XIV.

192 12 0
                                        

- Jak było z Bartkiem?- zaczęłam wypytywać Zuzę o randkę z ciachem od kryminału, kiedy układałyśmy nową powieść  na półce. Zaciekawił mnie opis książki. Dziewczyna pracująca w korporacji, uwielbiająca treningi na siłowni poznaje pewnego mężczyznę, który wywraca jej życie do góry nogami, a w międzyczasie w jej życiu pojawią się inni mężczyźni. Sięgnę po tą książkę na sto procent.

- Dobrze, nawet bardzo.. Jest ojej..- Zuza schowała twarz za książką, a ja zaśmiałam się na jej reakcję.- Boże dawno się chyba nie bzykałam to stąd moje odczucia.

- On Ci się podoba.

- No może też..

- Na bank! Lubisz Go i to bardzo. Życzę Ci wszystkiego co dobre... A seks z takim ciachem to na pewno samo dobro.- śmiałyśmy się w najlepsze  i skończyłyśmy nasze obowiązki o dziewiętnastej.

- Co robisz dzisiaj? Może gdzieś wyskoczymy?

- Nie mogę.. Mam nazwijmy to randkę w biurze u Maćka.- Zuza popatrzyła na mnie zaskoczona, ale uśmiechnęła się.

- Oryginalnie ha ha.. Szkoda, że Majka siedzi w domu z chorym facetem..

- Ale zadzwoń do niej, może już ma dość.

- Jasne. Miłego wieczorku kochana!- rozstałyśmy się pod drzwiami księgarni, a ja zamówiłam taksówkę do biura prawnika.


Po pół godzinie byłam na miejscu i weszłam do budynku, z którego właśnie wychodziła recepcjonistka.

- O to Pani! Muszę przyznać, że szef ma szczęście co do ukochanej.

- Bardzo mi miło, ale może mówmy sobie po imieniu. Julka jestem

- Agnieszka, bardzo mi miło.- wymieniłyśmy uścisk dłoni.- Nie będę Cię zatrzymywać, pewnie szef na Ciebie czeka. Miłego wieczoru!

- Dzięki i wzajemnie!- wbiegłam do środka i zapukałam do drzwi. Maciek osobiście mi je otworzył i złapał w mocny uścisk, a potem zamknął drzwi na klucz.- Czyli tak spędzasz te wieczory beze mnie.  Mam nadzieję, że sam..

- Dzisiaj zrobię wyjątek..- pocałował mnie namiętnie, podniósł za pośladki i posadził na swoim biurku. Moja marynarka wylądowała na podłodze, a zaraz na niej koszula Maćka. Całowałam prawnika po jego wspaniałym torsie i zjechałam ręką do paska od spodni. Pewnym ruchem je rozpięłam i wyjęłam jego męskość, poruszając dłonią w górę i dół. Maciek złapał mnie za włosy i odchylił mi głowę do tyłu i całował moją szyję bardzo mokrymi pocałunkami.- Mocniej..- spełniłam jego prośbę i poruszałam ręką szybciej i mocniej, aż Maciek doszedł i ugryzł mnie za uchem.

- Obiecałeś mi coś..

- I słowa dotrzymam.- jednym ruchem ręki zmiótł z biurka wszystkie papiery i położył mnie na zimnym blacie. Rozerwał mój kremowy top, a kiedy zobaczył, że nie mam stanika jego oczy zapłonęły żywym ogniem.- Kurwa mać, nie potrafisz ubrać na siebie biustonosza?

- Nawet nie zauważyłeś, że go nie mam, więc pewnie inni też nie zauważyli.- w ramach nauczki mocno złapał zębami za sutka, a ja wygięłam się w łuk. Jego agresywne usta schodziły co raz niżej, aż natrafiły na materiał spodenek. Ściągnął mi je i drażnił moją kobiecość palcem przez materiał majtek. Nagle przerwał i stał nade mną obserwując moje ciało, ale za chwilę w niespodziewanym momencie rozerwał mi bieliznę.- Jasna cholera, za chwilę nie będę miała w czym chodzić. Odkupujesz!

- Kupię Ci wszystko co zechcesz moje Słońce, ale najpierw Cię przelecę.- poślinił swojego palca, przesunął nim po mojej cipce i wszedł we mnie swoim kutasem. Z emocji i doznań niechcący ręką zwaliłam z biurka kubek z długopisami.

- Ups...- Maciek trzymał mnie mocno za biodra i posuwał mocno, a blat pode mną nieprzyjemnie mnie ocierał. Doszliśmy jednocześnie, a Maciek nie zamierzał się zatrzymywać, więc obrócił mnie tyłem do siebie i sprzedał mi mocne klapsy w tyłek. Ślizgałam się na biurku, a prawnik mi  nie pomagał tylko zdecydowanie docisnął mi głowę do blatu. Potem sam usiadł na biurku, a ja na nim i pewnie go ujeżdżałam. Nasze ciała były lepkie od potu i śliny, a my nie zamierzaliśmy się zatrzymywać. Po każdym przeżytym orgazmie zmienialiśmy pozycję. Zaliczyliśmy biurko w każdy możliwy sposób, kanapę, fotel, a na koniec była podłoga..


Leżałam na szarej wykładzinie zmęczona i zerżnięta tak jak trzeba. Moje ciało było brudne, mokre i lepiące ale podobało mi się. Maciek leżał na mnie i głaskał mnie po włosach i tak jak ja był wyczerpany.

- Nie wstanę...

- Musimy.. Rano tu sprząta Pani Krysia, chyba by zeszła na zawał gdyby nas tak zobaczyła. - prawnik ciężko się podniósł i podał mi rękę. Z wielkim oporem wstałam i zaczęłam się zbierać.

- Ja nie mam w czym iść ,rozerwałeś mi koszulkę...- Maciek podszedł do mnie z uśmiechem na ustach.- Co Cię tak bawi?

- Nauczysz się w końcu nosić staniki.Ubierz marynarkę i ją zapnij, w końcu jedziemy autem.- tak też zrobiłam. Po kilku minutach byliśmy gotowi żeby jechać do domu, ale kiedy wychodziliśmy  w naszą stronę zmierzała Sandra. No i świetnie, humor  po seksie mi minął.- Sandra? A Ty co tu robisz?

- O.. Szłam do Ciebie, bo myślałam, że jesteś sam..

- A to coś ważnego?

- Nie, tak chciałam pogadać.

- To musisz się wbić w grafik koleżanko, bo Maciek jest teraz zajęty.- odpowiedziałam jej tuląc się do prawnika.- My wychodzimy, ale Ty możesz zostać do rana i zaczekać na Maćka.. Tylko, że Pani Krysia sprząta to najwyżej jej pomożesz.. - uśmiechałam się do niej szczerze, a z jej oczu buchał gniew. - Możesz zacząć już teraz.. Wyrzuć to- dałam jej moją koszulkę i zawinięte majtki, a ona wyglądała tak jakby dostała w twarz.- Miłego wieczoru.- pociągnęłam Maćka za sobą, a on kawałek dalej pchnął mnie na ścianę.

- Co Tatuś ma z Tobą zrobić? Jesteś najbardziej wredną, złośliwą babą na ziemi..

- Ale zakochaną w Tobie.. I niech każdy wie, że Tatusiek jest mój...- pocałowałam go mocno w usta i przegryzłam jego wargę, a potem wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do mnie przeżyć kolejne miłosne uniesienia...  

Kodeks Na Miłość. Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz