#49. Kres nadejdzie nagle - Chabrowa

111 9 0
                                    


Autor: @Krzemiona

Tytuł: Kres nadejdzie nagle

Fandom: Bardzo dużo - obszerny crossover

Ilość rozdziałów: 2

Stan: zakończone

OKŁADKA I OPIS

Pierwszy przymiotnik, który przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na okładkę to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pierwszy przymiotnik, który przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na okładkę to... specyficzna. Widzimy na niej uśmiechniętego kwiatka (Google podpowiedziało mi, że pochodzi z serii Undertale) na czarnym tle oraz tytuł napisany białą czcionką. I nic poza tym.

Z początku chciałam tę oprawę ostro zrugać - przede wszystkim za wrażenie "bylejakości" i wykonania na zasadzie "żeby było" - jednak po namyśle stwierdzam, że w jakiś pokrętny sposób pasuje do całości; jest delikatnie niepokojąca. Mimo to rozważyłabym zamianę na nowy projekt uwzględniający postaci występujące w historii (a tych jest naprawdę sporo; w końcu to ambitny crossover).

 Mimo to rozważyłabym zamianę na nowy projekt uwzględniający postaci występujące w historii (a tych jest naprawdę sporo; w końcu to ambitny crossover)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Opis prawie nie istnieje - zdradza jedynie, z przedstawicielami jakich uniwersów będziemy mieć do czynienia w historii. Zdecydowanie bym go rozbudowała. W obecnej formie jest żaden - nic nie zdradza o fabule, nie przyciąga ani nie zachęca. Skojarzył mi się z postem na Facebooku.

FABUŁA, KLIMAT, BOHATEROWIE

I tutaj przyznam bez bicia: mam kłopot. Nie tylko z tym, jak zacząć, ale także jak w ogóle ugryźć tę nieźle pogmatwaną historię.

Choć pomysł jest dobry, to od początku przeczuwałam, że ilość uniwersów wplecionych w opowiadanie może okazać się przytłaczająca. Z tego powodu nastawiłam się na duże czytelnicze skupienie oraz wysokie prawdopodobieństwo zabawy formą, czasem i przestrzenią. Jednak w środku zastałam naprawdę sporą dawkę chaosu... I niestety jedyne, co pozostaje dla mnie całkowicie jasne, to otwarcie pierwszego rozdziału. To może od niego rozpocznę.

Całość zaczyna się, kiedy Rick i Morty lądują w podziemiu, gdzie najpierw błądzą bez celu, a potem spotykają Flowey - kwiatka z okładki. Dosłownie parę linijek dalej zostaje on bezceremonialnie zdeptany przez jednego z bohaterów; i tu szczerze nie rozumiem, jaka była jego rola w opowiadaniu i dlaczego w ogóle się w nim pojawił, skoro od razu został uśmiercony... W każdym razie przejdźmy dalej. Dziadek z wnuczkiem zaczynają się sprzeczać o to brutalne zajście i finalnie rozdzielają na skutek kłótni. Morty postanawia zostać w tajemniczym podziemnym świecie. Nagle spotyka Sherlocka Holmesa, rozmawiają i okazuje się, że chłopca z powodu jakiejś tajemnicy ściga Najwyższy Porządek. Tutaj teoretycznie zaczyna się cała główna linia fabularna.

Niestety odniosłam wrażenie, że dalsze wydarzenia sprowadziły się w dużej mierze do wplatania kolejnych postaci i wątków w krótkim czasie oraz dużym natężeniu. Tym samym dotarłam do momentu, w którym po raz pierwszy zgubiłam się w historii. I w tym stanie zostałam do samego końca. Zrobiła się po prostu poważna dziura fabularna: nie zostało - ku mojemu rozczarowaniu - dokładnie wyjaśnione, skąd się tam wzięli bohaterowie z różnych uniwersów i czasów; przy czym część z nich była świadoma swojego "organicznego" pochodzenia... [SPOILER] Zrozumiałam, że istotą całej historii jest zaginiony Luke Skywalker, o którego kryjówce wiedział Morty, a którego szukał także Holmes. W międzyczasie do bitwy na informacje dotyczące jego osoby dołączył m.in. Jaskier, Kylo Ren i dr Strange. Jeśli chodzi o zalety - na pewno chciałabym pochwalić zakończenie; spodziewałam się "najazdu" kolejnych wątków, ale nie Thanosa i unicestwienia części postaci. [KONIEC SPOILERU]

Na plus pozostaje także to, że zachowania wszystkich bohaterów były żywe i kanoniczne, a żarty błyskotliwe. Opowiadanie było za krótkie, żebym mogła szczegółowo odnieść się do każdego z osobna, jednak Jaskier - który w oryginalne zawsze bardzo mocno mnie irytował - zapada w pamięć w dobry sposób. Podobało mi się także spotkanie Holmesa ze Stephenem Strange i wzajemne zdziwienie, że wyglądają tak samo. Takie perełki jak ta scena zdecydowanie niosą tę chaotyczną historię, tak samo jak całkiem schludny język. A skoro o tym mowa...

JĘZYK

Strona językowa opowiadania nie jest idealna, jednak wciąż stanowi jego duży atut. Styl jest przede wszystkim różnorodny, ciekawy; z powodu trafionych, momentami bogatych opisów odniosłam wrażenie, że Autorka jest oczytana. Podobały mi się także dialogi: były żywe, dynamiczne i autentyczne, a do tego dobrze oddawały charaktery postaci i angażująco dla czytelnika podkreślały różnice między nimi. Jednocześnie chciałabym zwrócić uwagę, że niektóre sceny stawały się suchymi "ścianami rozmów" zupełnie pozbawionymi opisów. Warto by je wzbogacić choćby o krótkie przybliżenie tego, jak dany bohater zareagował na słowa rozmówcy albo jaką miał w tamtej chwili minę.

Jeśli chodzi o negatywne aspekty języka - mniejsze lub nieco większe potknięcia zdarzały się regularnie; głównie były to nieodpowiednie formy albo pomieszane czasy. Parę razy zabrakło też przecinka albo pojawił się nadprogramowy, zabłąkało się kilka literówek... Moim zdaniem, patrząc na umiejętności Autorki, wystarczy spokojnie, czysto redaktorsko usiąść nad tekstem po raz drugi i bez kłopotu uda jej się wyeliminować wszystkie niedociągnięcia.

PODSUMOWANIE

Kres nadejdzie nagle to nieźle pokręcona opowieść. W mojej opinii sam pomysł jest świetny; podziwiam Autorkę za podjęcie się tak ambitnego, wielouniwersumowego crossovera. Jednocześnie jestem jednak zdania, że w obecnej formie zdecydowanie potrzebna mu przede wszystkim rozbudowa, a w drugiej kolejności także redakcja. Fabuła niestety jest chaotyczna, a przez to niejasna i zniechęcająca, choć widok ulubionych postaci w szalonym miksie towarzyskim praktycznie cały czas budzi uśmiech.

Podsumowując: potencjał jest duży. Z przyjemnością wrócę przeczytać całość po obróbce, jeśli Autorka się jej podejmie. 

Alko Recenzje |fanfiction|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz