Monoma złapał mnie za rękę i zaczą mnie gdzieś zabierać. Tak naprawdę nie miałam na to czasu. Pogodziliśmy się i to wszystko. Wruciliśmy do bycia przyjaciółmi.
Zostaliśmy zatrzymani przez Nezu, który był obecnie przed bramą. O Jezu, nie.
- [Twoje imię]!... Monoma... - przywitał się.
- Tato zdałam egzamin na licencję! - dopinguję.
Przytula mnie.
- Będę w parku - powiedział Monoma.
Ukłonił się.
Wiem, że podsłuchiwałam Nezu o zdrajcy, ale nie pawinnam o tym myśleć i nikogo nie podejrzewać, ptawda? Powinnam uważać. Wiem tylko, że to nie ja. Czy to może być ktoś z mojej klasy? To niemożliwe.
Po kolejnym uścisku roztałam się z Nezu i podeszłam obok bramy. Nie wiem, dlaczego nie czekał na mnie tutaj. Nie lubiłam chodzić samotnie, nie mówiąc już o chodzeniu w ciemności, ale oto jestem.
Przynajmniej jestem blisko parku. Czy naprawdę lubię Monomę? Bardziej niż w Przyjazny sposób? (Myślę, że kurwa tak)
<Teraz sobie zdałam sprawę, że Monoma chce się spotkać w parku, może on pamięta, że spotkał tam właśnie ciebie>
Dotarłam do parku, ale nigdzie nie widziałam Monomy. Może jest z tyłu? Zaczęłam chodzić po parku, upewniając się, że nie potknę się o patyk i nie upadnę.
W końcu zobaczyłam Monomę siedzącego na ławce. Patrzył na swoje stopy. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Nic ci nie jest? - zapytałam.
Kiwa głową i otwiera usta.
- Co o mnie myślisz? - zapytał spokojnym tonem.
Zmarszczyłam brwi.
- Monoma, już się przeprosiliśmy, nie ma takiej potrzeby - powiedziałam.
Odwrucił się do mnie.
- Co o mnie myślisz? - pyta ponownie, prawdopodobnie ignorując to, co mu właśnie powiedziałam.
- Wiesz, co o tobie myślę, głupku - powiedziałam.
- Nie, nie wiem - odpowiedział.
Nie do końca miał rację, ale jednak miał. Naprawdę nazywam go tylko idiotą. Rzadko nazywam go inaczej.
Wzdycham.
- Na początek jesteś dupkiem - powiedziałam - jesteś dziwakiem, jesteś głupi, jesteś podły, jesteś szalony, jasteś bardzo zły - mówię.
Odwracam się, żeby nie stawiać mu czoła. Trzymał mnie za ramię.
Chce, żebym była szczera? Teraz albo nigdy [Twoje imię]. Pieprzyć to.
- Jesteś słodki, kocham twój uśmieszek, irytujący w dobry sposób, nad niektórymi rzeczami jesteś zbyt opiekuńczy, jesteś mi lojalny, bardzo mądry... - rzucam w niego wszystkie te słowa.
Po prostu pozostaje taki sam.
- I myślę, że cię kocham - krzyczę.
To było to. Nadszedł czas, w którym zostanę znowu odrzucona przez tego samego chłopaka. Tym razem przynajmniej od razu mi powie. Może mój umysł złapie jakieś wskazuwki i zostawię go w spokoju. Nie zniosę tego dłużej. Wstałam, aby odejść, ale złapał mnie za nadgarstek.
- Jesteś piękna, nie jesteś zbyt bystra, ale jeśli chodzi o walkę, jesteś intyligętna. Jesteś silna. Uroczo się śmiejesz. Uwielbiał sposób w jaki wymawiasz moje imię, krzyczysz moje imię, wołasz moje imię i śmiejesz się z mojego imienia. Szaleje za tobą, tak, że aż nikt nie wie. Doprowadzasz mnie do szału. Wszystko w tobie jest idealne. Nawet jeśli mnie nienawidzisz.
Dlaczego on mi to wszystko mówi? Myślałam, że mnie nie lubi. Sam powiedział tamtego dnia. Czy to był żart. Czy znowu sobie coś wyobrażam?
- Tak bardzo cie kocham. Kiedy jesteś blisko tych chłopaków z 1A, robi mi się nie dobrze. Kiedy taniczyłaś z Shinso, zrobiło mi się jeszcze bardziej niedobrze. Tak bardzo kocham twój dar, ponieważ cię kocham. Kiedy go używam, czuję, że się dotykamy - kontynuuje - Czuję się niczym, kiedy jestem bez ciebie lub kiedy jesteś na mnie zła. Kiedy się całowaliśmy, wydawało mi się to najpiękniejszą rzeczą na świecie. Mam opsesje na twoim punkcie - płacze.
<Ja też się popłakałam😭>
Objęłam go ramieniem i schowałam twarz w jego zgięciu szyji.
- Chcę być przy tobie, kiedy tego potrzebujesz lub gdy jesteś w niebezpieczeństwie. Chcę być tym, przed którym płaczesz, gdy ktoś lub coś cię zdenerwuje - mówi.
Zaczyna przeczesywać palcami moje włosy. Słońce zaszło. Nastała ciemność, a w niej my.
- Też cie kocham Neito - mówię.
Trochę mnie odsuną od siebie.
- Nie chcę, żeby to przeszkadzało w byciu bohaterami. Za bardzo cie kocham, żebyś poniosła porażkę, dlatego chcę, żebyśmy po prostu zostali przyjaciółmi.
<Nosz kurwa no nie. Boże czy ty to widzisz? Czemu, już tak pięknie było>
Chociaż zgadzam się z nim i zależy mi na tym, żeby zostać wielkim bohaterem, nie mogę powstrzymać się od smutku. Kiwam głową, zgadzając się z tym, co powiedział.
Wzdycha.
- Kiedy skończymy studia, chcę, żebyśmy byli razem.
Na to też kiwam głową.
- Znajomi z korzyściami? - żartuję.
Przewraca oczami i uśmiecha się do mnie.
- Co to ma być? [Twoje imię i nazwisko], córka Nezu, chce mieć ze mną korzyści? A ja myślałem, że jest taka niewinna - mówi, odchylając się do tyłu z ręką na twarzy.
Lekko uderzyłam go w ramię, a on się uśmiecha.
- Kim w ogóle są przyjaciele w tym momęcie? - śmieje się.
- Hmm... Nie wiem dokładnie może powinniśmy spróbować kilku rzeczy, aby sprawdzić, czy są przyjazne, czy nie? - proponuję z uśmiechem.
Sapnął.
- Niegrzeczna dziewczynka - mówi z szeroko otwartymi oczami.
- Niegrzeczny chłopcze, nie miałam na myśli takich rzeczy - mówię i uderzam go w głowę.
- W takim razie przypuszczam, że powinniśmy spróbować kilku rzeczy - mówi, a ja kiwam głową.
Trzymał mnie za biodra i przyciągną do siebie. Jego usta złączyły się z moimi, całowaliśmy się chyba przez dwadzieścia minut. Oczywiście zatrzymywaliśmy się, żeby zaczerpnąć powietrza na kilka sekund, ale kontynuowaliśmy.
Sprawdził telefon, żeby sprawdzić godzinę. Była 22:14.
- Wracamy do akademika? - pyta, wyciągając rękę.
- Boję się, może będziesz mógł spać w moim pokoju - uśmiecham się i podaje mu dłoń.
To jest dla mnie nowość. Może dla niego to też nowość. Wiem tylko, że go kocham, a on kocha mnie. Co mogę powiedzieć?
Razem jesteśmy lepsi.
CZYTASZ
Lepiej Razem | Neito Monoma X Reader
FanficJa tylko tłumacze, autorem jest @goddamnitshigaraki link do autora: https://www.wattpad.com/user/goddamnitshigaraki link do opowieści: https://www.wattpad.com/story/157277770-better-together-neito-monoma-x-reader Jesteś dziewczyną, która chce być...