64

718 38 3
                                    


- Dzwonisz, czy ja mam to zrobić za ciebie? - Jongdae stał nade mną i wymownym wzrokiem spoglądał w moją komórkę.

- Ale po co? - stęknąłem poraz kolejny.

- Jak przyjdziesz na mój ślub sam, to cię osobiście wyprowadzę. Nawet Taeyong przyjdzie z Jaehyunem!

- Przecież to jego chłopak, oczywiste, że z nim przyjdzie! - oburzyłem się.

- Dobra nie pieprz głupot, tylko dzwoń.

- Co jeśli teraz coś robią? Nie chcę im-

Nie dokończyłem, bo młodszy wyrwał mi telefon z ręki i kliknął w listę kontaktów.

- Proszę, rozmawiaj - wepchnął mi go z powrotem.

- Halo? - usłyszałem w słuchawce.

- Chanyeol, cześć. Jak tam jest? Byliście w miejscach które polecałem? - zagadnąłem, a Kim wywrócił oczami.

- Jest świetnie. Byliśmy już wszędzie, został nam tylko masaż. Bangkok jest piękny, na pewno tu wrócę - odparł wesoło. Byłem pewny, że się uśmiechał.

- Tak, jest tam ślicznie. Właściwe, dzwonie, bo mam takie pytanie...

- Tak? Jakie?

- No więc - zacząłem, a Jongdae zaczął klepać moje plecy by mnie pośpieszyć - Za dwa tygodnie mój przyjaciel bierze ślub. Potrzebuję osoby towarzyszącej... i czy chciałbyś ze mną iść? - wydukałem zdenerwowany.

- Czy to odpowiednie? - powiedział po chwili ciszy.

- Chcę cię widzieć Park Chanyeol! - młodszy krzyknął nagle w moją słuchawkę.

- Czyli już wie kim jestem - zaśmiał się - Bardzo chętnie ci potowarzyszę Baekhyun.

- Dziekuję! To... do zobaczenia? Baw się dobrze.

- Do zobaczenia Baek!

Szybko zakończyłem połączenie i głośno odetchnąłem.

- Widzisz, łatwo poszło. Trzeba było się tak kłocić? - fuknął.

- Nigdy nie przepuszczę okazji na kłótnie z tobą.

>><<

4/5

never not| chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz