Rozdział 11

722 67 34
                                    

Zaha uważał pierwszy dzień PGA za bardzo udany. Spotkał swoich dawnych znajomych z YouTube'a oraz wielu fanów, którzy pomimo długiej przerwy o nim nie zapomnieli. Grał w gry, śmiał się i robił zdjęcia z fanami. Takie coś bardzo mu odpowiadało. Ba, podbudowywało również jego samoocenę. Myśl, że swoim filmem lub streamem robisz ludziom dzień była dla Zahy szczególnie miła.

Brunet wrócił taksówką do domu Marcela wieczorem. Pierwszą jego myślą było, żeby oznajmić swój powrót, lecz usłyszał, że starszy chłopak z kimś rozmawia. Wpierw pomyślał, że Marcel ma gościa, ale im dłużej przysłuchiwał się słowom przyjaciela docierało do niego, że Magister ma live'a.

Po cichu zakradł się do pokoju, w którym zobaczył Marcela ze słuchawkami w uszach, zabijającego kolejny już raz Jawora.

- Widzicie chat? Tak to się kończy, jak się nie czyta tabliczek - podsumował krótko zabójstwo Macgajster. No tak, wraz z nową edycją czarnowłosy postanowił zmienić nick z PSPMagister na Macgajster.

Zaha podszedł powoli do Marcela, a ten akurat się odwrócił. Niebieskookiego zdziwił fakt, że chłopak potrafił nawet w słuchawkach usłyszeć jego kroki. Uśmiechnął się więc lekko i kiwnął głową w jego stronę na znak "cześć". Marcel zrobił tak samo, poczym odwrócił się z powrotem do komputera, kontynuując naśmiewanie się z contentu innych graczy serwera.

Brunet nie widząc lepszej opcji, włączył swojego laptopa i dokończył montowanie filmu. Po jakimś czasie pracy, zadowolony ze swojej pracy wrzucił film na YouTube'a.

Spojrzał na zegar. 1:17. Magister wciąż streamował, więc Zaha zwyczajnie położył się na swoje pseudo łóżko. Wraz z muzyką grającą w jego słuchawkach zaczął wgapiać się bez celu w sufit. Często tak robił w oczekiwaniu na sen.

W pewnej chwili głos Magistra ucichł, co oznaczało, że chłopak skończył live'a. Zaraz potem usłyszał kroki i poczuł wzrok na sobie. Było ciemno w pokoju, jednak Zaha domyślił się kto przed nim stoi.

- A ty jeszcze nie śpisz? - spytał zdziwiony Magister.

- Jakoś nie umiem zasnąć - rzekł zgodnie z prawdą. - Magister...

- Tak?

- Cieszysz się, że do tego wróciłeś? - spytał niepewnie Zachariasz. Marcel westchnął i usiadł na skraju kanapy, tuż przy Zasze.

- Niby tak. Fanów nie brakuje, na streamach zawsze setki widzów, ale jednak... - chłopak zaciął się na moment.

- Ale...? - Marcel spojrzał na Zahę smętnym wzrokiem.

- Kiedyś ta Kwadratowa wyglądała inaczej. Nie było dram. Nie było pranków. Teraz ludzie zachowują się jak totalne zwierzęta i nie da się tam grać - Zachariasz pokiwał głową w milczeniu.

- Ale jedno się nie zmieniło. Nadal wszyscy się ciebie boją - brunet zaśmiał się i załadował kuksańca pod żebro Marcelowi.

- Nie mogłem przecież zmarnować tak wspaniałego miana Postrachu Masakry, no co ty - chłopak rozbawiony wywrócił oczami.

- Ale jednego nie rozumiem. Nie wstawiasz filmików. I wszystkie filmy ze starego kanału masz prywatne...

- Naprawdę nie rozumiesz? - Zaha pokręcił głową na nie.

- Byłem młody i głupi. Teraz jestem tylko głupi - rzucił bez emocji, na co Zaha parsknął. - A tak na serio? Jak mam wrzucać jakiś filmik to niech to będzie coś na poziomie, a nie oprowadzanie po Masakrze, pokazywanie co się zmieniło...

- Obrażasz mnie w tym momencie? - Zachariasz zgadzał się z Marcelem, lecz chciał zobaczyć jak na to odpowie. Chłopak pokręcił głową na nie.

- Ty przynajmniej nie wysadzasz wszystkim domków, więc na to mogę przymknąć oko - Postrach Masakry zaśmiał się.

Rozmawiali jeszcze chwilę na temat serwerowego gówno contentu, do momentu, gdy Zahaczai zaczął ziewać. Marcel poszedł do swojego łóżka, a brunet po niedługim czasie wpadł w ramiona Morfeusza.

Spotkałem GO po 7 LATACH i *stało się TO* - Zaha x Magister Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz