Seven minutes in heaven | Seongsang [Translation PL] ✔

❤11❤

- Naprawdę nie sądzę ... że to dobry pomysł - Zostałem zignorowany.

- Ciekawe kto to będzie... - usłyszałem
Sana.

A kiedy butelka się zatrzymała, miałem ochotę po prostu natychmiast umrzeć. W tym momencie żałowałem tego, że tutaj przyszedłem.

Spojrzałem na Wooyounga. On miał największy uśmiech na swojej twarzy.

Seonghwa i Yeosang przez 7 minut
niebo! - krzyknął Mingi.

Czarnowłosy wstał i podszedł do
mnie. Miał też uśmiech na twarzy, co naprawdę mnie dezorientowało

- Idziesz? - powiedział Seonghwa
wyciągając do mnie rękę.

- j-ja...

- Po prostu złap mnie za rękę i chodź - Jego głos obniżył się o co najmniej trzy tony.

Zawahałem się, ale potem powoli pozwoliłem Seonghwie, żeby mnie pociągnął.

Popatrzyłem na mojego najlepszego przyjaciela po raz ostatni z paniką w moich oczach, zanim zostałem pociągnięty do tyłu
biblioteki, w której znajdował się magazyn.

- S-Seonghwa... nie musisz...

- Ale ja chcę. - Przerwał mi starszy.

- Co. - Zaczął otwierać drzwi i pchnął mnie tam.

Po tym, jak czarnowłosy również wszedł do
szafy zamknął drzwi, które sprawiły że zrobiło się ciemno.

Przez chwilę było cicho i wszystkim, co można było teraz usłyszeć, był mój nerwowy oddech i wyjątkowo szybko bijące serce.

- Widzisz, Yeosang... Nie jestem głupi. Zauważyłem, że mnie lubisz.

Nie wydobyłem z siebie żadnych słów, gdy nagle poczułem, że chłopak zbliża się do mnie. Ja cofałem się aż poczułem za sobą chłodną ściane. Seonghwa położył prawą rękę na ścianie obok mojej twarzy.

- Jesteś naprawdę interesujący. Wiesz? Nawet przez chwilę myślałem o twoich ustach. Czy smakują tak dobrze, jak wyglądają?

Drugą ręką złapał mnie pod brodą unosząc ją trochę. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zauwarzyłem, że jego twarz była naprawdę blisko mojej.

- Uruchamiamy stoper za 3... 2... 1... i gotowe! - można było usłyszeć głos chłopców w bibliotece.

I gdy tylko padły ostatnie słowa, mogłem poczuć, jak Seonghwa kładzie swoje usta na moich.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆