Elena
Rano budzi mnie dziwny dźwięk. Znam go, ale w pierwszej chwili nie potrafię odnaleźć w głowie, z czym mi się kojarzy.
Ssssszurrrr, sssssszurrrrrr, sssssszurrrrrr.
Otwieram oczy i przysłuchuję się dalej.
Ssssszurrr, sssssszurrr.
Chyba wiem, co to jest, ale jeszcze to do mnie nie dociera.
Wstaję z łóżka i podchodzę zaspana do okna. Mrugam kilka razy oczami, bo nie dowierzam. Całe Mystic Falls tonie w bieli. Przez noc napadało tyle śniegu, że zaspy sięgają chyba do pasa, a to raczej nie koniec, bo śnieg nadal gęsto pada.
Szzzzzzuurrrrr, szzzzzzzuurrrrrrr.
Zerkam na podjazd, skąd dochodzi dźwięk. Uśmiecham się momentalnie. No tak. Damon odśnieża. To ten dźwięk. Teraz już wiem, skąd pochodzi. Uśmiecham się jeszcze szerzej. Zawsze to lubił. Widocznie to się nie zmieniło.
Po chwili przystaje i chucha w dłonie. Nie ma rękawiczek. Znów się uśmiecham, a on zerka w górę, jakby zwiedziony moim spojrzeniem. Uśmiecha się szeroko i macha mi zmarzniętą dłonią. Kaptur, który ma na głowie, jest cały przysypany śniegiem.
— Mówiłem, że spadnie! — woła do mnie, ale ledwo go słyszę przez zamknięte okno.
Otwieram je, a mróz od razu przenika mi piżamę.
— Schowaj się! Jest lodowato! — woła do mnie znów. — Ubierz się i zejdź! Jest bosko!
Kiwam do niego głową na tak i zamykam szybko okno.
Ubieram się w ciepłe ubrania, zabieram ze sobą rękawiczki, które kupiłam mu na prezent i schodzę na dół. Wyciągam z szafki zimowe trapery i wkładam na nogi. Kurtkę dopinam, zanim wyjdę, a kiedy jestem na zewnątrz, muszę zmrużyć oczy, bo biel śniegu razi tak mocno, że momentalnie pojawiają się w nich łzy.
Damon podbiega do mnie cały zdyszany i obejmuje mnie w pasie. Całuje zimnymi ustami i śmieje się ze mnie, gdy się odsuwam, bo są takie zimne. Za to jego oczy uśmiechają się do mnie tak, jak jeszcze nigdy nie widziałam. Są śliczne. Takie niebieskie. Zastanawiam się, czy zawsze miał je takie ładne?— Co tam masz? — pyta o rękawiczki, które trzymam w ręce.
— Dla ciebie — podaję mu je.
— A ja mam dla ciebie śnieg — śmieje się i rozgląda wokoło. — Żartowałem. — mówi ze śmiechem i wyciąga z kieszeni... rękawiczki.
Oboje wybuchamy śmiechem. Rękawiczki są w renifery. Śliczne. Damon zakłada swoje natychmiast. Idę za jego przykładem. Wkładam swoje. Są cieplutkie. Chyba polubię noszenie rękawiczek.
— Są super — chwali swoje rękawiczki i całuje mnie szybko w policzek. — Dziękuję.
— Ja też dziękuję — mówię z uśmiechem i też całuję krótko, ale w usta.
Uśmiecha się zadowolony.
— Skąd się go tu tyle wzięło? — pytam o śnieg.
Patrzy na mnie zdumiony, ale też rozbawiony.
— Pękło mi serce wczoraj i się rozsypał. — mówi z oczywistością.
Marszczę brwi. Nic nie rozumiem.
— Miałem ci opowiedzieć jak było. No więc kiedyś powiedziałaś mi, że mam serce z lodu — tłumaczy i uśmiechając się sugestywnie, znów się do mnie pochyla. — Jedni mają miękkie serce, inni czułe, a ja mam dla ciebie takie z lodu. Zobacz, co narobiło przez ciebie. — szepcze czule.
Obejmuję go ramieniem za kark, a on całuje mnie zachłanniej. Obejmuje mnie i podnosi do góry. Zaczyna się śmiać.
— Zakochałem się w tobie i to wtedy stało się takie lodowate — mówi głośno i kręci się w kółko ze mną w ramionach. — A wczoraj pękło i teraz już na zawsze będzie zima! — grozi i kręci się coraz mocniej.
Zaczynam piszczeć.
— Oszalałeś! Puść mnie! Bo się przewrócimy!
— Nie! Zakochałem się. Niech wszyscy wiedzą! — prawie krzyczy. — W tobie! A ty? — pyta i zatrzymuje się jak wmurowany.
Prawie wypadam mu z objęć.
Patrzy na mnie w górę i czeka. Dyszy głośno, bo się zmęczył. Stawia mnie przed sobą na ziemi.
— No nie wiem — udaję zamyśloną.
— Osz ty! W takim razie czas na... — grozi, ale nie kończy.
Obejmuje mnie szczelnie i próbuje przewrócić na śnieg.
— Nie! Nie! Błagam! Nie! — zaczynam się bronić i wyszarpywać.
Wiem, co się stanie. Nie wiem, skąd, ale wiem, że będzie mnie łaskotał.
Przypomniało mi się?
~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~***~~~~~~~~~***~~~~~~~~~***~~~~~~~~~***~~~~~~~~~
Myśleliście, że Was tak zostawię????
Noooo nieeeee :/ Jak mogliście wątpić? Przecież to dziś jest Boże Narodzenie! Ja kompletnie nie wiem, dlaczego kalendarze mają 24 okienka :/
Trzymajcie się i do następnego opowiadania :*Tym razem, to już naprawdę koniec :)
Sev.
CZYTASZ
I think I'm in love with You
FanfictionŚwięta, to miły czas oczekiwania. Na pierwszą gwiazdkę, prezenty, śnieg... a może też na miłość? Co zrobiłby każdy z nas, gdyby na święta dostał szansę zaczęcia wszystkiego zupełnie od początku?