❤36❤

395 30 46
                                    

- Nie powiedziałeś im o mnie? - Byliśmy teraz z powrotem w moim pokoju.

- Nie… - podrapałem się w tył mojej głowy

- Czemu? - Starszy brzmiał trochę smutno.

- Szczerze mówiąc, nie wiem. Po prostu trochę się boję jak zareagują, gdy dowiedzą się, że jestem gejem. Przepraszam. Ja nie chciałem tym zranić twoich uczuć. -Seonghwa przyciągnął mnie bliżej siebie.

- Nie musisz się martwić. Nie zraniłeś moich uczuć. Jestem po prostu trochę zaskoczony. - Ponownie położył swoje usta na moich podczas gdy jego ręce zawinęły się wokół mojej talii. Oddałem mu pocałunek i po prostu cieszyłem się, tą chwilą.

- Smutno mi, że nie możemy teraz kontynuować. - Seonghwa uśmiechnął się szeroko, a na moich policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.

- Awee, przepraszam. „Tatusiu” - powiedziałem złośliwie. Starszy nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

- Hahah, nie chcę, żebyś tak mówił.

- Więc w końcu jak chcesz, żebym do ciebie mówił? - Jego ręka chwyciła moją talię, by znów przyciągnąć mnie bliżej.

- Chcę, żebyś to powiedział, kiedy będziesz pode mną leżał... Dyszał, i nie był w stanie złapać oddechu... - Mój oddech własnie ustał na sekundę.

Byłem trochę przytłoczony tą wizją starszego. Źle to brzmiało. Musiałem wyjść z tej sytuacji, więc go odepchnąłem od siebie.

- Zła informacja dla ciebie bo to się nigdy nie zdarzy. I nigdy nie będę nazywał cię tatusiem.

- Starałem się to fajnie rozegrać...

- Myślę, że musisz znaleźć sobie kogoś innego, kto to zrobi. - Seonghwa usiadł na moim łóżku.

- Ale ja nie chcę, żeby ktoś inny to zrobił. - Znowu zmusił mnie do rumieńca.

Seonghwa został do 20:30. Zanim wyszedłpocałował mnie ponownie. To był jeden z tych miękkich pocałunków. Kiedy skończyliśmy, moja mama stanęła w przedpokoju.

- Och, już idziesz, Seonghwa? - podeszła do drzwi. - Mogłeś przynajmniej zostać na kolację. Właśnie gotuje.

- Dziękuję bardzo pani Kang, ale moja mama też pewnie gotuje i spoliczkowałaby mnie jeśli się nie pojawię, zanim nakryje do stołu -
zaśmiał się.

- Haha rozumiem. Ja tez zawsze się martwię o swoje dziecko, kiedy nie ma go zbyt długo. - powiedziała, głaszcząc moje włosy. Pchnąłem jej dłoń w zakłopotaniu.

- Nie nazywaj mnie tak.

- Tak czy inaczej. Muszę juz iść. Do zobaczenia jutro Sangie. - Seonghwa pomachał nam wcześniej schodząc po schodach w dól

- Sangie? - Moja matka skrzyżowała ramiona. - wy dwoje wydajecie się być bardzo blisko huh?

- Ehm tak... - Powiedziałem zamykając drzwi.

- Lubisz go? - Zaskoczyła mnie tym
pytaniem.

- C-co masz na myśli? - Nerwowo się
zaśmiałem.

- Wiesz, co mam na myśli, kochanie. -uśmiechnęła się delikatnie. - Zauważyłam, że nigdy nie przprowadziłeś żadnej dziewczyny. I dużo razy spotykasz się z tym
Seonghwa. Nie jestem głupia. Wracasz do domu z malinkami. - Nie wiedziałem
jak odpowiedzieć.

- Ehm. Więc ty nie masz problemu z tym, że jestem ... gejem?

- Nie kochanie, nie mam nic przeciwko. A kto powiedział, że nigdy wcześniej ja nie miałam dziewczyny, co? - mrugneła zanim wróciła do salonu.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Seven minutes in heaven | Seongsang [Translation PL] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz