IV.

213 11 1
                                    


Układałam książki na najwyższej półce i byłam odcięta od świata. Zuza obsługiwała klientów, a ja usłyszałam, że ktoś się za mną kręci. Nie przejęłam się za bardzo, bo to pewnie jakiś klient. Myślałam o tym co mówił mi Darek i nadal bolało mnie serce od tego.  Jaka ja głupia byłam, że od razu nie rzuciłam mu się w ramiona. Teraz to ja leciałabym z Maćkiem do Turcji i spędzalibyśmy czas w namiętnych uściskach.

- Przepraszam, dostanę gdzieś przewodnik po Turcji?- to chyba jakiś żart? Nie, nie możliwe... Powoli odwróciłam się do mojego rozmówcy i zamarłam tak, że straciłam równowagę i zleciałam z drabiny. Na szczęście Maciek zdążył mnie złapać za ramiona.

- Ty to masz wejście..- patrzył na mnie i trzymał mnie w ramionach i czas nagle się zatrzymał.

- Możesz mnie puścić..- wysunęłam się z jego objęć i stanęłam pewnie przed nim.- Co tu robisz?

- A Ty?

- No pracuję...

- A co się stało z twoją posadą w redakcji?

- Zrezygnowałam... Tu jest mi lepiej.

- Rozumiem... Ładnie wyglądasz...- rozmowa się nie kleiła, ale nic dziwnego.. Tysiąc razy myślałam jak to będzie, jak się spotkamy, ale to nie miało nic wspólnego z moimi oczekiwaniami.

- Szukasz czegoś konkretnego?

- Tak, coś o Turcji...

- A no tak, przecież wyjeżdżasz ze swoją dziewczyną.. Szkoda, że mówiłeś, że to nie twoja dziewczyna.

- Pozmieniało się...

- Ta, widzę właśnie.. Tam są przewodniki turystyczne.- wskazałam mu ręką w odpowiednią alejkę.- Mam nadzieję, że sobie poradzisz, ja muszę wracać do pracy.- wspięłam się na drabinę i wróciłam do układania książek. Maciek nie ruszył się ze swojego miejsca i czułam jego wzrok na sobie.- Coś jeszcze?

- Tak, możesz zejść?

- Nie.

- Zejdź natychmiast i nie zachowuj się jak dziecko! - zeszłam ekspresowo z drabiny i pociągnęłam Go na zaplecze.

- Uspokój się, nie jesteś u siebie. Czego jeszcze chcesz? Masz swoją dziewczynę, jedź z nią do tej Turcji i  róbta co chceta, ale z dala ode mnie.. Fajnie, że ułożyłeś sobie życie tylko szkoda, że zapewniałeś mnie o swojej miłości...- muszę stąd wyjść za nim rozkleję się na amen.

- Julka... Ta miłość nie minęła tylko ja muszę ruszyć do przodu.-odwróciłam się do niego tyłem i powstrzymywałam łzy..

- Muszę wracać do pracy.. Też lepiej wyjdź..- wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam do swojego zajęcia ze łzami w oczach.. Kurwa, Julka weź się w garść.. Zrób coś, oczaruj Go... O tak, skoro ja mogłam zdradzać swojego faceta z nim, to on może zdradzać swoją dziewczynę ze mną...


Stałam pod klatką Maćka i chyba sto razy próbowałam wejść do środka. A co jeśli ona tam jest? To będzie przypał z lekka... Nagle zobaczyłam Maćka i tą jego lalę jak szli w stronę mieszkania. Kurwa oby mnie nie zobaczyli. Szybko wskoczyłam w krzaki i czułam jak gałązki mnie kłują w każdą część ciała. Zamilkłam i czekałam na rozwój sytuacji..

- O której jutro mamy lot?- to już jutro?!

- O ósmej, także musimy wyjechać wcześniej.

- Dobrze, że zostaje u Ciebie to nie trzeba będzie jeździć po mieście..

- Też się cieszę..- ucałował ją w usta delikatnie, a mnie wzięło na wymioty.  Wyszłam z krzaków i stwierdziłam, że jestem durna do kwadratu. No Maciusiu do chuja polecicie, a nie do Turcji...


Wstałam o piątej i wszystko przemyślałam sto razy. Zaraz przyjedzie po mnie Darek i zawiezie mnie na lotnisko.. A dalej będę improwizować.. Dostałam SMS od Darka, że czeka na mnie na dole i zdenerwowana zeszłam do niego.

- Czy Ty, siostra wiesz co robisz?

- Nie, ale nie załatwię tego inaczej... - Darek poklepał mnie po ramieniu i ruszyliśmy na lotnisko. Po półgodzinie byliśmy na miejscu, a ja wbiegłam w tłum i szukałam kolejki na lot do Turcji. Podeszłam do Pani z obsługi, a ona wskazała mi kierunek. Biegłam najszybciej jak tylko mogłam i zobaczyłam kolejkę, która ruszała już do samolotu. Wyszukałam Maćka, który już był przy wejściu i wydarłam się z całej siły.

- MACIEK!- ale on mnie nie słyszał.-  MACIEEEK!- no nie...- MACIEEEK, KURWA ODWRÓĆ SIĘ!- prawnik obrócił się do mnie bardzo zaskoczony i ruszył w moją stronę.

- Co Ty tu robisz? Julka, kurwa mam lot za chwilę!

- Nie możesz nigdzie lecieć...

- Co?

- Nie możesz tam lecieć, a zwłaszcza z nią...

- O co Ci chodzi? Dlaczego?

- Bo ja Cię kocham i złamiesz mi serce jeśli tam wrócisz...

Kodeks Na Miłość. Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz