uważnym spojrzeniem i był przy tym bardzo poważny.

- Co?

- Odwróć się.- niechętnie to zrobiłam i poczułam mocny ścisk na moim pośladku.

- Ał! A to za co?

- Jeszcze krótsze ubierz! Widać Ci prawie pół pośladka!

- No właśnie Kochanie, pół pośladka..- ucałowałam Go w policzek i skierowałam się do drzwi.- Idziemy?


Szliśmy za rękę do księgarni, a Maciek oglądał się za każdym mijanym facetem czy czasem nie zerkał na mój tyłek. Weszliśmy do księgarni, a Zuza zerwała się z miejsca kiedy nas zobaczyła.


- Czyli to Ty! Sporo o Tobie słyszałam, miło mi Cię w końcu poznać.- wyciągnęła rękę w stronę Maćka, a on lekko ją uścisnął.- Zostawiam Ci te nowe książki do ułożenia i w sumie to nic więcej z ciężkich prac. Lecę moi kochani.- Zuza uściskała nas i szybko wyszła z księgarni. Hm, może się z kimś umówiła. Maciek oparł się o ladę, a ja zerknęłam co to za nowości do nas przyszły, kiedy do środka wszedł wysoki mężczyzna, całkiem nieźle umięśniony, z włosami związanymi w koczka. Jego uśmiech lekko zakrywał dość gęsty zarost, ale oczy zdradzały jego mimikę.

- Dzień dobry. O gdybym wiedział, że taka piękna dziewczyna tu pracuje to przyszedł bym wcześniej. - odpowiedziałam mu uśmiechem, ale kątem oka obserwowałam Maćka, który tylko stał i się przysłuchiwał.

- Dzień dobry. Coś konkretnego dla Pana?

- Szukam dobrego kryminału. Może coś mi Pani polecić?

- Jasne już szukam. - wyszłam zza lady i minęłam obu Panów, kierując się na odpowiedni dział. Po krótkim szukaniu znalazłam coś co mogłoby urzec klienta. - Proszę zobaczyć na to. Myślę, że to coś ciekawego. - mężczyzna wziął ode mnie książkę i musnął moją dłoń. Maciek już nie wytrzymał i zwrócił się do faceta.

- Nie chce być nie miły, ale mógłby się Pan pospieszyć, bo mam plany wobec mojej Ukochanej.- złapał mnie za talię i mocno do siebie przyciągnął.

- O.. Tak, tak już.. Proszę tu gotówka i nie trzeba reszty.. Do widzenia.- spojrzałam na Maćka, a on zbliżył się do mnie.

- Musiałeś?

- Tak, bo gapił Ci się na tyłek i miał ochotę Cię w niego klepnąć... Idę Maluszku, bądź grzeczna i widzimy się wieczorem..- pocałował mnie mocno w usta i ugryzł moją wargę.

- Nareszcie spokój! 

Kodeks Na Miłość. Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz