Rozdział 13

515 52 1
                                    

- Jacob? - wyszeptałam.
Było ciemno, więc nie widziałam dokładnie jego twarzy, ale dostrzegłam jego napięte mięśnie barków. Chciałam żeby się uspokoił.
- Jacob... - powtórzyłam jeszcze ciszej.
- Twoje bezpieczeństwo najważniejsze - powiedział przez zaciśnięte zęby.
Nic już nie mówiłam.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, skierowałam się w stronę sypialni. Niestety zatrzymał mnie mój brat. Złapał mnie za ramię.
- Miałaś uważać - wycedził. Jego mięśnie dalej były napięte. Ciągle się denerwował. - Co on tam, do cholery, robił?! - podniósł głos.
- N-nie wiem - wyszeptałam przerażona całą tą sytuacją.
- Przyznaj! Dzwoniłaś po niego! - krzyknął. Zacisnęłam powieki z przerażenia. W moich oczach zebrały się łzy.
- Nie masz prawa mnie oskrażać! Wcale po niego nie dzwoniłam! Nie byłabym taka głupia! Potrafię o siebie zadbać!
Krzyknęłam. Po moim policzku spłynęła łza. Pobiegłam do sypialni. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Rzuciłam się na łóżko. On nic nie wiedział. Nie musiał krzyczeć. Nie zasłużyłam na to. Nic takiego nie zrobiłam.
- Lucy? - usłyszałam jego głos.
- Zostaw mnie.
- Lucy, przepraszam...
- Idź sobie.
- Lucy - wyszeptał błagalnym głosem i usiadł koło mnie. Położył dłoń na moim ramieniu. - Przepraszam. Zdaża mi się nie panować nad tym co robię. Jak go zobaczyłem myślałem, że urwę mu głowę. Bałem się, że cię skrzywdzi. Przepraszam. Martwię się o ciebie.
Odwróciłam się do niego. Otarł moje łzy.
- Następnym razem nie posądzaj mnie o takie rzeczy - szepnęłam.
Pokiwał twierdząco głową. Przytuliłam się do niego. Momentalnie napiął mięśnie i mimowolnie to odwzajemnił i pocałował mnie w głowę.
- Wybaczasz mi? - spytał. Zerknęłam na niego i uśmiechnęłam się.
- Jasne, że tak. W końcu jesteś moim bratem.
Odetchnął z ulgą i wyszedł z pokoju.

- Witaj ponownie w szkole! - krzyknęła Rose z uśmiechem na ustach i mnie przytuliła.
Zaczęłam się śmiać i odwzajemniłam gest. Gdy tylko przekroczyłam próg budynku każdy wzrok padł na mnie. Postanowiłam to zignorować i podąrzać dalej za moją przyjaciółką.
- Mamy nowego kolege w szkole - powiedziała spokojnie.
- Tak? Kogo? - spytałam z zaciekawieniem, opierając się o szafkę.
- Ma na imię Matt - westchnęła, spoglądając ku górze. Zachichotałam.
- Czyli jest przystojny? - uśmiechnęłam się.
- Nie - burknęła. - Po prostu lubię to imię - wyszczerzyła się i ruszyła w stronę klasy. Pokręciłam głową i poszłam za nią.
Nagle zaczepił ją Nick, nasz stary znajomy.
- Dzisiaj o 18? - uśmiechnął się słodko. Dziewczyna potwierdziła głową. Pocałował ją w policzek i poszedł.
- Uuuu... Randka? - zachichotałam.
- Tak jakby - wykrzywiła usta w uśmiechu.
- Gratulacje - cmoknęłam ją i weszłyśmy do klasy.
Po lekcji Rose chciała mi pokazać nowego chłopaka, ale go nie znalazła. Szkoda.
Po szkole umówiłyśmy się na kawę. Poszłyśmy to kawiarni, która była niedaleko. Musiałam ją o wszystko wypytać.
- To opowiadaj - powiedziałam, upijając łyk kawy.
- No więc... Nick zaczepił mnie w tamtym tygodniu w szkole. Zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu, bo ty zniknęłaś. No i jakoś tak... - urwała. - Cześć, Matt!! - krzyknęła i pomachała ręką.
Odwróciłam się i ujrzałam strasznie przystojnego chłopaka, który zmierzał w stronę naszego stolika. Kiedy już był na miejscu, wziął krzesło i usiadł między nami.
- Cześć - powiedział szeroko się uśmiechając.
- To moja najlepsza przyjaciółka, Lucy - wyszczerzyła się i pokazała na mnie. Podniosłam delikatnie kąciki ust.
- Matt - podał mi rękę. Uścisnęłam ją na powitanie. - Co tam dziewczyny pijecie?
- Latte - odpowiedziała moja przyjaciółka.
- Rose... - mruknęłam. - Ty się nie spotykasz z Nick'iem?
Dziewczyna spojrzała na zegarek i chwyciła się za głowę.
- Dzięki, że przypomniałaś! Wybaczcie, ale zostawię was samych. Muszę iść. Poznajcie się lepiej. Papa - cmoknęła mnie w policzek i pomachała ręką na odchodne.
Spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się do mnie.
- Co tam u ciebie? - spytał.
- Wszystko w porządku, a u ciebie?
- Też. Stąd jesteś?
- Ummm... Tak. A ty?
Ta rozmowa nie miała najmniejszego sensu. Zaczęłąm się nerwowo bawić palcami. Był strasznie przystojny. Głupio mi było się tak przyglądać, ale widziałam, że on swój wzrok skupiał cały czas na mnie. Bardzo mnie to peszyło. Chłopak zamówił kawę. Porozmawiałam z nim jeszcze chwilkę, a potem zaproponował, że mnie odprowadzi.
- Jesteś bardzo fajną dziewczyną - powiedział jak byliśmy przed domem mojego brata.
- Dziękuję - wyszeptałam.
Pocałował mnie w policzek.
- Miłego dnia - uśmiechnął się i mnie przytulił. Odwzajemniłam gest i pożegnałam się z nim. W drzwiach przywitał mnie brat.

Nobody Is SafeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz