Rozdział 1

4.6K 212 262
                                    

Morawiecki nerwowo poprawiał krawat. Zaraz się z nim spotkam, myślał przełykając ślinę. Zrobił kilka przysiadów, by rozciągnąć garniturowe spodnie, żeby nie chodził jak pingwin. O mój Boże, zaraz spotkanie.

-Proszę.

Jezus Maria. Matko Boska, woła mnie. Morawiecki popchnął trzęsącą się ręką drzwi. Za nimi, przed biurkiem, stał niski człowieczek. J.K. Jarosław Kaczyński.

-Witaj, Mateuszuniu.
-Dzień dobry, dyrektorze.
-Prezesie - poprawił go Jarosław.
-Pre...
-Wiesz, czemu tu jesteś? - przerwał mu.
-Nie wiem, prezesie.
-Wiesz.
-Niestety...
-Wiesz!!!

O mój Boże, czy on naprawdę wie? zastanawiał się Mateusz.

-Panie prezesie, ja naprawdę nie wiem o co chodzi.
-O paragraf 69.

Morawieckiego zamurowało. Jezus Maria, on wie. Nim Mateusz zdążył coś zrobić Kaczyński rzucił w niego kotem. Pod ciężarem owego kręgowca, Morawiecki upadł.

Jarosław, półprzytomnego wrzucił do szafy, po czym sam do niej wskoczył. W szafie, ukryta była zjeżdżalnia, którą zjechali na sam dół. Znaleźli się w tajnej bazie J.K.

-Nie doceniasz mnie - wymamrotał półprzytomny Mateusz.

Nagle coś wybuchło. Wejście do bazy zmieniło się w odłamki gruzu, a przy nich ukazał się Harry Potter.

-Nie doceniasz mnie - powtórzył.

Harry pomógł wstać Mateuszowi, po czym razem uciekli z kryjówki szefa PiS-u, a potem jego gabinetu.

-Kaczor wiedział o paragrafie 69 - rzekł do Pattera Morawiecki.
-Kaczor ma swoich ludzi wszędzie.
-Czyli, mamy w kręgu zdrajcę.

Tymczasem Jarosław, wygrzebał się spod gruzy. Wszystko idzie zgodnie z planem, pomyślał.

OPOWIEŚCI Z SEJMU: MORAWIECKI, PAPIEŻ I ARMIA KACZYŃSKIEGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz