Obóz Treningowy (część 2)

301 23 30
                                    

(Ten roździał jest gówniany)

Po okropnej nocy, Pan Kan obudził nas wszystkich na wczesny trening. Jest tak wcześnie. Z trudem mogłam mieć otwarte oczy, kiedy wstawałam. Wszyscy ustawiliśmy się na zewnątrz. Oparłam głowę o Tetsutetsu. Pan Kan otworzył usta.

- Klasa 1A już wstała i trenuje, dołączymy do nich - powiedział.

Wszyscy zaczęliśmy go śledzić. Zaczęliśmy rozmawiać o rozwijaniu darów i o tym, że cała klasa ma różne dary. Czuję, że zaraz zwymiotuje. Poczułam, jak ktoś lekko chwyta mnie za rękę. Spojrzałam i zobaczyłam do połowy przytomnego Monomę.

- Tak... Zmęczony... - szepną mi do ucha.

Zaśmiałam się lekko.

Ostatniej nocy, cóż... Ostatnia noc była dziwna. Dziewczyny i chłopacy musieli spać w oddzielnych pokojach, ale one były obok siebie. Kiedy któryś z chłopaków uderzył w ścianę, jedna z dziewczyn zaczęła stukaś w ścianę, wtedy nastała wojna na stukanie. Chyba wszyscy poszliśmy spać około 2 nad ranem.

- W poprzednim semestrze cała uwaga skupiła się na klasie 1A - zaczą Pan Kan - Więc ten semestr będzie dla 1B - skończył.

- Rozumiem? To nie będzie klasa 1A, tylko my, klasa 1B! - powiedział.

Spojrzałam i zobaczyłam, że Tetsutetsu wyrywa się z tej krótkiej przemowy.

- Innymi słowami, jest tylko jedna rzecz do zrobienia! Dary są takie same. Jeśli nadal ich używasz, stają się silniejsze, a jeśli nie, marnują się. Kiedy włukna mięśniowe pękną, stają się silniejsze i grupsze - Stwierdził - przełamcie swoje ograniczenia! - krzykną.

W końcu się zatrzymaliśmy i zobaczyłam szalony widok. Wszyscy w klasie 1A wyglądali, jakby zmierzali do ekstremalnego użycia daru.

- Nie zostaniecie w tyle klaso! - powiedział Pan Kan.

- Tak jest! - krzyknęliśmy.

Wiedziałam już, co zamieżam zrobić, żeby nadwyrężyć dar. To może nie wyglądałoby ekstremalnie, ale moje ciało by cierpiało, przynajmniej tak mi się wydaje. Podeszłam do dziewczyny jedzącej ciasto. Nazywała się Yaoyorozu. Obydwie tak jakby się znałyśmy. Kiedy byłam młodsza, czasami ją odwiedziałam. Jej dar pozwala jej stworzyć rzeczy przy użyciu swoich lipidów.

- Yaoyorozu - powiedziałam i skłoniłam się.

- Ach, [Twoje nazwisko], czy chcesz, żebym stworzyła coś dla ciebie? - Zapytała z pełnymi ustami.

Nie mogłam nawiązać kontaktu wzrokowego z tymi babeczkami, bo gdybym to zrobiła, to bym się na nie rzuciła.

- Tak, właściwie, czy wszystko w porządku? - zapytałam grzecznie.

Kiwa głową.

- Czy możesz zrobić mi matę? - Pytam.

Kiwa głową i zaczęła tworzyć.

Kiedy skończyła, podziękowałam i zostawiłam ją samą. Położyłam matę na ziemi i zaczęłam się rozglądać za chłopakiem z festiwalu sportowego. Mógł użyć ognia, tak sądzę. Wyglądał na dość zajętego. Zauważył, że się na niego gapię, więc podeszłam do niego, kiedy przestał używać swojego daru.

- [Twoje nazwisko], prawda? - pyta.

Przytakuje.

- Czy mogę pożyczyć kawałek twoich włosów? - proszę, starając się nie brzmieć strasznie.

Wyglądał na trochę zmieszanego, ale zerwał włos z głowy.

<WTF co się tu odwala>

- Trzymaj - powiedział, a ja mu podziękowałam.

Lepiej Razem | Neito Monoma X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz