83

706 45 11
                                    


- Gdzie mnie zabierasz? - zapytałem podekscytowany kiedy tylko wsiadłem do auta Parka.

- W bardzo fajne miejsce - odparł z uśmiechem.

- Nie dużo mi to mówi - założyłem ręce na piersi.

- Powiedzmy, że to mała niespodzianka. Pewnie nie będzie wybitna jak w tych wszystkich książkach, gdzie chłopak zabiera swoją dziewczynę w jego kryjówkę, ale nadal fajna - spojrzał na mnie kątem oka, po czym odpalił samochód.

- W normalnym życiu nie ma takich super miejsc. Ja musiałbym cię zabrać do mojego ogródka lub do lasu oddalonego o dwa kilometry w którym jedyną atrakcją jest duży, okrągły głaz - zrobiłem skwaszoną minę.

- Wizja twojego ogródka jest lepsza.

- Zawsze przesiadują tam Tae z Jaehyunem, a wieczorem muszę wysłuchiwać ich miłosnych wyznań, bo mój balkon jest zaraz nad nimi - wywróciłem oczami.

- Muszą się bardzo kochać. Długo są razem?

- Już pięć lat. Czasami trochę im zazdroszczę, bo jasne, kłócą się, ale o wiele częściej gdzieś razem wyjeżdżają, przytulają czy dają sobie buziaki. Kiedyś wcisnąłem się między nich, żeby przytulić ich obu, bo czułem się samotny - parsknąłem.

- Kiedyś zrobiłem tak Kyungsoo i Jonginowi, ale dostałem po łbie - bąknął ze śmiechem - Nigdy nie myśleli, żeby iść... dalej?

- Yong już wiele razy mi o tym opowiadał i gdyby miał trochę więcej odwagi on by się oświadczył. Jest jednak strachliwy i wrażliwy, boi się, że Jaehyun mu odmówi i wszystko legnie w gruzach. Mam wrażenie, że nie wyszedł by z łóżka już nigdy - westchnąłem na tą myśl.

- Więc czeka na jego pierwszy ruch?

- Dokładnie, ale nieważne, mów gdzie mnie wieziesz!

- Spokojnie, jeszcze chwilka - uśmiechnął się tajemniczo.

Nie miałem pojęcia ile czasu minęło, ale trwało to wieczność. Chanyeol nie lubił kiedy przeszkadzało mu się podczas prowadzenia, więc wetknąłem w uszy słuchawki i na tym się skupiłem.

- Jesteśmy! - wyciągnął jedną z moich słuchawek i wrzasnął mi do ucha.

- Plaża? - zmarszczyłem brwi.

- Jesteśmy w Incheon. Chcesz wejść do wody?

- Jasne! - klasnąłem w dłonie.

Byłem zdziwiony kiedy Chanyeol wyciągnął z bagażnika moją torbę. Jak się okazało, umówił się z Taeyongiem, który pomóc miał w zabraniu moich rzeczy.

- Jesteś sprytniejszy niż myślałem. Chyba dziesięć minut szukałem wczoraj mojego ręcznika - parsknąłem.

»»»

- No chodź ze mną! - już trzeci raz ciągnąłem Parka za rękę, żeby tylko wszedł do wody.

- Opalam się - zmył mnie.

- Już się opaliłeś, a teraz chodź! - stęknąłem, próbując go podnieść.

- Baek, nie opale się w pół godziny.

- Jak ty nie pójdziesz ze mną, to ja zostaje z tobą - opadłem na kocyk obok niego.

- Bardzo podoba mi się ta opcja - spojrzał na mnie spod okularów przeciwsłonecznych.

- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś - powiedziałem patrząc w morze.

- Nie musisz mi dziękować - podniósł się - Cieszę się, że mogłem spędzić z tobą trochę czasu przed wyjazdem.

- Na pewno kupię ci gdzieś pamiątkę, a nawet kilka.

- Dziękuję - zaśmiał się cicho - Baek...

- Tak?

- Nie jestem już nastolatkiem, romantyczny nie byłem nigdy, ale czy... chciałbyś spróbować?

- Spróbować czego? - zmarszczyłem brwi, a on odetchnął głośno.

- Związku.

- Czy ty pytasz mnie czy zostanę twoim chłopakiem? - wytrzeszczyłem oczy.

- Tak, o to właśnie pytam.

Patrzyłem przed siebie analizując jego słowa. Powoli docierało do mnie co powiedział i powodowało uśmiech na mojej twarzy. Rozejrzałem się po plaży, na której była tylko jedna dziewczyna przegadająca jakieś magazyny i my. Wróciłem wzrokiem na Chanyeol, który nerwowo bawił się swoimi palcami.

- Co jeśli powiem tak?

- Byłbym najszczęśliwszy na świecie.

- Naprawdę? Ze mną? Jestem problemowy, dziecinny, często nie ma mnie w domu, nie lubię lodów miętowych, a przecież ty je lubisz i-

- Baekhyun, myślisz, że mi to przeszkadza? Właśnie takiego cię lubię i nie przeszkadza mi to, że dużo podróżujesz. Tym bardziej to, że nie lubisz lodów miętowych. Raczej ty powinien obawiać się mnie, jestem dziwny - skrzywił się.

- Nie jesteś dziwny. Jesteś pracowity, kochany, troskliwy i z czystym sercem się zgadzam.

- Dzię- czy ty się zgodziłeś?

- Owszem - uśmiechnąłem się szeroko, co on odwzajemnił.

- Czyli teraz mogę mówić do ciebie mój chłopaku?

- Wolałbym słońce lub kochanie, ale tak też może być.

>><<

więc, chanbaek 👉🏻👈🏻

miłego dnia!!

never not| chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz