Rozdział 10

915 63 16
                                    

Kaczyński znał dowódce Mariusza od dziecka. Byli największymi przyjaciółmi. Więź pomiędzy nimi była silna, jak twoja stara zabierająca kołdrę twojemu ojcu.

Obaj, wraz z innymi weszli do gabinetu Morawieckiego. Był bardzo skromy. Wszyscy zaczęli szukać sejfu.

Znalazł go, za portretem Mateusza, Andrzej Duda. Mariusz podszedł do niego i wpisał szyfr.

kaczortoimpotent69

Otworzył go.

Rozległ się strzał.

Po twarzy Mariusza zaczęła się sączyć krew.

Upadł.

Spust pistoletu, który był przywiązany do drzwi sejfu wystrzelił.

Kaczyński krzyknął.

OPOWIEŚCI Z SEJMU: MORAWIECKI, PAPIEŻ I ARMIA KACZYŃSKIEGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz