Jutro wydarzy się coś niezwykłego. Czuję to. Wiem to. Długo wyczekiwany koncert na Narodowym już za niespełna dobę. Jeśli ja jestem aż tak podekscytowana, to co muszą czuć Dawid, Krzysiek i wszyscy muzycy oraz artyści, którzy jutro wystąpią przed tak liczną publicznością? Emocje nie opuszczają nas od niemal tygodnia. Im bliżej koncertu, tym stają się większe i silniejsze. A jutro eksplodują i to będą chwile, których żadne z nas nigdy nie zapomni.
Trwają ostatnie próby przed koncertem, ale dziś Dawid ma wrócić do domu wcześniej. Wypadałoby, żeby się porządnie wyspał i zrelaksował przed jutrzejszym wydarzeniem. Tak zarządził Maciek i przyznałam mu rację. Obiecałam też, że zadbam o to, żeby Dawid był w najwyższej formie. Dlatego przygotowałam na dzisiejszy wieczór dobrą kolację, a na później zaplanowałam jeszcze długą, gorącą kąpiel w wannie, z której stanowczo za rzadko korzystamy.
Kończę właśnie nakrywać do stołu, kiedy Dawid wchodzi do domu. Witam go uśmiechem i dostrzegam, że jest naprawdę mocno zmęczony. Jednak na mój widok od razu się rozpromienia.
- Moja najcudowniejsza, najwspanialsza, najpiękniejsza... - Dawid bierze mnie w swoje ramiona i obdarowuje buziakiem.
- Dawciuuu...
- Co? Sama prawda – uśmiech pojawia się na jego twarzy.
- Jak się masz? Bardzo zmęczony jesteś.
- To nie jest ważne, bo najważniejsze jest to, jak czujesz się Ty i nasze dzieciątka – ciemnowłosy sięga ciepłą dłonią do mojego brzucha.
- Wszystko dobrze. I to jak Ty się czujesz, jest równie ważne, Kochanie – upominam Dawida i ciągnę za rękę do kuchni. – Przygotowałam kolację.
- Słońce, po co stałaś przy garach? Miałaś odpoczywać, no.
- Dawid, proszę Cię – przewracam oczami i parskam śmiechem. Kocham tego człowieka za tą miłość i troskę ale wiedziałam, że to powie. Wiedziałam.
- Ale...
- Kochanie, czuję się wspaniale. Nic mi nie będzie od mieszania sosu na patelni.
- Co za uparciuch... - mruczy Dawid pod nosem, ale i tak słyszę.
- Przyzwyczaj się. A teraz siadaj i pozwól mi podać Ci kolację. Jutro twój ważny dzień i chcę zrobić dla Ciebie chociaż tyle. Chcę o Ciebie zadbać.
- Kocham Cię – Dawid całuje wnętrze mojej dłoni, przez co wzdłuż mojego kręgosłupa przebiega znajomy dreszcz.
- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia.
- Ale może Ty już usiądź, a ja sam wszystko podam?
- Dawidziu!
- No, dobra... - ciemnowłosy niechętnie zajmuje miejsce przy stole i obserwuje każdy mój ruch. Aż go skręca, żeby wstać i mi pomóc.
Po kolacji Dawid sprząta w kuchni, a ja mam idealny pretekst, żeby czmychnąć do łazienki i zrealizować mój plan do końca, czyli przygotować dla niego relaksującą kąpiel. Napełniam wannę gorącą wodą i wlewam sporą ilość olejku, który pachnie wprost obłędnie. Zapalam też kilka świec. Jeśli ma być romantycznie, to po całości.
- Co... A co Ty tu robisz, Słońce? – pyta niespodziewanie Dawid, a ja aż podskakuję. Nawet nie słyszałam, że się zbliża.
- Niespodzianka – odwracam się do niego z uśmiechem. – Mam nadzieję, że to Cię zrelaksuje przed jutrem.
- Jaka Ty jesteś kochana...
- Zdejmuj gacie i wskakuj, Kochanie.
- Ale chyba nie sam? – Dawid marszczy brwi.