Rozdział 18

744 64 203
                                    

- Powiem tak. Nie wiem, czy się zmieniłeś, czy tylko tak mówisz. Może przyszedłeś po coś znacznie innego, a ja, naiwny idiota, wpuściłem cię na chatę. Nie wiem. Ale nie wiem też, czy mam powód, by ci nie zaufać... W końcu, kiedy mnie zostawiłeś wyglądałeś ciut gorzej, niż teraz - Patryk uśmiechnął się smutno na te słowa.

- Dziękuję - powiedział powoli. Jego twarz rozpromieniała. Wstał i podał rękę synowi, by ten też to zrobił. Złapał go potem za obie ręce i popatrzył z miłością, poczym przytulił do siebie. Chłopak, nie wiedząc, jak się zachować lekko oddał uścisk. W pokoju zapanowała cisza.

- To ja może pójdę zrobić herbatę - powiedział Zaha, zakłopotany zaistniałą sytuacją. Mężczyźni odsunęli się od siebie, a Magister uśmiechnął na te słowa.

- Ty to potrafisz zepsuć klimat - syn wraz z ojcem zaczęli się śmiać, na co Zachariasz, cały czerwony, wycofał się do kuchni.

***

Cała trójka facetów miło spędzała czas - grali w karty, gawędzili, żartowali. Marcel czuł się jak w niebie. Miał przy sobie przecież wszystkie ukochane istoty. Patrząc na Zahę i tatę ganiających za Tolą, Niko i Kubą zapragnął, by ta chwila nie kończyła się nigdy. By już zawsze było tu tak zabawnie i beztrosko. Dość każdy z nich już w życiu wycierpiał. W jakimś stopniu zasługiwali na taką przyjemną stabilizację.

Niestety, niewygodne pytania zaczęły się później.

- Więc, Zaha. Jako że przyjaźnisz się z moim synem, chciałbym cię lepiej poznać. Powiedz mi coś o sobie - Patryk wziął kolejną garść chipsów do ust.

- No to...tak jak Marcel jestem Youtuberem. Też gram na Kwadratowej i w sumie to tyle z ciekawych rzeczy. Co jeszcze mogę powiedzieć...poza tym pracuję w pewnej firmie. Mieszkam też we Wrocławiu, no i mam 24 lata. Pomieszałem kolejność, wiem - Zaha westchnął zażenowany i pokiwał lekko głową z zamkniętymi oczami. "Brawo chłopie. Brawo." - pogratulował sobie w myślach. Skrzyński uśmiechnął się i zlustrował bruneta wzrokiem.

- Wydajesz się być miły. To dobrze. Widzę, że to co was łączy jest szczególne. Gdzie tu jest toaleta? - zdezorientowany Zachariasz wskazał głową drzwi po lewej. Mężczyzna skinął głową i po chwili w pomieszczeniu zostali tylko chłopcy.

Macgajster, który do tej pory siedział z opuszczoną głową, spojrzał ukradkiem na Zahę, co ten również uczynił. Wyższy chłopak pokręcił przecząco głową i wypowiedział bezgłośne "nie wie". Zaha uśmiechnął się na to lekko, poczym przybliżył się i krótko cmoknął Marcela w usta. W obawie przed niespodziewanie szybkim wyjściu pana Skrzyńskiego z łazienki, czym prędzej odsunął się. Magister przez chwilę patrzył na niego, poczym znów spuścił głowę. Było jednak widać, gdy uniósł kącik ust w górę.

Zaha czasem nie potrafił oderwać od chłopaka wzroku. Czarnowłosy chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, jakim pięknem obdarzyła go natura.

W pewnym momencie drzwi od łazienki zaskrzypiały oznajmiając, że gość zmierza w ich kierunku. Zachariasz odwrócił wzrok od obiektu westchnień i rozpoczął kolejną konwersację z nowo poznanym człowiekiem.

***

- Nadal rysujesz? - spytał Patryk Marcela w pewnym momencie.

- Nooo, głównie do pracy. Choć jako hobby to też nawet często - wzrok Skrzyńskiego właśnie przykuły uwagę półki z rysunkami powieszone na ścianie. Mężczyzna z zaciekawieniem wstał i zaczął przeglądać arcydzieła syna.

- Powiem ci, że niezłą robotę odwalasz - gwizdnął.

- Powiedzmy, że to takie moje małe trofea. Dzieła, na które da się jakoś patrzeć i z których jestem minimalnie dumny - zielonooki położył akcent na słowo "minimalnie".

Gość przeglądał wszystkie prace z podziwem aż dotarł do ostatniej. Ostatnim "trofeum" Marcela było pewne zdjęcie, o którym totalnie zapomniał...

- Kurwa - szepnął Marcel. No tak, przecież nie miał nawet czasu tego schować. Zaha głośno przełknął ślinę.

Zdjęcie to bowiem przedstawiało ich samych. I nie byłoby w tym nic złego...gdyby się nie całowali.

- A to co...? - mężczyzna złapał ramkę ze zdjęciem w dłonie i przyjrzał się zdjęciu dokładnie. Po dłuższej chwili spojrzał na przestraszonych chłopaków siedzących na kanapie.
- Czyli że... jesteście razem? Marcel, czy ty jesteś gejem?

Chłopak zastanawiał się, jak postąpić. Miał ogromną ochotę wykrzyczeć teraz ojcu jak bardzo kocha Zahę, lecz bał się, że go straci. Znowu. Kątem oka zerknął na twarz Zachariasza. Brunet jakby posmutniał. Serce chłopaka złamało się w pół. Nie chciał, żeby miłość jego życia cierpiała. Nie wytrzymał więc, podniósł się i stanął na przeciwko taty.

- Tak. Jestem. Nie pasuje coś?

Mężczyzna zaczął się nagle śmiać i poklepał zdziwionego Magistra po ramieniu.

- Fajny żart, ta, super. Serio, uśmiałem się. A tak na serio?

- Dobra posłuchaj mnie teraz, bo widzę, że masz jakieś problemy z przyswajaniem informacji. Kocham Zahę. Kocham go, rozumiesz? Jest miłością mojego życia i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Kocham go jak wariat i mam w dupie co pomyślą o tym inni. Więc albo zaakceptujesz ten fakt, albo nie masz tu czego szukać. Żadnej drugiej szansy - wycedził przez żeby Marcel. Chwilę jednak potem zrozumiał, co zrobił.

Nastała cisza. Wszyscy byli zaskoczeni tymi słowami, Marcel nigdy nie był osobą zbyt otwartą. Tym bardziej nie mówił o swoich uczuciach przy innych, a teraz tak wyskoczył. Patryk po minucie odzyskał głos.

- Najwidoczniej nie mam czego szukać - powtórzył po synu powoli, poczym wyszedł. Tak po prostu. Ponownie uciekł. "Widocznie to mu wychodzi najlepiej" .

Marcel nie dowierzał. Nadal stał i wpatrywał się w drzwi.

Stracił dopiero co odzyskanego ojca.
Przez to, że jest innej orientacji.
Wykrzyczał mu, że kocha Zahę.
Czy żałował?
Nie.

- To moja wina - usłyszał za sobą szept. - Przepraszam.

Zielonooki odwrócił się powoli i podszedł do chłopaka.

- Kto ci tak wmówił? - spytał siadając obok niego i kładąc mu rękę na kolanie. - Po prostu ludzie się nie zmieniają...

Marcel westchnął głęboko. Zaha przyglądając się jego zawiedzionej twarzy, objął go ramieniem i pozwolił położyć głowę na własnym ramieniu. Macgajster niepewnie to uczynił, lecz zaraz potem oplótł rękami jego talię i wtulił się w bok Zachariasza.

***

Serwus

Tym razem mam dwa pytania

W jakich mniej więcej godzinach mam dodawać rozdziały?

I jak myślicie, kto zginie w następnym rozdziale? :)

Do next!

Spotkałem GO po 7 LATACH i *stało się TO* - Zaha x Magister Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz