XX.

162 8 0
                                    

Cały tydzień chodziłam jak robot, wszystko robiłam automatycznie. Dom, praca, dom, praca. Jedno się nie zmieniło. Myślałam o Maćku, o nas, o przyszłości i czy będzie ona nasza. Nadszedł sobotni wieczór, który jak każdy inny chciałam spędzić samotnie, ale nagle zadzwonił mój telefon i nawet nie spojrzałam kto dzwoni.

- Halo?

- Witaj Siostrzyczko cieszę się, że żyjesz.

- Ta.

- Za nim będziesz próbować zaprzeczać to masz dwadzieścia minut na zebranie swojej dupy w całość, bo Uber jedzie po Ciebie i przywiezie Cię do nas. No to nara!

- Darek!- jasna cholera! Nie mam ochoty na żadne wyjścia, no ale już trudno. Braciszek mnie urządził. Ubrałam jeansy, biały t-shirt z guziczkami na dekolcie i narzuciłam na siebie szary sweter, a na nogi wsunęłam białe trampki. Lekko się podmalowałam i z wielkim wysiłkiem wyszłam z domu.


Wysiadłam pod blokiem Darka i Majki i wczołgałam się na odpowiednie piętro, bo oczywiście mając moje szczęście winda była w naprawie. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i zmusiłam się na najbardziej szczery uśmiech. Jednak drzwi nie otworzyli mi gospodarze tylko Maciek. Była zdezorientowana i gapiłam się w niego jak w obrazek. Miał na sobie czarne jeansy i niebieską koszulę.

- Y... Ja się chyba nie pomyliłam? Czy tu na pewno mieszka mój brat?

- Nie, nie pomyliłaś się. Wejdź.- był bardzo oficjalny. Pewnie dlatego, że był przygotowany na nasze spotkanie. Majka podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.

- Co to ma znaczyć?- wyszeptałam jej do ucha.

- To pomysł Darka. No chodź, zobacz kto jeszcze jest!- i z salonu wyszła Zuza z.. Bartkiem.

- Jędzo nic mi nie powiedziałaś.

- Bo byś nie przyszła, a chcieliśmy Cię wszyscy wyciągnąć z tego doła.

- Wszyscy?

- Tak, wszyscy.- Maciek wyłonił się zza wszystkich i patrzył na mnie zdecydowanie.

- Y.. Siadajmy do stołu Kochani.


Muszę przyznać, że bawiłam się przednio tego wieczora. Miło było obserwować jak Darek z Majką się przekomarzają, a potem kradną sobie czułe  pocałunki. Zuza z Bartkiem też wyglądali na szczęśliwych i na pewno na zakochanych chociaż oni jeszcze pewnie tego nie wiedzieli. Maciek nie odzywał się do mnie cały wieczór i tylko zerkał od czasu do czasu. Nagle Darek odezwał się w naszą stronę.

- Dobra moi mili. Było fajnie, ale pora na poważniejsze sprawy. Julka proszę się pogodzić z Maćkiem.

- Słucham?

- To co słyszałaś. Dajcie sobie po buziaku i będzie ekstra.

- Może niech Sandra da mu buzi.

-  A Ty znowu to samo.. Nic między nami nie było!

- Serio? To dziwne, bo na waszej firmowej imprezie i potem u Ciebie w biurze wyglądało to zupełnie inaczej!

- Było minęło to temat zamknięty.

- Stara miłość nie rdzewieje!

- Już robisz się nudna z tymi swoim tekstami na jej temat! Dość mam już tego!- Maciek uderzył dłonią w stół, że aż wszyscy podskoczyli.- Ja Ci nie wypominam twoich byłych! I tego jak na plaży bujałaś się z Tomkiem, a nie ze mną!

- Miałam dość twoich humorów!

- O to jak Ci tak ze mną źle to po co to kontynuować?! - zapadła grobowa cisza, a ja czułam, że wybuchnę zaraz płaczem.

- Tak, może masz rację. Dziękuję Wam za zaproszenie, ale chyba pora iść do domu.- wstałam ze swojego miejsca, zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do drzwi.

- Julka proszę.

- Nie Majka. Chcieliście dobrze i bardzo Wam dziękuję, ale jak widać to było bezskuteczne. No to pa.- wyszłam pędem z budynku i dzielnie szłam przed siebie, nawet sama nie wiedziałam dokąd. I nagle usłyszałam głos, który wcześniej wypowiedział tyle niepotrzebnych słów.

- Zatrzymaj się!- zatrzymałam się, ale nie chciałam się odwracać. W jednej chwili poczułam jego mocną rękę na moim ramieniu i nagle znalazłam się bardzo blisko tego  popieprzonego adwokata.

- Co jeszcze chcesz mi powiedzieć?!- zalałam się łzami tak, że ledwo co widziałam.

- Że musisz być naprawdę głupia, jeśli myślisz, że Ci odpuszczę. Żadna baba na świecie nie działała mi tak na nerwy jak Ty. Ale żadnej też tak nigdy nie kochałem jak Ciebie.- już nie wstydziłam się płakać. Szloch wydarł się ze mnie, a ja schowałam głowę w klatce piersiowej Maćka. Dlaczego myślałam, że bez niego będzie mi lepiej? To tu, w jego ramionach czułam się najlepiej.

- Przepraszam... Za wszystko... Ale..

- Ale co?

- Na tej waszej imprezie firmowej.. Ta cała Sandra powiedziała mi... że mi Ciebie odbierze.. Myślałam, że jej się udało..

- Po tym jak wyszłaś z mojego biura uciąłem z nią kontakty, zakazałem jej się do mnie odzywać..- spojrzałam na niego zaskoczona, ale szczęśliwa.

- Naprawdę?

- Tak... A teraz...- Maciek wziął mnie na ręce.- Zabieram Cię do domu.

- Do mojego czy twojego?

- Do naszego.. Dom jest tam gdzie jesteś Ty, więc.. Julio Nowakowska czy zamieszkasz ze mną?- pocałowałam Go w usta długo i namiętnie.

- Tak Macieju Kaszubo.. Zamieszkam z Tobą..

Kodeks Na Miłość. Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz