Godzina 19:53
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wciąż siląc się na sztuczny uśmiech, spojrzał na dom podejrzanego. Była to typowa rodzinna posiadłość z nienagannie utrzymanym ogrodem. Widział ją już nie raz. Przeniósł wzrok na ojca Mateusza.
- Czy ze strony tego księdza mogą być jakieś problemy? - zapytał się kilka minut temu, jadąc tu, przez telefon komendanta policji. Był nim otyły, łysiejący mężczyzna, którego głos łamał się podczas rozmowy.
- N-nie, nie powinny wystąpić żadne tru-trudności - odpowiedział.
Aktualnie komendant siedział przy biurku, wciąż wstrząśnięty telefonem ministra. Nagle serce mu prawie stanęło. "O cholera!" Poczuł, że cały się poci. "Jak ja mogłem powiedzieć, że ze strony Mateusza nie będzie żadnych kłopotów?" Chwycił za słuchawkę. Przez myśl przeszedł mu absurdalny pomysł, żeby zadzwonić do Ziobry. Ostatecznie jednak z książki telefonicznej odczytał numer duchownego. Wykręcił go. "Błagam odbierz..." Ale nie odebrał.
Miał przesrane. Domyślał się co może zrobić Zbigniew (Ziobro) oraz jak zareaguje na to Mateusz. Oraz jakie on poniesie tego konsekwencje. Zatrzymał wzrok na książce telefonicznej. Stronę miał otwarta na osobowościach na literę "P".
Pan ojciec Mateusz
Pudzianowski Dariusz
Pedofil Trynkiewicz...
Przeniósł wzrok jeszcze niżej.
Pisojebca Zbigniew Stonoga
Miał do niego numer! Ale czy miał zadzwonić. Nie, zepsuł by tym całą policyjną akcję. Ale zachował stanowisko. Czy Mateusz naprawdę może narobić tylu kłopotów ministrowi?
Nim się obejrzał była już godzina 20:11. Do gabinetu wszedł mężczyzna w garniturze i powiedział:
- Wasz duchowny sprawił nam pewien kłopot...
- Ale...
Ale to była 20:11. A przed nią wydarzyło się wiele ważnych rzeczy.
Godzina 19:54
- O której będziemy na lotnisku?
- O 20:09.
- A jak przyśpieszymy?
- Nie wiem, czy te samochody...
- A jak przyśpieszymy?!
- To... to może uda nam się skrócić czas do 20:05. Ale to godzina dotarcia pod wejście na lotnisko. Tam będziemy musieli jeszcze ją odszukać i...
- Nie mamy tyle czasu! Powiedz kierowcy, że mamy przyśpieszyć.
Godzina 19:55
Uparty ksiądz koniecznie chciał wejść do środka. W sumie Ziobro nie widział przeciwwskazań. Spojrzał na zegarek: 19:55.
- Ruszamy!
Policjanci wyważyli drzwi. Nie zdążyli nawet wejść kiedy usłyszeli:
- Ziobro ty kurwo jebana, przestań mi drzwi rozpierdalać, pedale pisowski w dupę jebany ty.
Stonogę zastali siedzącego na krześle przed stołem.
- Co to za drań rydzykowy?
- Zamknij się - uciszył go Ziobro. - Zostajesz aresztowany, za dokonanie brutalnego ludobójstwa.
- O czym ty...?
To rozmowy wtrącił się ojciec Mateusz:
- Co robiłeś pod domem na ulicy Lecha Kaczyńskiego kilka godzin temu? Tam znaleziono ciała kilkudziesięciu policjantów oraz...
- Dobra, byłem tam, ale...
- Sprawa zamknięta - oznajmił Ziobro i wpakował w pierś Zbigniewa dziesięć kul.
Godzina 20:11
- Mówiłeś, że nie będzie sprawiał problemów, a sprawiał. - Mężczyzna w garniturze sięgnął do kieszeni.
Łysiejący mężczyzna cały drżał.
- Ale już się nim zajęliśmy.
- Co... co wy mu... czy wy go?
"Nie, to nie może być prawda".
Mężczyzna w garniturze zaśmiał się. I to był naprawdę głośny śmiech.
CZYTASZ
OPOWIEŚCI Z SEJMU: MORAWIECKI, PAPIEŻ I ARMIA KACZYŃSKIEGO
Mystery / ThrillerFascynująca powieść o perypetiach młodego Alanka, którego dom zostaje wybrany na nową tajną bazę Jarosława Kaczyńskiego. Chłopiec, po pewnym czasie orientuje się jaki jest cel prezesa PiS-u. Na pomoc mu przychodzą Mateusz Morawiecki, Harry Potter, S...