Rocznica :D

303 32 117
                                    

"Co by było, gdybym nie spotkał Zahy?"

- Kuba, Niko, Tola, do nogi! - zagwizdałem do psiaków, a te po chwili były już przy moich nogach.

Spokojnie zapiąłem im smycze, poczym wyszedłem z mieszkania, zakluczając je.

Spacerowaliśmy powoli, podziwiając zachód słońca na horyzoncie. Przynajmniej ja podziwiałem...

Sam.

Nie chciałem znów wracać do tego pustego mieszkania, ale po pewnym czasie czworonogi same zaczęły mnie tam ciągnąć.

Będąc już w mieszkaniu, ogarnąłem się nieco, następnie siadając do komputera. Z lekkim wahaniem wpisałem w YouTube "kwadratowa masakra".

Skończyło się na tym, że oglądałem te wszystkie filmiki jakby bez końca, wspominając.

Mojej twarzy nie opuszczał smutny uśmiech.

To już nie wróci.

Spojrzałem na zegar. Było zdecydowanie zbyt późno, jak na to, że już rano muszę się zjawić w pracy.

Westchnąłem długo, wstając od komputera i tym samym wracając do tego jakże monotonnego i nudnego, samotnego życia.

***

"Co by było, gdyby ojciec nie zobaczył tego zdjęcia?"

Magister przysunął się bliżej do Zahy, obejmując go leciutko od tyłu.

- Co robisz? - czarnowłosy zerknął w ekran laptopa swojego chłopaka, lecz ten szybko i zwinnie przełączył obraz na inne okno. - Co robiłeś?

- Nic - Zaha wzruszył ramionami, obracając się do Marcela. Przy okazji, cmoknął go lekko w usta, znów odwracając się do laptopa.

- Super powiedziane, pokaż no mi to - starszy usiłował zabrać Zasze urządzenie, niestety bezskutecznie. W końcu zmienił taktykę i przewrócił bruneta pod siebie, przesuwając wciąż włączony laptop za siebie.

- Poważny jesteś?! Idź stąd, kurde - zirytował się, lecz Marcel tylko się roześmiał. Pochylił się nad nim bardziej, zostawiając czerwone ślady na jego szyi.
- Marcel no, ogarnij się. Zaraz przychodzi twój tata.

- I tak miałeś ubrać golf - zachichotał, nie zaprzestając czynności. Zaha mruknął tylko, wplatając dłoń w jego włosy.

- Nie miałem.

- Aktualnie nie masz wyboru - starszy podniósł się, całując ukochanego, tym razem w usta.

Wtem usłyszeli dzwonek do drzwi. Zaha prędko poderwał się i podbiegł do szafy, zabierając pierwszy lepszy golf i zakładając go na siebie. Marcel tylko zaśmiał się krótko, podchodząc do drzwi.

- Serwus - Marcel z Patrykiem wymienili się uśmiechami. Mężczyzna przy wejściu wcisnął synowi dwa kartony mleka, o które zakupienie Marcel go poprosił. Skinął głową, śmiejąc się pod nosem i zaniósł produkty do kuchni.

W tym czasie Zaha zdążył się już przywitać z Patrykiem, poprzez objęcie. Gdy tylko Marcel zjawił się przy nich, powitał go w ten sam sposób.

Patryk zagłębił się w mieszkanie chłopaków, obowiązkowo witając się również z głodnymi pieszczot psiakami.

Marcela ten widok do tej pory rozczulał.

- Karty? - ojciec Marcela zwrócił się do chłopaków, a ci z uśmiechem przytaknęli.

Przy ogrywaniu kolejnej rundki remika, mężczyzna rzucił, że idzie zapalić. Gdy tylko wyszedł, chłopacy wymienili między sobą spojrzenia.

Spotkałem GO po 7 LATACH i *stało się TO* - Zaha x Magister Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz