Autor: Rose_Lissandra_Black
Tytuł: Agentka Carter
Fandom: Marvel
„𝑰 𝒘𝒐𝒏'𝒕 𝒈𝒐𝒏𝒏𝒂 𝒍𝒆𝒕 𝒂𝒏𝒚𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈 𝒉𝒂𝒑𝒑𝒆𝒏 𝒕𝒐 𝒚𝒐𝒖.
𝑰 𝒘𝒐𝒏'𝒕 𝒈𝒐𝒏𝒏𝒂 𝒍𝒆𝒕 𝒂𝒏𝒚𝒐𝒏𝒆 𝒅𝒆𝒔𝒕𝒓𝒐𝒚 𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒂𝒎𝒊𝒍𝒚.
𝑰 𝒘𝒊𝒍𝒍 𝒑𝒓𝒐𝒕𝒆𝒄𝒕 𝒚𝒐𝒖 𝒇𝒓𝒐𝒎 𝒆𝒗𝒆𝒓𝒚 𝒅𝒂𝒏𝒈𝒆𝒓,
𝒆𝒗𝒆𝒏 𝑻𝒉𝒂𝒏𝒐𝒔... 𝑾𝒉𝒂𝒕𝒆𝒗𝒆𝒓 𝒊𝒕 𝒕𝒂𝒌𝒆𝒔."
Życie Jessici Carter trudno nazwać normalnym.
Już pierwsze karty jej życiorysu zadziwiłyby nie jedną osobę, nie mówiąc o aktywnej działalności w tajnej organizacji rządowej, zajmującej się ochroną planety przed zagrożeniami pozaziemskimi bądź też, w ramach przypadku (lub nudy), terrorystycznymi.
Choć to całkiem odważne słowa, śmiało można nazwać ją niepokonaną - połączenie jej uporu z pewnymi nadzwyczajnymi umiejętnościami sprawia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych.
Patrząc na to wszystko można powiedzieć, że poznanie bliżej możliwości i charakteru jednego mężczyzny nie powinno być dla niej najmniejszym problemem, prawda?
A jednak, ta misja okazuje się być nieoczekiwanym wyzwaniem, gdzie Jessica musi stawić czoła nie tylko wielu trudnym sytuacjom, ale także... własnym uczuciom.
✄
Żadnym sekretem nie jest fakt, iż znalezienie dobrego fanfiction z MCU jest niesamowicie ciężkim zadaniem. Wywleczenie charakterów postaci na drugą stronę, pominięcie ważnych kanonicznie aspektów, czy zrobienie z głównej bohaterki hot towaru na mieście i właścicielki haremu złożonego z Avengers jest integralną częścią fandomu. Głównie przez to, przyjmując pracę do recenzji niesamowicie się podjarałam, mając nadzieję na napotkanie jednej z mitycznych dobrze napisanych opowieści o Tonym Starku. Wraz z czasem mój zapał opadł, a ja po miesiącach od przyjęcia pracy w końcu stanęłam jej naprzeciw, zmuszona do spojrzenia z bliska na - możliwie - moje największe rozczarowanie lub zaskoczenie tego roku.
Czymś, co niezaprzeczalnie przykuwa wzrok i zachęca do zajrzenia do środka jest okładka. Estetyczna, wyraźna i mogąca przybliżyć czytelnikowi choć delikatnie wygląd głównej bohaterki. Do tego po przyjrzeniu się jej dłoniom można wysnuć pewne wnioski związane ze zdolnościami tytułowej Agentki Carter. Wszystko łączy się bardzo dokładnie, a po spięciu z opisem wychodzi mieszanka, po której ciężko nie zaglądnąć do środka. Choć muszę tu wspomnieć o błędzie w jego zapisie, którego nie zauważyłam od razu. W angielskim segmencie jest dwukrotnie użyty zwrot "won't gonna", co po rozpisaniu daje "will not going to". No cóż, w tym momencie błąd jest już zauważalny, należy wybrać jedną z form czasu przyszłego i się jej trzymać, aby tak rażąca pomyłka nie reklamowała historii. Drugim błędem jest niepotrzebne "być" w ostatnim akapicie.
CZYTASZ
Alko Recenzje |fanfiction|
RandomPiszesz i lubujesz się w tym "okropnym" gatunku, jakim jest fanfiction? My też! Dlatego tym razem przychodzimy pełne chęci, by podzielić się radą i przeczytać Twoją twórczość. Zapraszamy do naszych fanfikowych recenzji!