Nie wiem co naszło mnie, żeby wyspowiadać się obcemu typowi w barze, ale po zrobieniu tego, on zabrał mój kieliszek i kazał biec do domu.I tak zrobiłem.
Opowiedział mi, że był w zupełnie takiej samej sytuacji ze swoją dziewczyną, kiedy mieli po dziewiętnaście lat. Jednak kiedy oprzytomniał, było za późno, a ona odeszła.
Zacząłem żałować, że przyszedłem tu na pieszo, bo teraz wypluwałem płuca biegnąc do mieszkania. Nie chciałem czekać na windę, więc wbiegłem na piętro i stanąłem przed drzwiami.
Szarpnąłem za klamkę, były zamknięte.
Drżącymi dłońmi wyciągnąłem klucze z kieszeni, aż w końcu wpadłem do środka.
– Baekhyun!
Cisza.
Zajrzałem do salonu, ale nikogo tam nie było. W kuchni również, ale zauważyłem na lodówce zieloną karteczkę. Wiedziałem, że nie ja ją przykleiłem, zawsze korzystałem z białych. I z pewnością nie było jej tu wcześniej.
"dbaj o siebie"
Zmarszczyłem brwi i jeszcze raz rozejrzałem się po mieszkaniu. Było zimno. W kominku był tylko popiół. Dopiero teraz zauważyłem jak pusto się tu stało. Przy moich laczkach nie stały kapcie Baeka, a na wieszaku nie było jego płaszcza. Prędko wszedłem do łazienki, gdzie nie wisiał już jego ręcznik, a wokół lustra brakowało porozwieszanych łańcuszków, opasek i gumeczek.
Oparłem głowę o ścianę i przetarłem oczy. Na pewno tu był, przecież musiał. Chciałem przed nim klęknąć i przeprosić za to wszystko. Pozwolić mu się wytłumaczyć, a potem przytulić i położyć spać.
Nie pewnie stawiałem kroki na schodach. Czułem się obco, mimo że to moje mieszkanie od kilku lat. Otworzyłem drzwi naszej sypialni, ale tam było to samo.
Łóżko idealnie pościelone, mimo że zawsze było rozkopane, bo Baekhyun nie widział sensu w składaniu go. Szarpnąłem za drzwi od szafy i wtedy to do mnie dotarło. Była w połowie pusta. Brakowało jego ubrań.
Oczy zaszły mi łzami, ale zagryzłem mocno wargę. Chciałem wykręcić jego numer, ale mój telefon w tym momencie padł. Rzuciłem go na łóżko i zdenerwowany kopnąłem szafkę nocną, która tylko lekko się zachwiała.
Zauważyłem coś na jednej z komód. Kartka. Podszedłem bliżej, na niej leżał złoty pierścionek. Zdekoncentrowany zmarszczyłem brwi i obróciłem go w palcach. Zauważyłem w środku datę. Wytrzeszczyłem oczy, uświadamiając sobie, że przecież mój ma taką samą.
Podniosłem karteczkę, na której zgrabnym pismem było coś nabazgrane.
"Chanyeol,
Na prawdę przepraszam, że nie zrobiłem tego wcześniej, ale bałem się. To głupie, ale na początku bałem się, że się mnie wyśmiejesz, a później że uznasz mnie za kłamcę.
Teraz, kiedy nie mam już wyboru, nie chcę oszukiwać. To najgorszy sposób w jaki mogę wyznać Ci prawdę, ale tak naprawdę jedyny.
Moje znikanie i zdenerwowanie było spowodowane właśnie tym oraz po części mają niespodzianką dla ciebie.
Pewnie zauważyłeś pierścionek. Dziesięć lat temu, w totalnie idiotyczny sposób dałeś mi go, pytając czy kiedyś za ciebie wyjdę. Nie spodziewałem się oświadczyn, leżąc pół martwy w szpitalu, przez odwodnienie i osłabienie. Cholera, płakałem jak głupi, ale zgodziłem się bo bardzo cię kochałem.
Poznaliśmy się dwa lata wcześniej, w pierwszej klasie liceum. Byłeś bardzo słodki i nie spodziewałem się, że pan od historii na prawdę da mi twój numer, kiedy go o to poprosiłem. Później dopiero dowiedziałem się, że to twój wujek i było mi strasznie wstyd.
Nie chcę się rozpisywać, ale chwilę spędzone z tobą były najlepszymi w moim życiu. Trudno było mi się z tobą rozstać przed wylotem do Osaki.
O tym, że straciłeś pamięć dowiedziałem się dopiero prawie rok temu od Jongina. Potem poznałem cię jako ojca Jaemina i cholernie stresowałem się przy każdym spotkaniu.
Możesz czuć się oszukany, rozumiem cię i przepraszam. Chcę tylko żebyś wiedział, że to wtedy szczerze cię pokochałem i będę kochał.Baekhyun"
Z otwartymi ustami wpatrywałem się w kartkę i miałem wrażenie, jakbym to wszystko pamiętał. Głowa zaczęła mnie niemiłosiernie boleć i zrobiło mi się słabo, więc szybko usiadłem. Sceny, które opisał Baekhyun stały się jasne, a oprócz nich mogłem przypomnieć sobie inne. Chłopak, który mi się śnił, w końcu pokazał swoją twarzy. Był nim Baekhyun we własnej osobie. Widziałem go. Ja się śmieje, płaczę, jest zamyślony, wkurzony czy zdenerwowany. Pamiętałem jego słowa, mogłem nawet poczuć to ciepło, kiedy mnie przytulał.
Pamiętałem go.
Uśmiechnąłem się do swojego odbicia w lustrze na szafie i przetarłem szklane oczy. Mój uśmiech poszerzył się, kiedy zauważyłem, że oprócz karteczki na szafce było zdjęcie. Nasze zdjęcie. Od razu włożyłem je pod etui telefonu. Włożyłem pierścionek Baekhyua do kieszeni i zbiegłem na dół. Na szybko zamknąłem drzwi i zjechałem do parkingu.
Ostro zaparkowałem pod domem państwa Lee i podbiegłem do drzwi. Przez okno widziałem zapalone światło, musiał tu być.
Energicznie zapukałem kilka razy, ale nikt nie otwierał. Kiedy miałem uderzyć już któryś raz, drzwi uchyliły się i pojawiła się za nimi starsza kobieta.
– Wybaczy pan, że tak długo, ale musiałam zejść z piętra z tymi pudłami – machnęła ręką.
– Czyje to pudła?
– Ach, mój chrześniak bierze niedługo ślub, pojechał z rodziną się już przygotowywać, w końcu to niedługo! Zabieram ostatnie potrzebne rzeczy. A pan w jakiej sprawie?
– Czy jest Baekhyun?
– Baekhyun... Kilkanaście minut temu się zebrał i pojechał dołączyć do rodziny. Wyglądał na zdołowanego, ale bardzo chciał jechać więc go puściłam – uśmiechnęła się smutno.
– P-pojechał... Dobrze, to ja pójdę. Do widzenia – kiwnąłem jej głową i odwróciłem się na pięcie.
Pojechał.
>><<
👉🏻👈🏻
tak więc tutaj możecie zadać pytania!
Baekhyun
Chanyeol
Jongdae & Mina
Jongin & Kyungsoo
Jaehyun & Taeyong
Jeno & Jaemin
Sana & Dahyun
Autorka
zapraszam 🖤
CZYTASZ
never not| chanbaek
Fanfictionzakończone ✓ Baekhyun, który prowadzi konto związane z podróżami, odnajduje profil swojego byłego chłopaka. Ale on nie jest już tym samym nastolatkiem z gwiazdkami w oczach i włosami o zapachu truskawek. instagram!au; pobocznie kaisoo, saida, jaey...